Pewnie jakieś tabletki uspokajające. Bo zawsze to robił przed tym gdy miał kogoś zabić, gdy miał zabić Matylde w łazience też łyknął, stąd rozluźniał sobie kark kręcąc głową. Tak mi się bynajmniej wydaje.
"Tak mi się bynajmniej wydaje" - nie bynajmniej tylko przynajmniej! http://bynajmniej.pl/bynajmniej-to-nie-przynajmniej
Tak warzachew, to bardzo rażący błąd :)
JohnnyB - Jak on brał te tabletki, według mnie, zachowywał się jeszcze bardziej...hmm...niespokojnie
wymyślone przez scenarzystę/reżysera, bo tak szybko to może działać coś dożylnego ale z pewnością nie tabletki,
A może działało to na zasadzie mniej więcej takiej jak działają plastry u małych dzieci. Przykleisz plaster i dziecku od razu lepiej. Więc może jak tylko zażył było mu "lepiej". Tak mi do głowy wpadło. :)
To pewnie były jakieś narkotyki. On przecież miał z nimi do czynienia na co dzień. Na haju był chyba 24h/dobę. Nie to, że przed akcją je łykał, tylko: w ogóle je łykał. W domu - w postaci, na jaką tylko miał ochotę, w terenie - w postaci wygodnej tabletki (może smakowej? :) ).
pewnie jakiś stymulant albo odwrotnie, zamulacz np. Valium, w każdym razie na bank jakiś psychotrop