PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=697290}
5,2 1 822
oceny
5,2 10 1 1822
Let Us Prey
powrót do forum filmu Let Us Prey

Nie wiem, czy kiedykolwiek widziałem film tak dobrze zrealizowany, a zarazem tak beznadziejny…

Już od początku film imponuje świetnymi zdjęciami i gęstym klimatem. Jednak nim zdąży nas zaintrygować oryginalnym punktem wyjściowym (miejsce akcji, bohaterowie i tajemnicza postać Sixa), już pojawiają się pierwsze kretynizmy. O rany boskie, od czego by tu zacząć? Małe miasteczko, policjantka ma pierwszy dzień w pracy (jakimś dziwnym trafem ubranie i broń miała już w domu?) wychodzi w nocy z domu i udaje się na patrol (albo na posterunek). Jest świadkiem dziwnego wypadku, którego ofiara (pieszy) znika. Aresztuje więcej kierowcę, jego samochód zostawia z włączanym światłami na środku ulicy (WTF?) i nie szukając zbyt dokładnie ofiary udaje się na posterunek. Tam sierżant nie znika zbytnio w to co się stało, ale wie więcej, niż słyszy. Kompletnie niewiarygodna gadka, kierowca do celi. Patrol w końcu przewozi ofiarę wypadku (którego policjantka dokładnie nikomu nigdy nie opisała!), o dziwo nie trafia on do szpitala (!?), zamiast tego wezwany jest miejscowy lekarz. Nasz tajemniczy ranny (?) milczy, a gdy lekarz go zaczyna badać, następuje dziwny zwrot akcji, oto bowiem nasz medyk rzuca się w morderczym szale na pacjenta… nikt na komendzie nie sprawia wrażenia zdziwionego tym faktem, nikt nie pyta co go opętało, ogólnie cała sytuacja jest wiarygodna jak kamień spadający do góry. A to dopiero początek. Później dostajemy sporo dziwnym motywów, które same w sobie są może nawet prawdopodobne, ale nie zestawione razem do kupy (ilu zwyrodniałych morderców może mieszkać w jednym miasteczku?). Najgorsze w tym wszystkim jest to, że od filmu wieje śmiertelną powagą. Mało tego! Ten film sili na jakieś filozoficzne refleksje! A ja o patrzyłem na początku nieco zdziwiony, potem zacząłem kpić, facepalm za facepalmem, aż w końcu zupełnie się znieczuliłem na głupotę i już tylko zupełnie obojętnie się gapiłem na zlepek kretynizmów. Co drugi dialog w tym filmie, co druga scena, o drugi bieg okoliczności, zakrawają na surrealizm. Tego się po prostu nie da traktować poważnie. Gdyby to była czarna komedia, albo głupi slasher, to na większość tych głupot można by przymknąć oko, ale ten film jest śmiertelnie poważny. Przez to może budzić politowanie, albo skrajną irytację, a wręcz wrukwienie.

Plusy? Na pewno aspekty techniczne. Zdjęcia są bardzo dobre, muzyka też, przez co miejscami klimat jest niezły, oczywiście do czasu, kiedy stężenie wszechobecnej głupoty nie zadziała na nas jak zapalanie światła w kinie. Obsada sama w sobie jest dobra, ale postaci są tak kuriozalne, że … sam nie wiem. Raz chciałem ich mordować, zaraz potem już nawet nie zwracałem na nich uwagi. Jest jeden moment, w którym groteska dochodzi do pewnego punktu kulminacyjnego (powrót McGreadego), w którym pomyślałem, że może jednak absurdy są zamierzone, ale szybko przekonałem się, że, o zgrozo, nadal oglądam poważny film.
Plusem jest też postać Sixa, której tożsamość jest w sumie dość oczywista, a refleksje to stek banałów i truizmów, których, o ironio osoby mogące w tą postać wierzyć, nie przyjmują do wiadomości. Liam Cunningham wypadł w tej roli bardzo fajnie, ze swoim zimnym, mądrym wzrokiem i niskim, spokojnym głosem.

Co jeszcze? Gore. A właściwie jego brak, powiedzmy, że mamy tu pseudo gore. Bo krwi i przemocy jest sporo, ale tak naprawdę, nie ma tu ani jednej specjalnie drastycznej sceny. Żadnych dekapitacji, przebić ciała. Wszystko co się dzieje ukazano delikatnie, kamera albo ucieka, ale filmuje pod takim kontem, że co smakowitsze kąski uciekają oczom goremaniaków. Savini czy Ittenbach by rzekomą makabryczność i drastyczność tego filmu obśmiali.

Przekaz. Tak, ten film chyba miał mieć przekaz! O tym, że zło należy karać złem. A może, że nie należy tego robić? Nie wiem. Pojęcia nie mam, bo można to odczytać dwojako. Zadziwić może postawa głównej bohaterki w obliczu propozycji Sixa, mnie osobiście bardzo się podobała, ale reżyser nie sugeruje, czy powinniśmy jej przyklasnąć, czy ją potępić. Za to szacun. Nie mniej jednak refleksja banalna i w tak absurdalnym kontekście – kompletnie daremna.

Gdyby tylko reżyser i trójka scenarzystów spojrzeli na swoją pracę na trzeźwo – nie było by może tak źle, chociaż może już w pomyśle wyjściowym czaiła się dawka głupoty ciężka do strawienia. Ale może dało się to jakoś ... nie wiem, uwiarygodnić? Można z tego było zrobić sprawny nadprzyrodzony slasher z przekazem, który taranem wyważa otwarte drzwi. Można też było przymrużyć oko, zrezygnować z napuszonego, pseudofilozoficznego tonu, a tym samym uczynić z tych absurdów celową groteskę… Można było wiele, włącznie z, to tak na marginesie, zatrudnieniem jakiego prawdziwego speca o efektów gore. A tak zmarnowano dobrą obsadę, pracę dobrego operatora i kupę kasy.

ocenił(a) film na 4
kangur_msc_CM

A, no i zapomniałbym: technicznie niby fajnie, ale z czasem teledyskowy montaż zaczął mnie strasznie męczyć - wkurzająca moda.

kangur_msc_CM

kangur tobie sie nudzi chyba mocno, ile ty zes napisal tego textu!!!??? wypracowanie jakies piszesz? na cholere komu po co, placa ci za to?czy jak? z ciekawosci pytam, ;)

ocenił(a) film na 4
Berserk1

Musiałem to wyrzucić z siebie.

kangur_msc_CM

www.youtube.com/watch?v=5GgflscOmW8&index=2&list=FLeC-x8B07UfNsU1N36J3S8A

kangur_msc_CM

Długi ten tekst, tylko przeleciałem wzrokiem, ale widzę, że się zgadzamy co do oceny filmu :) Dojrzała realizacja, świetny klimat, dobre zdjęcia... ale co z tego, skoro fabuła tak bardzo niedomaga? Już pal sześć, że jest przewidywalna (w kontekście tożsamości tajemniczego więźnia), ale trudno mi pojąć, dlaczego twórców filmu poniosło w takie makabreskowe rejony.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones