Też byłem trochę sceptycznie nastawiony do tej produkcji bo po opisie można się spodziewać prostej kolonijnej historyjki . Jednak film ma kilka mocnych punktów, którymi się broni: wspaniałe zdjęcia i scenografia - czuć ten letni, duszny klimat, muzyka też różnorodna i całkiem znośna., dobra gra aktorska, fajny humor. Do tego z jednej strony film bawi, a z drugiej uczy wielu rzeczy - to taka lekka ale zrobiona ze starannością i pasją opowieść o dojrzewaniu i godzeniu się z samym sobą.
No i Bachleda - Curuś w spodenkach gimnastycznych - rzadki dziś widok - ale chyba wtedy jeszcze brała rolę jak leciało ...
Ogólnie film ciekawy i ogląda się lekko i przyjemnie, na pewno nie był to stracony czas.