Serio? Jeden z tanich klonów Bonda, ale jakże rozrywkowy! Nie wiesz czym może skończyć się kąpiel w basenie z kwasem? A że kontakt z kobiecymi piersiami może być niebezpieczny? A może nigdy nie widziałeś karła o tureckiej twarzy strzelającego z bata? A co powiesz na papierosa z pociskiem w środku czy też wybuchające kobiety, które buduje ekscentryczny profesor? Do tego dodaj odpowiednią ilość nagich ślicznotek i tandetny humor! Agent specjalny brytyjskich służb o pseudonimie „Number One” wyrusza do Stanów, aby odnaleźć niejakiego lorda Dangerfielda, którego szuka jego zrozpaczona córka. Okazuje się, że ostatnią osobą jaką lord mógł widzieć jest obrzydliwie bogaty senator o imieniu Lucifer…
Polecam fanom euro-spy i „złego” kina. Momentami nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać, ale właśnie taką tandetę uwielbiam. Każda kolejna scena powala na kolana swą głupotą. Dla konesera.
6/10