Niespodziewany prezent od Pulsu, czyli szansa na uzupełnienie deficytów Asylum we krwi ;D Wszystkich fanów studia stęsknionych za porządną dawką absurdu zapraszamy na wspólny seans z komentowaniem. Kto wygra? Samolot czy Wulkan?! Emisja w najbliższy wtorek, 05.08 o 20:00 na Tv Puls.
W końcu to drugi portal w necie poświęcony filmom, może maja konta na nim, zawsze mnie ciekawiło czy za granica ludzie wiedza o filmwebie.
Premiera była 28 marca i niektórzy potrafią takie filmy ściągnąć i potem jedynki i inne oceny się sypią.
A ja zaryzykuję stwierdzenie, że to najlepszy katastrofiak Asylum jaki widziałem!
Plusy:
- wyraziste postaci, niektórzy do polubienia
- ciekawy pomysł na fabułę (jak na zwyczajową schematyczność)
- efekty wulkanów (jak na to studio i jego gifolubność)
- absurd bardziej śmieszny niż bolesny
- domknięcie historii w miarę sensowne bez ucięcia (pomijam fizykę i ogólnie naukę)
- śmieszny finał pana Aspiryny
Minusy:
- dziury fabularne rozwiązujące problemy
- niektóre efekty w finale
- latanie samolotu w linii prostej
4/10.
Aż tyle o rany!! A ten wpływ księżyca nie ma coś wspólnego z tą kurą co z katakumb przeszła?
,,Tylko pies, Thor, wyczuwa, że z mężczyzną dzieje się coś dziwnego.
Na podstawie powieści 'Thor' Wayne'a Smitha" <-- Nie, żeby to sugerowało, że pies będzie głównym bohaterem :D
Aaa pamiętam już ten dzień najpierw apocalypto potem koziołek matołek i kura a na końcu pies z kurą kontra wilkołak!!
A mnie właśnie te postacie jakoś do siebie nie przekonały.
Plusy:
+ nadzieja na jakiegoś potwora, który się pojawi
+ kilka śmiesznych momentów
+ kilka śmiesznych dialogów
+ Asylum
Minusy:
- brak potwora
- niekiedy przesadzali z tym całym absurdem
- lecieli, lecieli i lecieli
- bohaterowie mnie do siebie nie przekonali
Więc dam naciągane 3 :D
hahahahahaha przy punkcie : lecieli, lecieli i lecieli się uśmiałam :)
tu masz świętą rację :)
Przecież właśnie na tym lataniu polegała cała akcja :D
Ale zgadzam się, że nie było potwora ( i za mało cycków). No i nie wyjaśniono, co tak rosło w tym wulkanie, że tak panikowali? Bo przecież chyba nie lawa...
ooo, zapomniałem o cyckach :D ech, chyba się starzeję....
Może to po prostu kosmici byli... a wulkany to były ujściem dla ich spalin... i sobie polecieli i będzie druga część: airplane vs. ufo
A faktycznie :)
Sprawdziłam zwiastun Bad Moon i faktycznie to widziałam. I pamiętam, jak kibicowałam pieskowi, bo on ukradł aktorowi/wilkołakowi cały film. Zdolny psiak :)
Idę, bo właśnie program się skończył. Ostatni przypadek był świetny -gość zginął w środku skonstruowanej przez siebie pułapki (metalowy byk - czasy Juliusza Cezara).
o rany, nigdy nie widziałam tego programu :) Valdziu chyba to lubi, z tego co pisał :)
jaki skąpy ten smok i materialista?!!!!!
nie dość, ze w hobbicie spał na takiej kupie złota to sie jeszcze zatrudnił w naszym Z-towym flmie, to by se dorobić, w dodatku skubaniec mordeczki nie pokazał, ze niby ceni sobie prywatność!
szczawana bestyja, ale go rozgryzłam!!!
jak zawsze :) mało Cie ostatnio na zetkach i innych kwokach to musze Cie wzywać :)
powinnam sobie zakupic róg i dmuchać w niego jak Gimli na wieży :)
Wczoraj miałem okazję zobaczyć tą chałę, mój chłopak akurat skakał po kanałach i natknął się na to "dzieło". Rozumiem filmy "katastroficzne/sf" ale są chyba jakieś prawa fizyki i realności w takich kiczowatych produkcjach. Pomysł tankowania samolotu wśród płonącego wulkanu i gorącego powietrza to majstersztyk głupoty, podobnie jak strzelanie supernadajnikami do wulkanu by poznać go bliżej, najgorsze jednak były sceny gdy koleś chciał odetkać(!!!) silnik samolotu przy pomocy młotka i opuszczając się na linie, wtedy już nie wytrzymałem cały czas płakałem ze śmiechu. Realizacja tamtej sceny była skrajnie żenująca oczy bolały jak się na to patrzyło, podobnie jak na wypadek mężczyzny któremu rękę przygniótł wózek z napojami itp, myślałem że koleś powie: "nic mi nie jest, żartowałem". Podobnie ze sceną dekompresji gdy wyssało zbędnych w tym kiczu aktorów czy rozważania o otwieraniu drzwi na sporej wysokości i wyskoczeniu ze spadochronem i pontonem by wszystkich uratować, ale to i tak nic przy idiocie który spadającymi bombami wulkanicznymi strącił 2 silniki by zmniejszyć wagę i opadanie, po prostu ŻAL. 1/10 to i tak za dużo. Nigdy więcej takiego dziadostwa.
Widziałem lepsze efekty za pewnie mniejsze pieniądze. Chyba nie powiesz że majstersztykiem była chmura gorącego popiołu zabijająca ludzi na plaży.
Do dziś przeżywam ten film i jego niedorzeczności, ludzi to nie razi? Zrobiliby raz a porządnie jakiś film a nie chałę co 2 tygodnie. I te przewidywalne sceny dialogowe.
Jeśli oglądam film akcji, spodziewam się pościgów i bijatyk.
Jeśli oglądam komedię, spodziewam się scen, które mnie rozbawią.
Natomiast przy filmie Asylum spodziewam się tylko jednego - poszerzenia dotychczasowych granic znanego mi absurdu. Przypominam, że z tego studia wyszły historie o tornadzie rzucającym w ludzi rekinami oraz o megacyklonie powstałym przez wywiercenie wulkanu w dnie morskim. Przy czymś takim samolot latający nad wulkanami to coś zwyczajnego. Efekty na tle innych popisów grafików z Asylum były wyjątkowo udane, poza paroma kiepskimi teksturami było znośnie. Do tragizmu plażowej pogoni z "Kosmicznej gorączki" daleko.
Nie wiedziałem że ten film jest z Asylum, lubię wręcz uwielbiam filmy katastroficzne ale niektóre tanie wyroby są obrazą dla tego gatunku, przy tym filmie totalnie byłem wręcz zażenowany. A Kosmiczną Gorączkę widziałem i też nie mam o niej dobrego zdania, widzę że jesteś specjalistą od takich filmów mam więc pytanie: warto obejrzeć Titanic 2?
Dla mnie "Kosmiczna gorączka" to apogeum zła wśród efektów ;D
Hmm Titanic 2 jest z mojego punktu widzenia bardziej nudny niż absurdalny. Nie ma tam żadnych scen typu pływający w kółko transatlantyk surfuje na falach wśród gór lodowych. Scenariusz jest przewidywalny jak w przypadku każdej jednostki pływającej posiadającej słowo "Titanic" w nazwie. Ogólnie Ci powiem, że katastrofiaki od Asylum nie są zbyt, jakby to ująć, zachwycającą dziedziną kinematografii. Najczęściej opierają się na słabych i rzadko występujących efektach, dialogach wypełnionych pseudonaukowym bełkotem i finale z jakąś magiczną metodą pokonania zła (często jest to głowica atomowa). Te z potworami są dla mnie lepsze.
Asylum to jednak bardzo specyficzna marka w całej branży twórców kina klasy Z, słynąca z tych "parodii" blockbusterów. Czasem uda im się zabłysnąć czymś własnego pomysłu (jak w przypadku "Lotu śmierci"), ale najczęściej są to właśnie bardzo bolesne dzieła wymagające oglądania w grupie.
Od lat 90-tych naprawdę niewiele powstało ciekawych filmów katastroficznych. Z takich głupiośmiesznych mógłbym polecić "Kosmiczną katastrofę" (Merkury wypadł z orbity i leci na Ziemię), "Śnieżny armageddon" (tajemnicza kulka z makietą miasta sprowadza lawiny i śnieżyce), "W pułapce Ziemi" (Kevin "Herkules" Sorbo walczy z tajemniczymi ogniami).