Nigdy w życiu nie spodziewałem się że tak prosta fabularnie historia może wywrzec we mnie
tyle emocji i wzruszenia. Byc może to dzieki tej prostocie tkwi jakas wielka moc. Bo przeciez
mogła sie ona wydarzyc kazdemu. Szczególne wyrazy uznania kieruje jednak pod adresem
Jana Kaczmarka i jego genialnego soundtracku. Nikt tak jak on dzieki muzyce potrafi
spotęgowac wrażenia wyniesione podczas oglądania obrazu. o w mojej subiektywnej ocenie
jego najlepsza ścieżka dźwiękowa zaraz przed unfaithful.
Przez tą muzykę płakałam już od pierwszych minut filmu, potem jeszcze bardziej płakałam a na końcu musiał mnie przytulać mój pies.
Jestem co dopiero po filmie i też momentami się wzruszyłem filmweb mi polecił ten film zgadzam się 7/10
u mnie tak samo. Wzruszyłem się nie raz, muzyka genialna, ale arcydzieło to nie jest. Momentami przeciąga. Fajna kamera pokazująca z jakiej perspektywy widzi nas pies ;) 7/10