Film był niesamowity. Przyznam, że obejrzałam go ze względu na dobrze już mi znaną od
samego dzieciństwa legendę o rasie Akita Inu. Zawsze, kiedy rodzice opowiadali mi ją
płakałam w momencie, kiedy pies samotnie umierał na stacji czekając na swojego pana.
Kochałam tą opowieść od zawsze. Później kupiliśmy dom na wsi i zamarzył nam się pies-
duży, obronny i kochający jednocześnie- no i wybór padł na Akitę Japońską. Wiem, że to
forum o filmach, a nie o psach, jednak w kilka lat później po śmierci ukochanego psa
postanowiłam zebrać się i obejrzeć ten film. Płakałam strasznie, w końcu praktycznie całe
swoje dzeciństwo mogłam zobaczyć na ekranie.
Nie będę mówiła o czym opowiada film, bo zapewne każdy kto go obejrzał- doskonale to
wie. Jeśli lubicie filmy familijne połączone z odrobiną komedii i dramatu, to Mój przyjaciel
Hachiko bd. idealny.
9/10 :)