Oglądam trzeci raz, a zawsze płacze jak bóbr. Cudna muzyka.
Sama nigdy nie miałam psa... ale po takim seansie rozumiem dlaczego mój chłopak i cała jego rodzina ma fioła na punkcie ich bernardyna który wszędzie rozwala kłaki i niebotycznie się ślini. Urok osobisty jest silniejszy ; -)
Ja psa posiadałem jak miałem 5 lat. Jednak przejechał go samochó cięzarowy i od tego czasu nie można było mieć u mnie w domu psa (mały byłem to nie rozumiałem czemu wszyscy w domu płaczą) . Dziś mam 31 lat i na tym filmie płakałem jak bóbr. Może to nie męskie ale ma to w nosie. Piękny film.