Przymierzam się do obejrzenia, ale jeszcze nigdy wcześniej nie oglądałem filmu niemego. I to jest właśnie ciekawe, bo nazwa gatunku tak naprawdę sama w sobie może być całkiem myląca...
Otóż, jak najbardziej rozumiem, że ok. 100 lat temu technologia była na zupełnie innym poziomie i w związku z tym filmy nie posiadały jakiejkolwiek ścieżki dźwiękowej (muzyki oraz słyszalnych dialogów).
Dowiedziałem się jednak, że w akompaniamencie do filmu często była grana muzyka na żywo (chociażby przez orkiestrę) i nawet tak na szybko podglądając dwie dostępne "wersje" filmu o którym mowa w temacie zapytania zauważyłem, że dograne/dobrane ścieżki dzwiękowe wyraźnie różnią się od siebie (jedna przypomina mi bardziej muzykę z włoskiego westernu, inna z dramatu gangsterskiego).
I oto właśnie dlatego szalenia ważne pytanie: jak właściwie oglądać?
– W całkowitej ciszy (tzn. celowo wyciszyć muzykę, jakakolwiek ona by nie była)?
– Czy muzyka ma w ogóle wpływ na odbiór przez widza i jeśli tak, to jak duży?
– Czy polecacie jedną konkretną dograną muzykę?
– Czy istnieje, jakkolwiek by to nazwać, jedna wybrana przez reżysera ścieżka dźwiękowa?
Będę wdzięczny za podzielenie się swoimi przemyśleniami!