Co wy chcecie? Skąd tak niska ocena? Zapomnieliście z którego roku jest ten film? Nie oceniajcie więc go tak, jakby był robiony w dzisiejszych czasach. A ten Mały Cezar to po prostu wymiata!
Poza tym trudno oprzeć się wrażeniu, że 'Scarface' z 1932 roku jest nieco wzorowany na 'Little Caesar'.
Bardzo dobry film dobrze zagrany,ciekawy do tego jeszcze ten klimacik tamtych lat na prawdę świetna produkcja przyznam się nawet że bardziej mi się podobał niż "Scarface" z 1983 roku ode mnie 8/10.Co do średniej to szkoda gadać to istne nieporozumienie na IMDb lepiej ludzie cenią klasyki i za to im szacun.Pozdrawiam
No ale 'Scarface' z Pacino to arcydzieło i zupełnie inna epoka więc trudno zestawiać te filmy :/
Racja trudno ze sobą zestawić te dwa filmy ale co do tego arcydzieła to nie jestem zbyt pewny dla mnie to był zaledwie dobry film ale to są właśnie gusta.Pozdro
A czego ty chcesz? Twoim zdaniem jest dobry - ok, ale nie wszystkim się podoba. I tu nie chodzi mi o jego wiek, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie porównuje filmów, które dzieli 40-50 lat, lecz o coś co górnolotnie można nazwać "wartością artystyczną". Dobry film bez względu na swój wiek potrafi się obronić - jest ponadczasowy. Słaby niestety nie i funkcjonuje tylko w swej epoce.
Chodziło mi o to, że przed 80 laty technologia kinowa i możliwości techniczne były na zupełnie innym poziomie, niż dziś, a do tego kiedyś filmy robiło się wg zupełnie innych kanonów. I należy tamte filmy oceniać ze świadomością tego, że pochodzą z zupełnie innej epoki i były "krojone' na ówczesne możliwości, dużo skromniejsze niż w czasach dzisiejszych.
Możliwości to jedno. Genialność to drugie. Ciężko dziś lubić stare filmy, bo siłą rzeczy wychowani jesteśmy na całkiem innym kinie. Ale niekiedy zdarzają się prawdziwe perełki. I jak pisałem - jeśli film jest świetny to przetrwa próbę czasu. Dajmy na to: "Gabinet Doktora Calighari", "Brzdąc", czy "Przeminęło z wiatrem" - to są filmowe arcydzieła i obojętne ile minie czasu, one nadal będą wielkie.
Film opiera się głownie na postaci Rico genialnie oddanej przez Robinsona. Zagrał "duże dziecko", stąd - jak sądzę - sympatia widza, którą sobie zjednuje.Także policyjny sierżant godnie mu partneruje. Trochę dziś razi teatralność: scenografia, gra aktorska. Ale oglada się wciąż z zainteresowaniem i uznaniem. Pzedwojenni filmowcy wypracowali zasób środków dramaturgicznych, których zręby pozostały niezmienne.