zupełnie bez podstawne, polecam zobaczyć film, na pewno nie pożałujecie.
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że ocena "Domu w głębi lasu" jest zaniżona, co jest zapewne winą reklamowania go jako poważnego horroru. Problem w tym, że nowy "Evil Dead" nie miał być zabawny - i nie jest (chyba że niezamierzenie). Ale jest on jednocześnie zbyt sztampowy i głupi, żeby być porządnym, traktującym temat na serio horrorem. Efekt jest taki, że z nowej wersji wyszedł taki Stereotypowy Amerykański Horror™, zarówno pod względem treści, jak i stylistyki. Z durnymi i marnie zagranymi bohaterami, słabym scenariuszem i dialogami, próbujący się ratować doszytymi tu i ówdzie nawiązaniami do oryginału oraz litrami lejącej się zewsząd juchy (ale nawet do liderów w tej dziedzinie bardzo mu daleko).
O właśnie, byłbym o tym zapomniał. Gdy po raz pierwszy zobaczyłem ten motyw, niemal automatycznie padło z moich ust pytanie do współtowarzyszki niedoli: "Sadako/Samara?". Ciężko mi wyjaśnić, skąd ta powszechna w amerykańskich filmach grozy (a nawet grach komputerowych) fascynacja motywem onryō (czyli pałających chęcią zemsty bladych niewiast o kruczoczarnych włosach).
Też moją pierwszą myślą było, że Samara przyszła. Co do Twojego poprzedniego komentarza - nie jest zabawny...? Motyw z przeglądaniem księgi, w której na każdej stronie dużymi czerwonymi literami napisane było, żeby jej nie czytać, a blondas i tak to zrobił, godny był "Strasznego filmu". Przy tej scenie już poważnie zaczęłam się zastanawiać, czy oglądam horror, czy parodię. I dalej, gdy nikt nie wiedział co się dzieje, a blondas ni z tego, ni z owego wyskoczył, że to sprawka mrocznej księgi z piwnicy - nie ma to jak racjonalne wyjaśnienie, w które każdy od razu wierzy. A ponieważ nowa wersja musiała się oczywiście wyróżnić względem oryginału, nie wystarczyła jedna odcięta ręka, ale trzeba było jeszcze drugą URWAĆ (o_O)...
Jeśli twórcy wzbudzają tą produkcją salwy śmiechu "niezamierzenie", to zastanawiam się, co ich samych może rozbawić
Odsyłam do wywiadów z twórcami (sam niestety nie mogę wstawiać jeszcze linków), w których stwierdzają wielokrotnie, że film miał być "poważną" wersją oryginalnego Martwego Zła. Zdaniem reżysera miał on być nawet straszny...
Co do wątków humorystycznych w tym filmie, jak napisałem już w komentarzu do innego wątku, wynikają one moim zdaniem z nieporadności scenariusza. Zresztą nawet gdyby były one dodane świadomie, to jest ich zbyt mało, by powiedzieć o pastiszu. "Zbyt mało" to właściwie bardzo dobre podsumowanie tego filmu - jest w nim zbyt mało komedii, zbyt mało strachu, zbyt mało nawiązań do oryginału... zatem i moja ocena tego filmu jest "zbyt mała" w porównaniu do tego, jaka mogłaby być, gdyby remake zrobiono porządnie i z sercem.
(A co do sceny z księgą, sam bym ją przeczytał pomimo ostrzeżenia. Dlaczego? Bo nie wierzę w duchy, demony i inne nadprzyrodzone moce. Eric także nie wierzył, dlatego jego zachowanie wydało mi się jak najbardziej racjonalne.)
No ale co z tego, że "Dom w głębi lasu" był reklamowany jako horror? To już ludzie nie mogą włączyć mózgownicy i tak w środku filmu pomyśleć... "hej oni sobie chyba robią jaja". ?:D Kurde tak im powiedzieli to tak myślą. :) Patrząc na forum o tym filmie masa ludzi nawet i bez reklamy nie ogarnęła, że to satyra. Wiadomo, że jak ktoś zrozumie i mu się nie podoba to nie ma problemu ale ten płacz "ten horror w ogóle nie jest straszny" to kpina jest.
No i sam sobie odpowiedziałeś na swoje pytanie :P Ludzie - w tym konkretnym przypadku większość miłośników horrorów - rzeczywiście nie potrafią włączyć mózgownicy. Jakby potrafili, nie powstałoby dziesięć sequeli "Piątku, trzynastego". Spece od marketingu (nasi, bo za granicą film był reklamowany normalnie) powinni byli to wziąć pod uwagę, bo klapa tego filmu w Polsce to w dużej mierze ich wina.
Jak dla mnie na filmie można było się wystraszyć, i o to chodzi . Film Dobry, polecam
Nie porównuj satyry, której ludzie nie zrozumieli bo są za głupi niestety (Oczywiście jest część osób, która zrozumiała i się i im nie podobało mimo wszystko - wtedy spoko.) z tym słabym filmem bez fabuły, klimatu, postaci....bez niczego w sumie. Tylko wizualnie fajnie to wyglądało...o jakiś plus znalazłem.
naprawdę stwierdzasz że dom w głębi lasu był dobry? matkoooo. podaj mi kilka aspektów pod którymi "dom" był dobry.
bo tak popieprzonego filmu już dawno nie widziałem. fabuła tak jebutnięta że masakra.
No i sam odpowiedziałeś sobie na swoje pytanie ;) ''Dom w głębi lasu'' ma ''jebutniętą fabułę'' i o to chodzi ! Ten film jest utrzymany w stylistyce pastiszu , nie miał byc horrorem a filmem prześmiewczym i satyrycznym - nazwanie dziewczynki zombie ''martwa blać '' powinno chyba rozwiać wszystkie wątpliwości ;) ja się na filmie ubawiłam i byłam momentami mocno zdezorientowana co dla mnie jest plusem! Mam już dosyć schematycznych scenariuszy i bohaterów i sądzę , że osoby którym podobał się ten film myślą podobnie. A co do ''Martwego zła'' tutaj właśnie wszystko jest typowe i przewidywalne , nic mnie tam nie zaskoczyło. Momentami się bałam przyznaję , ale koniec końców film całkiem przeciętny ... tego typu ''straszące dziewczynki'' są już wszystkim znane z takich filmów jak ''klątwa'' czy ''the ring'' i nie widzę sensu w odgrzewaniu tego tematu ... jest jeden duży plus tego filmu a mianowicie zdjęcia , film estetycznie jest zrobiony bardzo ładnie (np. zdjęcia zamglonego lasu na samym początku , albo scena gdy z nieba zaczyna padać krwawy deszcz) , podsumowując - ''martwe zło jest warte obejrzenia , chociaż cudów nie należy się spodziewać , ocena filmu moim zdaniem zaniżona , powinno być coś w okolicach 6,5 /10 no w polotach to 7 ;)
to właśnie klątwa i the ring odgrzewają takie tematy. one pojawiły się później.
dom w głebi wgl mnie nie przekonał. odebrałaś go inaczej, ja też.
ale niezłym filmem ze współczesnych lat był dla mnie INK.
jak nie oglądałaś to polecam.
ma niesamowitą końcówkę za co duży plus.
sam muszę sobie go na dniach odświeżyć :)