Martwe zło
Evil Dead
2013
Dobre ;) Nawet się nie spodziewałem, że będzie aż tak krwisty i pełen takich ostrych akcji ;) Niczym nie traci przy starym Evil Dead xD Polecam ;)
Dobre ;) Nawet się nie spodziewałem, że będzie aż tak krwisty i pełen takich ostrych akcji ;) Niczym nie traci przy starym Evil Dead xD Polecam ;)
z naiwnie zachowującymi się bohaterami, nie ma to jak spacerkiem polewać chatę benzyną, a ten drugi to przyjął więcej ran kłutych na klatę niż niejeden samuraj podczas heroicznych bojów... Sztampowe to, taki film na szybko. Fakt, że są chwilę, że można się strachać. Ogólnie bardziej to rzeźnia z tego wyszła niż...
ta stara o tym samym tytule czy ta nowsza z 2013, jak ktos oglądał obie to niech napisze bo nie wiem czy warto tracić czas na obie
'Grupa nastolatków znajduje tajemniczą księgę, która zmienia ich spokojne wakacje w walkę o
przetrwanie"
Oczywiście pielęgniarka, nauczyciel i mechanik, wszyscy pod trzydziestkę to nastolatkowie, z
kolei pilnowanie narkomanki z poważnymi zaburzeniami psychicznymi w początkowym stadium
odwyku to spokojne wakacje.
A...
Jak wyżej. Bo te, co teraz produkują to jest tandeta dla mało wymagającego widza, jak np. Martwe zło. Połowę
filmu pękałam ze śmiechu, a nie umierałam ze strachu...
a no stąd że patrząc przez pryzmat gatunku, okresu produkcji, jak radzi sobie jako remake wypada rewelacyjnie warto zobaczyć tym bardziej że dla
porównania oglądałem oryginał i powiem że lepiej się oglądało remake
Jak wyglądało to u Was też jak kot napłakał 16 osób ?
Sala lekko na 200, a tutaj zero zainteresowania. Przecież już okrzyknięty za najlepszy film od lat jako horror, a taki "Pokłosie" zmiażdżył go na dzień dobry.
Rytuał to samo zero wolnych miejsc, a taki "zacyny 2013" pupa blada.
Czy ta laska na początku która zostaje spalona na stosie, to jest ta sama co atakuje mie w lesie,
której wychodzi coś z gardła? Czy to wogóle jakaś inna osoba?
nie bawiło was to w filmie, że ten cały blondyn w okularach, który przyzwał te świństwo do nich, był niemalże
nieśmiertelny? ;p
dostał nożem prawie w serce, gwoździami po ciele, 20 razy wbito mu gwoździa w oko, prawie złamał kręgosłup w
scenie w łazience, został prawie zmasakrowany łomem, a na sam koniec znów nóż...
czyli kwintesencja lat 90'. Klimatem zbliżony do "Wrota do piekieł"
(2009) Sama Raimiego. Miłośnikom takiego klimatu jak najbardziej polecam.
