Nie zabierałem się za ten film, ponieważ wiedziałem, że nie będzie mi się podobał, męczyłem go 3 dni, aż w końcu dobrnąłem do końca. Był wysoko u mnie w rekomendacjach, ale tak naprawdę wiedziałem że to nie moja bajka, podobnie jak filmy, które też są u mnie wysoko w rekomendacjach np. "Czekolada" czy "Amelia" - ten sam typ. Dlatego OSTRZEGAM: Jeżeli myślisz że ten film, jest o tym o czym myślisz a lubisz tego typu obrazy, oglądaj spodoba Ci się, jeżeli myślisz że ten film jest o tym o czym myślisz, a nie lubisz tego typu dzieł, nie oglądaj wynudzisz się. Powtarzam, klimat filmów typu "Czekolada" czy "Amelia" jest specyficzny dla niektórych to arcydzieła, dla innych to straszne nudy. Dałem 7 za wzruszające zakończenie, które podbiło ocenę, mnie trzymała ciekawość o co chodzi z tym Piotrusiem Panem, ponieważ nigdy ta baśń jakoś specjalnie mi się nie podobała była za "amerykańska", wolałem polskie baśnie. Na koniec dla spostrzegawczych: widzieliście te syreny w Nibylandi pod koniec filmu? To srebrna i złota, przyjrzyjcie się im:)