Dobry film jednak bez rewelacji. Norwegowie podniecają sią ,bo ich.
Film momenatmy w klimacie starego amerykańskiego kina wojennego jak "O jeden most za daleko" czy "Działa Navarony".Muzyka niemal skopiowana z "Szeregowca Ryana" i "Drogi do zatracenia". W fabule brakowało mi kilku scen. Mimo wszystko warto obejrzeć, ponieważ film jest pozrądnie zrobiony i można się dowiedzieć czegoś o norweskim ruchu oporu.Przyznam się ,że nic do tej pory nie słyszałem żeby Norwegowie w jakiś szczególny sposób walczyli z nazistami.Może tylko na początku kiedy Trzecie Rzeasza zaatakowała ten kraj. Mówi się raczej o tym,że z nimi współpracowali. Dobrze jest obejrzeć film, który edukujew takich sprawach.
7/10
Zgadzam się,zwłaszcza w czasach gdy CZERWONI starają się zakłamywać historie,wypisując co rusz to nowe plugawe newsy!
Mógłby być lepszy gdyby nie oszczędzali na efektach i pokazali by więcej wojny w wojnie,a tak trochę przegadany film.
film jest świetny, doskonała kreacja Manusa, bardzo dobrze pokazana samotna gorycz zwycięstwa gdy wszyscy przyjaciele wcześniej zginęli...znając naszą historię możan powiedzieć tylko ze norwegowie mieli duże szczęście i historia obeszła się z nimi bardzo łaskawie, polska konspiracja "swiętowała" zwycięstwo nad hitlerowskimi Niemcami w kazamatach i katowniach ubecji - i to był prawdziwy dramat i tragizm.
Max Manus niezly
Polecam takze film Flammen & Citronen
http://www.filmweb.pl/f399845/Flammen+%26+Citronen,2008
oparta na faktach opowieść o bohaterach duńskiego ruchu oporu, którzy w czasie II Wojny Światowej likwidowali kolaborantów
Bardzo porządny film, bardzo. Ale chyba tylko porządny. Wydaje mi się, ze bardziej jest przeznaczony dla norweskiej publiczności, której o wyjątkowości Maxa Manusa przekonywać nie trzeba. Stąd biorą się chyba pewne braki w fabule. Bo ja na ten przykład nie zostałam przekonana, ze ów pan wielkim bohaterem był i spełnił wielka rolę w norweskim ruchu oporu. Jedynym potwierdzeniem, jak wielką szychą był, jest jedna z końcowych scen, kiedy w celi rozmawia z Fehmerem.
Ważne jest w tym filmie jednak to, że pokazuje Europie, że Norwegia podczas drugiej wojny światowej to nie tylko Quisling.