PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1275}

Mechaniczna pomarańcza

A Clockwork Orange
1971
7,9 223 tys. ocen
7,9 10 1 222658
8,8 85 krytyków
Mechaniczna pomarańcza
powrót do forum filmu Mechaniczna pomarańcza

Fanów tego czegoś odsyłam do literackiego pierwowzoru Anthony`ego Burgessa.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 2
Kamileki

A ja Ciebie do szkoły. Pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 10
czarny_basiek

Nauczyciele w szkole powiedzieli Ci, że film jest słaby? Hehe. Książka nie dorównuje do pięt arcydziełu Stanleya.

ocenił(a) film na 2
Kamileki

Oczywiście. Przeczytaj najpierw, a potem wyrażaj opinie. Czytania uczą w szkole. Kubrick pominął dwa najistotniejsze dla autora rozdziały, w tym także zakończenie, z którego dowiadujemy się, dlaczego dzieło nazywa się Mechaniczna Pomarańcza... A może da się to wykoncypować z filmu, geniuszu?

ocenił(a) film na 10
czarny_basiek

Kubrick nie ekranizował książki ,a jedynie była to adaptacja. To, że Ty oczekiwałeś takiego zakończenia jak w książce mało mnie interesuje. Oceniaj lepiej rzetelnie elementy filmu bo jak na razie tego nie zrobiłeś. P.S.
"Ostatni rozdział został napisany tylko i wyłącznie z powodu nacisków brytyjskiego wydawcy który chciał żeby główny bohater stał się na końcu praworządnym obywatelem. Burgess nigdy nie planował umieszczania takiego zakończenia w swojej powieści. Przyznał nawet kiedyś, że napisał ten rozdział w kilka godzin jedynie po to by usatysfakcjonować wydawce i nigdy nie miał on być integralną częścią powieści."
Podniecaj się więc dalej ostatnim rozdziałem. Film doskonale wyjaśnia tytuł, tyle że nie robi tego wprost bo i nie musi. Nie każdy reżyser podaje wszystko na tacy. To nie Titanic.

ocenił(a) film na 2
Kamileki

Burgess po filmie Kubricka napisał sztukę, w której przywrócił oryginalne zakończenie z książki. Poza tym to Pengiun (wydawca), powiedział pisarzowi, że amerykańska publiczność nie zaakceptuje ostatniego rozdziału. Zresztą, powoływanie się na skompromitowanego wydawcę, który samowolnie cenzurował dzieła choćby Rushdiego nie jest najlepszym pomysłem. Poza tym nie wszystkim krytykom film przypadł do gustu. Z tego co mi wiadomo adaptacja jest dostosowaniem do potrzeb widzów. Gratuluję gustu. Bergman też w swoich filmach posługuje się subtelnościami, ale nie robi tego pod publiczkę i mimo wszystko unika ideologicznego bałaganu. Moja ocena filmu jest subiektywna, bo na tym polega recenenzja i z całym szacunkiem, ale nic nie przekona mnie do zmiany opinii. Odsyłam do kina, gdzie nie są najważniejsze cycki i krew.

ocenił(a) film na 7
czarny_basiek

W pełni się zgadzam i popieram. Wszyscy (prawie) krytycy i szeroka publiczność pieją nad dziełem Kubricka... A nikt nie wie dlaczego... Zupełnie jak z "Ulissesem" Joyce'a... Dzieło, które potrafi budzić zachwyt jedynie epatowaniem przemocą, odbiera radość oglądania. Kubrick był sprawnym rzemieślnikiem i dobrym reżyserem, ale Romanowi Polańskiemu, który też często zabierał się za adaptacje, nie dorasta do pięt.

Bliny

Dziwne te rozważania, kto komu do piet nie dorasta - szczególnie dziaczne, że skierowane do autoa "Barry'ego Lyndona".

ocenił(a) film na 10
czarny_basiek

Adaptacja to bardzo swobodne przeniesienie powieści na ekran, a nie dostosowanie do potrzeb widzów. Ja z kolei twierdzę, że film Kubricka to dzieło w 100 % dopracowane i uporządkowane pod każdym względem (zarówno jeżeli chodzi o formę jak i o treść). Jeżeli tak kochasz Bergmana u którego cycki czy gwałty są na porządku dziennym (Milczenie, Źródło, Tam Gdzie Rosną Poziomki itd itp.) to jesteś nie uczciwa w ocenie Mechanicznej Pomarańczy. Gdybym miał oglądać kino bez cycków jak polecasz to nie zobaczyłbym filmów wielkich reżyserów - prócz Kubricka czy Bergmana, Fellini, Antonioni, Kusturica, Bunuel itd itp. Brak akceptacji przez Ciebie przemocy i erotyki na ekranie nie oznacza, że film jest słaby (sic!).

ocenił(a) film na 2
Kamileki

To jest Twoje zdanie i masz do tego prawo. Ja swojego nie zmienię.

ocenił(a) film na 10
czarny_basiek

Przecież nie jestem wyrocznią i nic nie każę Ci zmieniać. Nie spodobał mi się tylko Twoje określenie filmu - "totalny gniot". Rozumiem już jeżeli ktoś stwierdzi, że nie przypadło mu coś do gustu i może dawać i 1, ale takiego typu określenia zarezerwowane powinne być faktycznie dla gniotów, a ów film do takich nie należy.

Kamileki

Słusznie. Niech gniot bedzie gniotem, ale co ma "MP" do tego?

ocenił(a) film na 10
czarny_basiek

Kamileki nie powołuje się na wydawcę tylko na Burgessa który osobiście powiedział, że: "napisał ten rozdział w kilka godzin jedynie po to by usatysfakcjonować wydawce i nigdy nie miał on być integralną częścią powieści".

użytkownik usunięty
czarny_basiek

"Z tego co mi wiadomo adaptacja jest dostosowaniem do potrzeb widzów."

Aaaaargh, co ja właśnie przeczytałem?

ocenił(a) film na 10

Wypowiedź osoby, która udaje znawcę tematu.

MisterGonzo

nie to co wy, oczywiscie... wy za to jestescie alfa i omega

ocenił(a) film na 10
czarny_basiek

"Moja ocena filmu jest subiektywna, bo na tym polega recenenzja i z całym szacunkiem, ale nic nie przekona mnie do zmiany opinii", to jaka zatem logika pozwala ci na wchodzenie w polemikę z osobą o innej, równie subiektywnej opinii?
"Z tego co mi wiadomo adaptacja jest dostosowaniem do potrzeb widzów. Gratuluję gustu", a ja ignorancji.

ocenił(a) film na 10
czarny_basiek

IMO Burgess był pisarzem zaledwie przyzwoitym, za to film Kubricka jest wybitny.

ocenił(a) film na 10
czarny_basiek

ok, ja rozumiem, że może cię nie satysfakcjonować ta adaptacja, że książka była wg ciebie lepsza... ale wystawianie oceny 2? wydaje mi się to lekką przesadą. nie wydaje mi się na miejscu stawianie Mechanicznej Pomarańczy na równi z jakimiś gniotami...

ocenił(a) film na 10
goddessa

Tak to jest, gdy zamiast krytycznego umysłu posiada się "wzorcowo-pierdołowe" szufladki.

ocenił(a) film na 10
czarny_basiek

'mechaniczna pomarańcza' na 2, 'hobbit' na 1, a jakaś 'chwała dziwkom' na 10? to na pewno jest troll :)

ocenił(a) film na 1
killxannette

No to i ja się dołączam do trollingu ;) Filmweb ocenił zgodność filmu z moim gustem na 82%... Cóż, gdybym tylko zdołała obejrzeć więcej jak 15 minut filmu to może, może ;)

SPOILERY
W tym obrazie nie jestem w stanie dostrzec niczego innego, jak koszmarną tandetę i przemoc wyzutą ze wszelkich bodźców, które miałyby wzbudzić we mnie JAKIEKOLWIEK adekwatne emocje - obrzydzenie, smutek, fascynację, ciekawość czy cokolwiek innego, wybrać co komu pasuje ;). Zdążyłam za to zwrócić uwagę na stado (!) chłopów na scenie, niemogące sobie poradzić z wdzięcznie miotającą się w rytm muzyki bezbronną (!), gołą panną - stękającą tak, jakby już sama myśl o prawdopodobnym rychłym gwałcie wyzwalała w niej orgazm. A tu jak na złość, panowie usilnie przetrzymywali ją w kadrze tej przydługawej sceny i nie puszczali.

Przewinęłam film o parę scen dalej, z nadzieją, że może coś ten film uratuje, że to tylko początek tak mierzi... Trafiłam na wycinanie pani w czerwonym kostiumie dwóch dziur na piersiach, w śmiesznie teatralny sposób. Nie jestem w stanie oglądać dalej. Nuda, komizm, zażenowanie.

Nasuwają mi się takie wnioski: albo aktorzy są delikatnie mówiąc mierni i spierniczyli potencjalne arcydzieło, albo film jest arcydziełem samym w sobie tylko dlatego, że nie mieści się w żadnych ramach (geniuszu tudzież debilizmu, mniejsza o to), albo też po prostu jest gniotem i tylko ludzie ludziom wmawiają, że jest inaczej. Ja daję 1. Dobranoc fanom i trollom :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 1
Kamileki

okej, idiotka, troll, kretynka i debilka... Obrażaj dalej, myśl co chcesz... Tylko:
1) ja Ciebie ani nikogo nie obrażam, wyraziłam swoje zdanie na temat filmu, bo po to właśnie jest możliwość komentowania na stronie,
2)pogratulować rzeczowego wyrażenia opinii podpartego mocną argumentacją,
3)odpowiedz sobie na pytanie, PO CO właściwie postanowiłeś mi pocisnąć; w żadnym wypadku mnie tym do filmu nie przekonasz, a jeszcze tylko udowodnisz, że marny z Ciebie partner do jakiejkolwiek dyskusji, no i niestety marny przedstawiciel fanów filmu... Wolałabym, by o filmie, który mnie nie urzekł, wypowiadał się ktoś kompetentny. Tak żebym mogła mieć ewentualnie jakąś refleksję i dostrzec drugą stronę medalu ;) A tu niestety obawiam się, że jaki fan, taki film...

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 1
Kamileki

Zażyj Kamil leki.

Mam dwie złote rady, by każde z nas było szczęśliwe: nie czytaj moich komentarzy. Nie czytaj w ogóle komentarzy niezgodnych z Twoimi poglądami. A już na pewno sam ich nie komentuj. Ja nie będę bezpodstawnie zwyzywana, Ty będziesz dalej szczęśliwie sobie egzystował w swoim małym, ograniczonym światku. Po co się masz biedaku spalać przeze mnie.

ocenił(a) film na 10
ykey

Kolejne bzdury, czytam komentarz niezgodny z prawdą. Po drugie nikogo nie wyzywałem, kłamstwem chcesz coś udowodnić?

użytkownik usunięty
Kamileki

Prawdę mówiąc z pozycji obserwatora widzę w tej rozmowie tylko jednego idiotę.
Może wysiliłbyś się chociaż na maleńkie uzasadnienie tego co napisałeś? Czy może wychodzisz z założenia, że nie musisz nikomu nic tłumaczyć, bo jeśli komuś nie spodobał się film, który lubisz to jest idiotą i tyle? W całym temacie nie masz do powiedzenia nic ponad to. A wiesz jak powszechnie nazywa się osoby, które nie mają nic do powiedzenia ponad wyzwiskami?

ocenił(a) film na 10

Uzasadniałem kilkakrotnie swoje zdanie. Jeżeli tego nie widzisz to nie jest dobrze. Nikogo nie wyzwałem, napisałem kilka konkretów, ale nie wiedzieć dlaczego twierdzisz, że nie mam nic do powiedzenia. Parafrazując Twój śmieszny wywód to z pozycji obserwatora zaczynam dostrzegać kolejnego kandydata na idiotę.

użytkownik usunięty
Kamileki

W którym miejscu uzasadniałeś swoje zdanie? Parę komentarzy wyżej jest pierwszy komentarz ykey w którym opisuje swoje stanowisko, potem Twoja odpowiedź to już tylko kretyński atak.
Jeśli czegoś nie zauważyłem - mógłbyś wskazać mi swój komentarz w tym temacie, który masz na myśli?

ocenił(a) film na 10

Szukajcie, a znajdziecie mówił Jezus.

ocenił(a) film na 1
Kamileki

Cytujesz to Lema, to Jezusa... Masz w ogóle jakieś własne poglądy i rozważania, czy tylko głośno powtarzasz to, co zasłyszałeś i wydało Ci się mądre?

ocenił(a) film na 10
ykey

Powtarzam tylko to co jest mądre. Wiem, że chcesz być pępkiem świata, ale muszę Cię rozczarować. Pisaniem głupot niczego nie zdziałasz, ja chce Ci "tylko" pomóc.

użytkownik usunięty
Kamileki

Ja się zgadzam z tą panią w dużej mierze. Też nazwiesz mnie idiotą?

ocenił(a) film na 10

Jeżeli byś napisał taki kretyński post to bym Cię nazwał. Jednak krytykując Pomarańcze z tego co pamiętam robiłeś to w sposób racjonalny. To mi nie przeszkadza .

ocenił(a) film na 2
ykey

Witam w świecie trolli:) Jakiś czas temu wycofałam się z dyskusji, bo osiągnęła poziom daleki od tego, do jakiego przywykłam. Choć muszę przyznać, że serdecznie bawi mnie fakt, że ci wszyscy znawcy filmu nie zauważyli, że mam awatar z innego filmu Kubricka. A książka, o której wspominam wyjaśnia wszystko, o czym reżyser zapomniał.

ocenił(a) film na 1
czarny_basiek

Tak, dyskusja osiągnęła chyba swoje szczyty :D piszę jedynie, że mi się nie podoba, mówię dlaczego, a na to dostaję odpowiedź, że słowo "idiotka" będzie zbyt delikatnym określeniem dla mnie.

Zaiste, można się tu ubawić przednio :)

ocenił(a) film na 2
ykey

Bo cóż, żyjemy w najdoskonalszym ze światów, gdzie każdy ma prawo do szacunku i wyrażania własnych poglądów:)

użytkownik usunięty
ykey

Bo taka prawda.
Do pełnego zrozumienia i uznania tego filmu widocznie trzeba pewnej dojrzałości, której niektórym po prostu brakuje.

ocenił(a) film na 10
czarny_basiek

"Choć muszę przyznać, że serdecznie bawi mnie fakt, że ci wszyscy znawcy filmu nie zauważyli, że mam awatar z innego filmu Kubricka." - Co ma piernik do wiatraka? To, że cenisz inne filmy Kubricka nie ma nic do rzeczy jeżeli chodzi o Twoją opinię na temat Mechanicznej Pomarańczy.

ocenił(a) film na 10
ykey

Mam rozumieć, że nie obejrzałaś więcej niż 15 minut z filmu który ma grubo ponad 2 godziny i... uważasz że możesz tworzyć jakąkolwiek opinie o filmie ? Nie znasz kontekstu scen i nie masz pojęcia dlaczego były one tak groteskowo przedstawione. Przewijasz film ? Nic dziwnego, że dostrzegasz w filmie tylko zło i brutalność, skoro sama sobie wybierasz momenty do oglądania. Ciekawe dlaczego wybierasz akurat te momenty.

Według mnie osoba która obejrzała 1/10 filmu ciągle przewijając nie powinna nawet wchodzić na to forum. Nie obejrzałaś filmu, obejrzałaś kilka wyrwanych z kontekstu scen i mocno krytykujesz. Jak ludzie mają Cię nie obrażać ? To jest po prostu głupota i ignorancja. To nie jest komedia romantyczna, że możesz sobie przewinąć film i dalej będziesz wiedzieć o co chodzi. Jesteś także nieodpowiedzialna, bo zaniżasz ocenę filmu nie mając do tego prawa, bo go, jak już wcześniej wspomniałem, po prostu nie obejrzałaś. Przez zaniżanie oceny zniechęcasz innych do obejrzenia tego dzieła. Zachęcam do obejrzenia filmu w całości, wtedy jeśli przedstawisz konstruktywną krytykę, to nikt Cię nie nazwie idiotką, obojętnie jak ocenisz film.

ocenił(a) film na 1
pablo12000

Uważam, że jak najbardziej przysługuje mi prawo do oceny; skoro nie byłam w stanie go obejrzeć to mogę wystawić mu adekwatną do moich odczuć notę. Choćby po to, by filmweb nie rekomendował mi więcej tak niefortunnie dobranych filmów. Poza tym uśredniona ocena z natury ma odpowiadać rzeczywistym odczuciom wszelkich oglądających, fani tegoż filmu nie mają monopolu na jego oglądanie i jest X osób, którym może się nie podobać (tak oczywiste, że aż głupio o tym pisać).

Jeśli zaś chodzi o Twój zarzut, że właściwie nie mam prawa komentować filmu, skoro go nie obejrzałam, odpowiem tak: nie napisałam "film jest głupi". Nigdzie nie oceniłam jednoznacznie filmu jako całokształtu, specjalnie przytaczałam tylko te sceny, które widziałam, nie mówiąc już o dobrowolnym przyznaniu, że wytrwałam około 15 minut. Jeżeli już mówimy o idiotach i nienormalnych, to uznałam, że każdy normalny "nieidiota" nie przejmie się moją opinią, jeżeli lubuje się w takich filmach, natomiast mój post może dać do myślenia tym nieprzekonanym. Bo nieprzekonany, normalny "nieidiota" umie samodzielnie myśleć i trzeźwo oceni, ile moja opinia jest dla niego warta (np. wchodząc na filmy, które oglądałam i porównując je ze swoim gustem). A tak już poza tym wszystkim - prędzej bym rozumiała ataki na osobę, która po prostu wystawi niską ocenę i słowem się nie odezwie niż taką, która nie obrażając nikogo (!) wyraziła własną opinię.

Dziękuję za pouczającą dyskusję. Teraz każdy, kto będzie chciał wypowiedzieć się na publicznym forum nieco krytycznie na temat danego filmu i tu trafi, dwa razy się zastanowi, czy chce zostać zmieszany z błotem i zwyzywany. Świadczy to o Was znakomicie. Najlepiej zorganizujcie wśród swoich znajomych internetowy ruch Mechanicznej Pomarańczy, żeby te wszystkie Wasze "dziesiątki" zbiły tą moją nieszczęsną "jedynkę" o powalającej mocy, jedną ocenę pośród 100.768 głosów.

Żałuję, że nie trafiłam tu na żadnego rzeczowego i kulturalnego opozycjonistę.

ocenił(a) film na 10
ykey

Jeśli nie jestem kulturalny w swoich słowach - przepraszam, staram się być.

Rzeczowe jest to, że obejrzałaś 15 minut. Na pewno nigdy nie oglądałaś filmu, gdzie któraś jego część była beznadziejna, a reszta bardzo dobra ? Każdy z nas taki film oglądał. I gdybyś wyłączyła ten losowy film po 15 minutach, nie wiedząc że reszta filmu jest arcydziełem, to byłabyś z siebie zadowolona ?

"Poza tym uśredniona ocena z natury ma odpowiadać rzeczywistym odczuciom wszelkich oglądających"

Masz rację, jednak problem leży gdzieś indziej. Ocena na filmwebie nie ma średniej ważonej, twój głos liczy się jako jeden, a powinien jako 1/8, bo obejrzałaś 1/8 filmu.

"każdy normalny "nieidiota" nie przejmie się moją opinią, jeżeli lubuje się w takich filmach, natomiast mój post może dać do myślenia tym nieprzekonanym"

Nie ma identycznych gustów, a podobne nie mogą całkowicie na sobie polegać.

"Nasuwają mi się takie wnioski: albo aktorzy są delikatnie mówiąc mierni i spierniczyli potencjalne arcydzieło, albo film jest arcydziełem samym w sobie tylko dlatego, że nie mieści się w żadnych ramach (geniuszu tudzież debilizmu, mniejsza o to), albo też po prostu jest gniotem i tylko ludzie ludziom wmawiają, że jest inaczej."

Krytykujesz cały film, nie tylko 15 minut. Nie muszę chyba tłumaczyć co zawiera w sobie słowo "wniosek".


Ogólnie źle mnie rozumiesz. Trafiłem tu przypadkiem, rzadko czytam forum pod tym filmem. Zobaczyłem Twoją wymianę zdań z innymi osobami i po prostu chciałem Ci wyjaśnić dlaczego ktoś nazywa Cię trollem, prowokatorką itp. Bo prawda jest taka, że zachowujesz się jak osoby które obejrzały trailer i wystawiają ocenę. Wystawianie oceny na podstawie tak małej ilości filmu jest nie fair, Twój głos i ocena nie są wiarygodne. Nikt nie robi konkursu na ilość ocen. Jeżeli zrezygnowałaś z filmu po 15 minutach to po prostu go nie oceniaj. Mam chyba setkę filmów których nie obejrzałem w całości i żadnego nie oceniłem. Twoja opinia wygląda na prowokacje i stąd ludzie Cię obrażają - dla większości ocenianie filmu na podstawie 15 minut to absurd i głupota lub częściej prowokacja. I nie ważne o jakim filmie byśmy rozmawiali, zasada jest ta sama. To akurat przypadek, że rozmawiamy o filmie, który oceniłem na 10. Gdyby moja ocena była taka jak Twoja, to również namawiałbym Cię do zrezygnowania z oceny lub obejrzenia filmu w całości. Krytyka jest wskazana, mogłaś napisać, że film jest zbyt brutalny, nie oglądasz dalej i nie polecasz osobom wyczulonym na brutalność a Ty nazywasz film tandetnym, kiczowatym, krytykujesz aktorów. Twoja ocena nie jest uzasadniona, bo nie można jej uzasadnić na podstawie 15 minut. Robisz coś w stylu "Film wygląda na brutalny, daję 1". Idąc tym tokiem rozumowania wystaw każdemu filmowi którego trailer ma w sobie przemoc 1, nie będzie to się niczym różnić. Nie możesz oceniać filmu na 1 tylko dlatego, że nie tolerujesz przemocy. Ja nie lubię komedii romantycznych i jeśli nie mogę ich obejrzeć do końca bo wyglądają na nudne, schematyczne i kiczowate, to nie wystawiam oceny bo mogłem przykładowo przeoczyć fajne zakończenie.

Żaden film nie zasługuje na takie traktowanie (czytaj: olewanie i ignorancję). Mam nadzieję, że kiedyś zrozumiesz błąd w swoim podejściu do sztuki kinowej.

ocenił(a) film na 1
pablo12000

"Ocena na filmwebie nie ma średniej ważonej, twój głos liczy się jako jeden, a powinien jako 1/8, bo obejrzałaś 1/8 filmu."

Jestem jedną osobą, a nie jedną ósmą osoby. Nigdy nie rozdzielam filmu oceniając go na części, wątki etc. Jeżeli film ma zryty początek a dobre zakończenie, zapewne wystawię mu gdzieś koło piątki, chyba że owo rewelacyjne zakończenie przysłoni mi początkowe zdegustowanie. Nie mam wielu filmów, których nie byłam w stanie obejrzeć w całości. Zazwyczaj oglądam i najwyżej później uznaję, że film był słaby i już. Ale jeśli już naprawdę nie jestem w stanie obejrzeć filmu do końca, czy chociaż do połowy, jest on dla mnie kompletnym nieporozumieniem i taką też ocenę wystawiam. Jak mówiłam, choćby po to, by mieć potem rekomendowane filmy bardziej odpowiadające mojemu gustowi filmowemu.

"Nie ma identycznych gustów, a podobne nie mogą całkowicie na sobie polegać"

Gdyby jednak uznać tę zasadę za świętą, okazałoby się, że idea całego filmwebu, w tym oceniania i komentowania filmów, jest zupełnie nieuzasadniona.

""Nasuwają mi się takie wnioski: albo aktorzy są delikatnie mówiąc mierni i spierniczyli potencjalne arcydzieło, albo film jest arcydziełem samym w sobie tylko dlatego, że nie mieści się w żadnych ramach (geniuszu tudzież debilizmu, mniejsza o to), albo też po prostu jest gniotem i tylko ludzie ludziom wmawiają, że jest inaczej."

Krytykujesz cały film, nie tylko 15 minut. Nie muszę chyba tłumaczyć co zawiera w sobie słowo "wniosek"."

A ja napisałam przecież: "odpowiem tak: nie napisałam "film jest głupi". Nigdzie nie oceniłam jednoznacznie filmu jako całokształtu", co potwierdza moja powyższa, cytowana przez Ciebie wypowiedź. Nie oceniłam filmu JEDNOZNACZNIE. Skrytykowałam sceny, które widziałam i które mi się nie podobały, skrytykowałam formę przekazu, której doświadczyłam i która do mnie nie trafiła. Wysoka ocena filmu spowodowała jednak, że nasunęły mi się trzy wykluczające się wzajemnie wnioski, cóż, może nietrafnie je określiłam, bo są raczej tezami... Tudzież wnioskami zaczerpniętymi nie z filmu, tylko właśnie z konfrontacji jego wysokiej oceny z moimi odczuciami. Przypomnę, że uznałam, że albo wszyscy się zachwycają filmem tylko nikt nie wie dlaczego, albo film jest arcydziełem bo wykracza poza ogólnie przyjęte normy (i jak napisałam, może debilizmu a może geniuszu), albo film po prostu jest beznadziejny. Jak na razie nikt nie podał mi argumentów, dla których miałabym wykluczyć którekolwiek z tych stwierdzeń. Wszyscy tylko mnie atakują na zasadzie "jesteś głupia, nie rozumiesz, nie masz prawa, nie wolno ci, twoje zdanie się nie liczy", a nikt mi nie przedstawi rzeczowych argumentów, dla których miałabym faktycznie uznać, że film nie jest gniotem, że to naprawdę arcydzieło - tak, bym poczuła na powrót zainteresowanie i z pokorą powróciła do jego oglądania.

"Mam chyba setkę filmów których nie obejrzałem w całości i żadnego nie oceniłem."

A ja, dzięki temu że korzystam za każdym razem z funkcji oceniania, coraz rzadziej mam nieprzyjemność tracić czas na film, który nie jest w moim typie. Setki "niedooglądanych" na pewno długo nie dobiję ;)

"Krytyka jest wskazana, mogłaś napisać, że film jest zbyt brutalny, nie oglądasz dalej i nie polecasz osobom wyczulonym na brutalność a Ty nazywasz film tandetnym, kiczowatym, krytykujesz aktorów."
"Nie możesz oceniać filmu na 1 tylko dlatego, że nie tolerujesz przemocy. "

Nie rozumiesz - wcale nie uważam, by film był zbyt brutalny. Nie jestem osobą przewrażliwioną i nie mogę wypowiadać się w imieniu osób, które są wrażliwe na sceny przemocy w filmach. Dlatego moja krytyka, którą uznajesz za samą w sobie wskazaną, nie dotyczyła samego faktu, że film jest brutalny. Ja krytykuję to, co mi się rzeczywiście nie podoba - a więc gra aktorska właśnie (!), oraz forma przekazu. Denerwuje mnie to, że owe sceny przemocy, każda jedna, nie wyzwalają we mnie ŻADNYCH uczuć, które mój umysł podpowiadałby mi za słuszne lub też dopuszczalne - smutek, żal, odrazę, ciekawość (tak, też), obrzydzenie czy nawet odczuwanie swoistego artyzmu sytuacji... Gama odczuć, które uznałabym za pozytywne, jest spora. Ja jednak odczuwałam zażenowanie i to nie z powodu brutalnych scen, tematyki erotycznej itd., tylko przez formę, w jaki sposób to wszystko zostaje ukazane - radosna muzyka klasyczna w tle, przerysowana gra aktorska, sztuczny i nierealistyczny śmiech grupy mężczyzn przy katowaniu staruszka, jakiś taki skrępowany sposób poruszania się, jakby samych aktorów trochę żenowało, że grają w czymś takim, i dziwna, zaciągająca wymowa). A do zażenowania dołączało się znudzenie (jeszcze nie miałam tak, by "brutalne sceny" nie powodowały we mnie najmniejszego napięcia) i zdegustowanie. I rozbawienie. A to ostatnie to jak skrępowanie w związku - zabija wszelkie pożądanie... Jak to wszystko ująć w paru słowach inaczej, niż tandeta? I jak inaczej miałam wyrazić swoje krytyczne stanowisko (które, jak twierdzisz, samo w sobie jest "niezabronione")? Jeśli dalej uważasz, że film można skrytykować tylko za epatującą zza ekranu przemoc, to jak widzisz, mylisz się. Nawiasem mówiąc - widziałam parę brutalniejszych scen kinowych w swoim życiu i ani od tego nie umarłam, ani filmy nie dostały "jedynki".

ocenił(a) film na 10
ykey

Tyle zdań i żadnego sensu. Same sprzeczności.

"Jak na razie nikt nie podał mi argumentów, dla których miałabym wykluczyć którekolwiek z tych stwierdzeń"

Musiałbym zniżyć się do Twojego nędznego poziomu żeby dyskutować z tymi stwierdzeniami. Oczywiście tego nie zrobię, bo na tak wierutne bzdury nie ma po prostu argumentów.

ocenił(a) film na 1
Kamileki

Na szczęście nie dyskutuję tu z Tobą, trafił się ktoś umiejący napisać coś więcej, jak Twoje pozbawione argumentacji jednolinijkowce.

ocenił(a) film na 10
ykey

Moje "jednolinijkowce" (brawo za genialne słowo) mają kilkaset razy więcej sensu niż Twoje długie posty. Pablo wymienił Ci Twoje błędy w rozumowaniu, ale Ty chcesz go przegadać pierdołami - a zamiast wyjść na powierzchnie toniesz jeszcze bardziej.

ocenił(a) film na 1
Kamileki

Prawda, że fajne? :P Doskonale oddaje Twoje wypowiedzi ;)

Ja nie próbuję przekonać pablo12000, ja mu tylko wykazuję pewną niekonsekwencję w jego rozumowaniu, oraz nadinterpretację intencji mojej krytyki i w ogóle nadinterpretację moich wrażeń (zbyt brutalny film?). Chciałabym za to być przekonaną do jego opinii o filmie, dlatego podjęłam dyskusję z nim.

Poza tym nieładnie, że po moim skomentowaniu Twojej wypowiedzi postanawiasz ją nieco rozwinąć, żeby zawierała więcej niż jedno zdanie.

"Musiałbym zniżyć się do Twojego nędznego poziomu żeby dyskutować z tymi stwierdzeniami. Oczywiście tego nie zrobię, bo na tak wierutne bzdury nie ma po prostu argumentów."

Dziwię Ci się ponadto, że dyskusję na argumenty uważasz za poniżającą dla Ciebie, natomiast bluzganie i obrażanie mnie przychodzi Ci z taką łatwością czy wręcz pasją, że aż masz potrzebę kontynuowania wymiany zdań ze mną nawet nie w "naszym" toku dyskusji. Nie wytrzymasz, nie wtrącając swoich trzech groszy i nie plując się co chwila.

ocenił(a) film na 10
ykey

Jest taki problem. Ty nie podałaś żadnych argumentów, popisujesz się jedynie słowotokiem z którego nic nie wynika. Mogę skopiować 10 stron jakiejś lektury i to będzie miało większy sens niż Twoje posty na tym forum. Dlatego jasnym jest, że rozmowę na argumenty uważam za poniżającą mnie i jej nie podejmę (chyba, że Twoje rozumowanie się kiedyś zmieni i zaczniesz pisać z sensem). Wiem, że nie masz czasu na sprawdzanie moich postów, ale dłuższe rozmowy prowadzę z osobami które mają coś konkretnego do powiedzenia na temat danego filmu. Krytyka mi kompletnie nie przeszkadza, przeszkadza mi natomiast głupota ludzka i z nią walczy się efektywniej wtrącając swoje trzy grosze (będę je wtrącał, lepiej żeby w tym temacie był burdel i nikomu się nie chciało czytać takich bredni jakie wypisujesz) niż podejmować rzekomą rozmowę na argumenty co uczynił pablo, gdzie i tak na koniec stwierdzasz że to on "wykazuje niekonsekwencję w rozumowaniu" a Ty i tylko Ty posiadasz monopol na prawdę. Wystarczyło wcześniej napisać, że Twój post to pomyłka czy coś w tym stylu, ale wolisz brnąć w "swojej racji", która jest prawdziwa tylko dla Ciebie.

ocenił(a) film na 1
Kamileki

"wykazuje niekonsekwencję w rozumowaniu" a Ty i tylko Ty posiadasz monopol na prawdę.

Naprawdę, nie wiem skąd Ty to wszystko bierzesz... Zadziwiasz nie :) Chyba jaśniej już nie mogłam wyrazić, że to co napisałam to moje zdanie i że nawet chętnie posłuchałabym drugiej strony. Pablo12000 wykazał się drobną niekonsekwencją dotyczącą rzekomego przyzwalania na krytykę, a potem zabraniania mi krytykowania tego, co w filmie właśnie mi się nie podobało. I wyciągnął niewłaściwe wnioski co do powodów, dla których film mi się nie podobał. Tyle. Poza tym to chyba dość sensowny gość, choć poglądy mamy kompletnie różne. To Ty usilnie próbujesz mi pokazać, że Twoje poglądy są tymi jedynie słusznymi. Rób zatem tu burdel jak chcesz, ale chyba będziesz w końcu musiał sam sobie odpowiadać.