to jest WIELKI film, nie da się ukryć, że podobny do Podziemnego Kręgu czy chociażby Sekretnego Okna... jednak ma w sobie tak niepowtarzalny klimat, który rekompensuje nawet to że wiemy jak to wszystko sie skończy (nie to żebym ja przewidziała ot tak sama z siebie, nieostrożnie przeczytalam spoiler:P ale myślę, że ostatnio jestesmy atakowani tego typu filmami, wiec możliwe, że i tak bym sie domyśliła...), jest mrocznie, momentami tak dziwacznie, że aż chciałam włączać światło bo dreszczyk przebiegal mi po plecach... no i Christian Bale - tylko potwierdził swoją pozycje w moim poczecie najulubieńszych aktorów :]
nie porównuje samych filmów, chodzi mi tylko o pewne podobieństwo miedzy nimi i ten kto ogladał wie o co mi chodzi, nie chce pisać co to jest, żeby nie psuć temu kto jeszcze nie widział a ma zamiar...
filmy rzeczywiście oprócz tej jednej rzeczy nie są do siebie podobne, ale akurat ten jeden element je łączy :)
Dla mnie jest to film na jeden raz. A ten jeden raz nawet nie był zajmujący. Dlaczego od połowy filmu wiadomo jak się skończy? I tutaj trafne jest porównanie z "Sekretnym oknem". Moim zdaniem jest to kiepski moralitet w sam raz dla amerykańskiego pop-widza.
Nie do końca rozumiem, co miało w tym filmie zaskakiwac. Jest linearny do bólu, a scenariusz ma niewiele do zaoferowania... Już na poczatku dowiadujemy się, co zrobił Reznik, więc tylko czekamy na rozwój wypadków...
naprawde dowiadujemy się na początku filmu co zrobił Reznik??:) [spoiler:P]
przecież w rzeczywistości wyrzuca pusty dywan :) :P
Dla mnie ten film to niewykorzystany potencjał. Scenariusz powinien Anderson dać komuś innemu do napisania. O ile w stosunku do 'Session 9' zrobił postęp w kreowaniu klimatu, czy narracji, to treściowo wciąż jest tak sobie. Miałem większe oczekiwania co do tego filmu... Jesli jest w nim /pozostał jakiś pomysł - analogie do Dostojewskiego, to i one się gdzieś rozmywają...