Po filmach American Pscho i Equilibrium - Bale nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia poza tym że schudł dla potrzeb filmu. Słusznie porównano ten film do Fight Club patrząc po zdjęciach to wystraczyłoby zmienić Bale-a na Nortona i Ivana na Tylera. Reasumując, ogląda się go w oczekiwaniu na "coś głębszego, mrocznego" ale niestety film widza nie zaskakuje jeśli oglądał takie filmy jak "Identity" "Fight Club" "Secret Window" kolejny reżyser skorzystał z oklepanego już tematu wykorzystywanego w wielu filmach, a sam film się ślimaczy okropnie bo widzowi wydaje się że już za chwilę okaże się coś nieprzewidywalnego, ale tak się niestety nie staje i na koniec filmu zastanawiasz się " to to już koniec ?! "