Rozumiem, że to tylko taka bajka, przypowieść, ale za długa, za mało wyrazista. Rozłazi się. Coppola niestety nie jest mistrzem scenariusza. Co innego sfilmować Puzo, robić własną wizję z Conrada, a co innego kombinować samemu.
Trudno się zidentyfikować z jakimkolwiek bohaterem. Komuś kibicować, komuś źle życzyć. Dużo rezenerstwa, takich banalnych gadek.
Dam mu jeszcze może kiedyś szansę, ale na razie za bardzo mnie zmęczył. A już wolałbym, żeby mnie zdenerwował.