...ale tak to już jest z Nolanem. Koleś ustawi sobie za wysoko poprzeczkę i z filmu wychodzi mu papka. Memento założenia ma dobre. Jednak reżyser/scenarzysta, nie był wstanie odpowiednio poprowadzić fabuły. Nie mówiąc o samym zakończeniu - czyli o PRAWDZIE - która jest farsą. Co do kamery i zdjęć...cóż... znowu wszystko poszatkowane. Mówię znowu bo filmy Nolana oglądałem w takiej kolejności - Insomia (<- ten film akurat jest dobry), Bat Begins, Prestiż, The Dark Knight, Memento.
Nawet jeśli już coś zaczyna wychodzić Nolanowi (w czasie danego filmu), można mieć 100% pewność, że zaraz schrzani sprawę. Tak jest w każdym filmie w którym był reżyserem i scenarzystą równocześnie. Zostaje więc jedyna Insomia...
Wracając do Memento. Pomysł był naprawdę dobry... ale też niezwykle trudny do zrealizowania. Dlatego nie dziwię się, że tak słaby scenarzysta i reżyser jak Nolan nie podołał. Oczywiście, jego film odniósł sukces! O tak! Bo co jest lepsze, jak pseudo intelektualny film dla przeciętnego - mało inteligentnego widza? Oczywiście istnieje odpowiedz na to pytanie, ale nie o to mi chodzi...
Obiekt manii haha- obiekt żartów i osoba z której szydzę.Tak to ty.To że czasem popełniam błędy interpunkcyjne świadczy tylko i wyłącznie o tym że piszę Swoje wypowiedzi sam i nie są one cytatami.Ponadto twoje kwestie są po prostu niesmaczne .Widzisz jak ci głupio.I Nawet nie masz odwagi by odpowiedzieć na pyanie..To ty jesteś śmieszny i słaby.Ja cię pojchałem jak Mongołowie Azję a ty dalej nadstawiasz się. A więc proszę bardzo nadstawiaj się dalej może jeszcze kilka innych osób porucha.
Ups, pomyłka.
wkleiłem nie to co trzeba. Tutaj masz prawdziwy 'cytat'. Tamten był do kogo innego. No ale takie wypadki sie zdarzają, gdy odpowiada się kilku userom na raz. Mam nadzieję, że się na mnie nie obraziłeś i będziemy dalej kontynuować naszą korespondencję.
Żeby nie było sycylijczyk. Ja to wszystko czytam i mam przedni ubaw. Nie zrażaj się, że ci nie odpowiadam, w jakiś bardziej wyczerpujący sposób, ale po prostu nie mogę się przestać śmiać. I towarzyszy mi to niezdecydowanie - od czego mam zacząć. Jak już wcześniej powiedziałem (na forum Memento) twoje wypowiedzi są cudownie niedorzeczne i prostackie. Tak więc nie przestawaj i pisz dalej.
Jeszcze jedno. jeśli mogę ci coś doradzić. Rób odstępy pomiędzy poszczególnymi podpunktami, paragrafami, myślnikami itd. Ale to taka mała rada. Nie musisz się do niej zastosować. Bo twoje wypowiedzi są fantastycznie żałosne i śmieszne. Więc brak czytelności jestem wstanie w zupełności przeboleć.
Z pozdrowieniami, twój (i nie tylko twój) obiekt manii janko_bzykant.
Mi realizacja tego filmu naprawdę się podobała, nie uważam tego filmu za super inteligentny film.
Jest to film o nietypowym sposobie realizacji, oryginalny pomysł i spora komplikacja zdarzeń powodują iż film ogląda się naprawdę z wielkim zainteresowaniem.
Żeby wszystko sobie w miarę dobrze poukładać potrzebowałem 2 seansów i przeglądania forum filmweb :)
Rozumiem też, że niektórych widzów, sposób realizacji tego filmu może po prostu zmęczyć i nie czepiałbym się tutaj inteligencji.(na tym portalu prawie każdy, się do niej odnosi, przy prawie każdym filmie...)
Po prostu jedni to lubią drudzy nie.
Mi się spodobało mocne 8/10
W takim sensie, że z Ciebie drwię, bo moim zdaniem nie doceniasz kunsztu reżysera. Mówisz, że podjął się naprawdę trudnego przedsięwzięcia - to fakt, film do zrealizowania prosty nie jest, ale uważam, że podołał temu wyzwaniu - film jest składny, jest myśl przewodnia (zemsta) i jest jakaś myśl która pozostaje po obejrzeniu (chwila refleksji o istocie motywacji w ludzkiej naturze).
Sztuką jest zbudować obraz w ten sposób, że widz oglądając wyrabia sobie zdanie na temat sytuacji, które musi zmieniać nieustannie gdy napływają nowe fakty. Ciężko zaangażować widza do odrobiny wysiłku umysłowego, nawet tak banalnego jak chronologizacja wydarzeń i ocena bohatera (dobry / zły). Reżyserowi udała się ta sztuka gdyż oglądający CHCE to sobie poukładać, nie ogląda filmu czekając na podane rozwiązanie na tacy (które z resztą tak oczywiste nie jest).
Do: Jezusa
Problem w tym, że memento nie zmusza do wysiłku – bo fabuła wbrew pozorom jest banalna. O to właśnie mi chodzi. Nie mówiąc o licznych niedociągnięciach i po prostu błędach w logice. Nie ma o czym myśleć po zakończeniu filmu.
Możesz mi przybliżyć o jakich niedociągnięciach lub błędach w logice mówisz ?
To, że Ciebie film nie zmobilizował do przemyśleń, nie znaczy, że innych też - wiele osób zauważyłem pisało na forum o rozważaniu na temat motywacji jako machiny napędowej człowieka, i sporo moich znajomych którzy ten film oglądali też zrozumiało go w ten sposób.
Np. Bohater miał uraz - codziennie, za każdym razem gdy straci ciągłość
musiałby sobie przypominać co robi i dlaczego. Za każdym razem (co te
kilkanaście minut) zapominałby, że jego żona nie żyje. W filmie, TO TAK
NAPRAWDĘ pominięto. Miał tatuaże itd. Ale to by mu nie pomogło!
Nie zapominajmy, też, że bohater jest oswojony ze swoim stanem - co jest
nonsensem. On nawet nie powinien wiedzieć, że ma ten uraz. Bo jak już
było powiedziane - nie jest wstanie tworzyć nowych wspomnień.
Dalej. Dlaczego niby miałby nie rozmawiać przez telefon?
Następnie, czy diller, przyszedłby na spotkanie nieuzbrojony?
Dlaczego bohater przebrał się w jego ciuchy?
Bohater mógłby używać dyktafonu - tak do rejestracji swoich informacji,
jak i do głosów innych ludzi i rozmów z nimi. Albo nawet KAMERY WIDEO!
Policjant wykorzystujący TAKIEGO CZŁOWIEKA - do własnych celów... ŚMIECH
NA SALI! Jak można wykorzystać tak niestabilną osobę, do jakiejkolwiek
skomplikowanej czynności? Zapewne człowiek z taką przypadłością - nie
mógłby nawet prowadzić pojazdu!
Błędów jest całe mnóstwo i nie chce mi się ich więcej wypisywać...a poza
tym wiele już pozapominałem.
Niewspominając o kiepskiej pracy kamery - co sekunde zmieniające się
ujęcia itd.
I jeszcze jedno. Jeśli zamierzasz mi odpowiedzieć, coś w stylu:
'czepiasz się drobnostek/szczegółów', to nie odpisuj mi w ogóle. Bo po
co masz się ośmieszać....
W odpowiedzi na pytanie " Dlaczego niby miałby nie rozmawiać przez telefon?" - bo nie widział twarzy rozmówcy i nie mógł jej porównać ze zdjęciami, chyba o to chodziło Nolanowi. Aczkolwiek bohater jest za sprytny jak na inwalidę:P
Zgodzę się że sporo błędów logicznych może kłuć w oczy, ale na plus zasługuje sam pomysł (troche gorzej z realizacją, choć nie ma tragedii) jak i gra aktorska. Były też wątki humorystyczne, jak piwo z wkładką:)
Patrząc po ocenach większości odbiorców, Nolan osiągnął swój cel. Ludzie nie zwracają uwagi na szczegóły, a konstrukcja filmu dała złudzenie zagmatwania, a my lubimy takie pseudointelektualne filmy:D
ha! i ty się koleś mylisz :) nie masz zielonego pojęcia o zaniku pamięci
krótkotrwałej, a tak sie sklada ze ja takie cos przeszedłem - człowiek
jest w stanie funkcjonowac normalnie - wykonywac codzienne czynnosci, co
ciekawe masz wtedy poczucie ciągłości - byłem na przedstawieniu i mimo
ze pewnie nie pamietalem poczatku to jednak w trakcie nie wstalem
przerazony ze nie wiem gdzie jestem. Kwestia zdawania sobie sprawy ze
swojego stanu (to był obóz europejski - byłem wiec w grupie i mielismy
opiekuna, który kazał mnie pilnować, wiec wiem jak sie zachowywałem od
nich bo pamietam z tego okresu baardzo mało) napisali mi kartke na
najczesciej zadawane pytania i kazali mi ja schowac do kieszeni -
zadawalem w kolko te same 8-10 pytan (dotyczacych mojego stanu) w
trakcie potrafilem zapomniec o tym co juz przeczytalem i wracalem do
wczesniejszych pytan, ale nie zapomnialem, że mam tą liste ze wzgledu na
moj stan. Jak były sytuacjie ze zadałem jakies pytanie mowili do mnie "-
masz na kartce. -jakiej? -tej w kieszeni. na co sam sięgałem do
odpowiedniej kieszeni z tekstem "odpowiednie kieszenie na odpowiednie
rzeczy jak w memento" i zawsze ten tekst :P wiec taka utrata pamieci
jest zagmatwana i w pewien sposob wybiorcza. Nie pamietalem imion osób
tam poznanych, ale kojarzylem twarze - wydawaly mi sie znajome.
Dlaczego niby miałby nie rozmawiać przez telefon?
mógł się przestraszyc jakiejs rozmowy i na szybko naskrobac zeby nie
odbierac
czy diller, przyszedłby na spotkanie nieuzbrojony?
widocznie czul sie na tyle pewny siebie :) i nie spodiewal sie ze
sprzedawczy glina nagle go zaaresztuje :P
czy diller, przyszedłby na spotkanie nieuzbrojony?
nie wiem ale kieruja Toba krotkie mysli jak masz takie zaniki - ubzdural
sobie cos na szybko :P aczkolwiek fakt dosc to dziwne
Bohater mógłby używać dyktafonu - tak do rejestracji swoich informacji,
jak i do głosów innych ludzi i rozmów z nimi. Albo nawet KAMERY WIDEO!
po co? szybciej jest przeczytac strategicznie umieszczony tatuaż czy
spojrzec na zdjecie które ma sie w kieszeni, przeczytac notatke.
Policjant wykorzystujący TAKIEGO CZŁOWIEKA - do własnych celów... ŚMIECH
NA SALI!
pomyśl - gdyby TAKI CZŁOWIEK wpadł, mogliby go torturowac a nie wydałby
glniy, sprawa by szybko ucichła a koleś skończył w psychiatryku.
no a prowadzenie pojazdu to oczywiscie zaden problem. mam nadzieje ze
rozwialem cześć Twoich wątpliwości. aa jak mi nie wierzysz to moge Ci
wyslac skan wypisu z tureckiego szpitala na maila, gdzie robiono mi
tomograf po wypadku :)
Na twoją nieudolną odpowiedz, nawet nie chce mi się odpisywać. Praktycznie w całości jest bezsensowna. Ale jeśli chcesz się czegoś nauczyć/dowiedzieć to przeczytaj sobie moją odpowiedz na kolejny komentarz Jezusa.
A i jeszcze jedno. I tak ci nie wierzę z tą twoją przypadłością. Ale tak pro forma. To na co ‘choruje’ bohater jest nieuleczalne...nie mówiąc o stanie psychicznym człowieka – bohatera.
Błędy które wskazaleś są wyssane z palca..
"Za każdym razem (co te
kilkanaście minut) zapominałby, że jego żona nie żyje. "
mylisz się. napisze prostym językiem: przed urazem zobaczył swoją żonę martwą. to było PRZED urazem, więc to zapamiętal i nie miał prawa tego zapomnieć.
potem okazało się, że jednak żyje, ale tego już nie pamiętał, bo to było PO urazie. a jak wiemy, po urazie jego pamięć krótkotrwała nie działała.
"nie jest wstanie tworzyć nowych wspomnień. " to prawda. ale jak wiemy, opracował "naukę przez trening" "zapamiętywanie przez powtarzanie", co jest możliwe, bo udowodniono to w testach o których wspominał w filmie.
"Dalej. Dlaczego niby miałby nie rozmawiać przez telefon?" może dlatego, że kiedy rozmawiał z kimś, kogo widział, mógł w jakiś sposób dojść do tego, kim ta osoba jest dzięki np. zdjęciom. w przypadku rozmowy telefonicznej nie byłoby to możliwe i po kilku minutach rozmowy nie wiedziałby z kim rozmawia. poza tym opowiadał, jak podczas pracy jako detektyw ubezpieczeniowy nauczył się rozpoznawać ludzkie reakcje poprzez patrzenie im w oczy.
"Następnie, czy diller, przyszedłby na spotkanie nieuzbrojony?" rzeczywiście, dziwne, że nie był uzbrojony.
"Bohater mógłby używać dyktafonu - tak do rejestracji swoich informacji,
jak i do głosów innych ludzi i rozmów z nimi. Albo nawet KAMERY WIDEO! " ale używał notatek i tatuaży - po prostu. taki miał pomysl reżyser. tego nie zmienisz.
"Policjant wykorzystujący TAKIEGO CZŁOWIEKA - do własnych celów... ŚMIECH NA SALI!"
nie wiesz nawet, do czego zdolni są policjanci.
"Zapewne człowiek z taką przypadłością - nie
mógłby nawet prowadzić pojazdu! " ależ oczywiście, że mógłby! prowadzenie samochodu to umiejętność opanowana przed urazem, a więc jak najbardziej - normalnym jest, że bohater potrafi prowadzić samochód, mówić, pisać etc etc.
z dyktafonem i kamerą zgadzam się całkowicie,to chyba szybszy i łatwiejszy sposób niż tatuaże ,niemniej z drugiej strony gdyby tak było nie było by filmu który jest unikalny ,nietuzinkowy,poplątany ale moim zdaniem rewelacyjny
Musiałeś oglądać z jakąś słabą wersją jeżeli chodzi o napisy, albo mało uważnie.
"Za każdym razem (co te
kilkanaście minut) zapominałby, że jego żona nie żyje. W filmie, TO TAK
NAPRAWDĘ pominięto. "
Mylisz się, wcale tego nie pominięto. Jest moment w którym główny bohater mówi (chyba właśnie rozmawiając przez telefon)
"do momentu w którym zamordowano moją żonę pamiętam wszystko, od tamtej pory nie mam pamięci krótkotrwałej"
(czy jakoś podobnie)
Wyjaśnia to okoliczności powstania tego urazu i jego mechanikę. (okoliczności z resztą wymyślone przez bohatera)
Zdawał sobie sprawę ze swojego stanu bo stworzył sobie podświadomie postać człowieka któremu miał wypłacić ubezpieczenie - pamiętał historię tej wyimaginowanej postaci, która w rzeczywistości była jego historią.
"Bohater mógłby używać dyktafonu - tak do rejestracji swoich informacji,
jak i do głosów innych ludzi i rozmów z nimi. Albo nawet KAMERY WIDEO!"
Patrząc na to ze strony praktycznej masz rację - ale nie wszyscy ludzie tak chętnie i swobodnie rozmawialiby będąc nagrywanymi na kamerę dyktafon - ponadto na kamerze/dyktafonie ciężko byłoby znajdować informacje odnośnie osób czy miejsc w tak sprawny sposób jak na zdjęciach. Metoda którą opracował główny bohater była pełna wad i można wymyślić masę udoskonaleń do takowej - ale jej mechanizm nie był w żaden sposób błędem logicznym filmu.
"Policjant wykorzystujący TAKIEGO CZŁOWIEKA - do własnych celów... ŚMIECH
NA SALI! Jak można wykorzystać tak niestabilną osobę, do jakiejkolwiek
skomplikowanej czynności? Zapewne człowiek z taką przypadłością - nie
mógłby nawet prowadzić pojazdu!"
Jednym z "ewenementów" filmu była opowieść o bohaterze pełnym determinacji i heroizmu mimo tak poważnej przypadłości.
Ja też cierpiałem na zanik pamięci krótkotrwałej (w prawdzie trwało to parę godzin po wypadku który miałem).
Policjant wykorzystywał właśnie tę determinację u głównego bohatera.
Leżałem wtedy u znajomej, wiedziałem gdzie jestem i kim ona jest, ale na przykład oglądanie TV było zupełnie bezsensowne. Co zabawne znałem nawet nazwiska bardziej znanych aktorów występujących w filmie, ale podążanie za akcją było abstrakcją. Jakakolwiek długa konwersacja nie wchodziła w grę bo w pewnym momencie się przycinałem i koniec, nie wiedziałem co mówiłem, traciłem wątek.
Wierzę, że film mógł Ci się nie podobać - po prostu niektóre filmy nam się podobają inne nie, nieraz ciężko to wyjaśnić słowami, ale szukanie argumentów na siłę to trochę przesada.
Do Jezusa.
Pominę zarzut ze śmiercią żony – bo jest zbyt niejasny i zbyt wiele kluczowych aspektów jest niedopowiedzianych. Ale z tego co pamiętam, to nawet miał wytatuowane na klacie, że jego żona nie żyje… więc sam widzisz…
Co do okoliczności – tutaj sam się mylisz/pomyliłeś. On ich sobie nie wymyślił. Jego żona naprawdę była zaatakowana.
Dalej. Nie mógł sobie wymyślić historii i cały czas o niej pamiętać – bo jak wiadomo, nie jest wstanie tworzyć nowych wspomnień – to właśnie jest jeden z moich głównych zarzutów.
Co do kamery i dyktafonu – nie tłumacz tego bo po prostu jest to śmieszne. Były już wtedy cyfrowe dyktafony i kamery z resztą też. Ale nawet weźmy te stare z lat 90-tych. Żaden problem. Mógł mieć kilka kaset odpowiednio podpisanych i opisanych. Tak jeśli chodzi o dyktafon jak i kamerę. I nie mów mi, że ‘uczciwy człowiek’ by się urał, że go nagrywa koleś z taką ‘przypadłością’. Problem polegał na tym, że gdyby bohater zastosował moje rozwiązanie, to szlak by trafił główne założenia filmu Nolana.
Nie porównuj swojego przypadku do tego ‘nieuleczalnego zaburzenia psychicznego’ – które praktycznie kończy twoje życie w społeczeństwie. Mam brejdaka – psychologa, który również obejrzał ten film i zgadza się z tym co mówię. Ale nie musisz mi wierzyć.
Ja nie szukam argumentów na siłę. A najlepszym tego przykładem, jest fakt, że nie zdołałeś podważyć ani jednego zarzutu jaki postawiłem temu filmowi. Prawda jest taka – Nolan jest niechlujny, prostolinijny i brak mu błyskotliwości.
Jak to nie mogę, jak podważyłem niemal wszystkie :p
nie rozumiesz o co mi chodzi z tymi kasetami :
zakładając, że stosujemy się do zasad jakie nałożyli pomysłodawcy filmu, pamięć krótkotrwała głównego bohatera resetuje się co parę minut. Gdyby spotkał kogoś z kim coś by go łączyło to zanim znalazłby odpowiednią kasetę, umieścił w odtwarzaczu dzwiękowym / wizualnym i odsłuchał / obejrzał co o nim wie już by kilkakrotnie zapomniał po co to robi. Sposób ze zdjęciami był wadliwy, ale miał ten duży + informacje miał na wyciągniecie kieszeni, a ograniczeniem szybkości ich zdobycia była szybkość czytania bohatera.
Owszem gdyby jednak bohater zdecydowałbym się na organizację audiofoniczną lub wizualną szlag by trafił założenia tego filmu, podobnie jakby szlag trafił założenia filmu gdyby w Terminatorze Sarah pozbyła się Skynetu jedynie zabijając jego twórcę i wysadzając korporację, lub gdyby we Władcy Pierścieni to jednak Gimli rozwalił pierścień w Rivendell swoim toporem, a nie trzeba byłoby zapierdzielać do Orodruiny. Film polegał właśnie na tym, że bohater zorganizował się w TEN sposób, a nie w inny.
Co to żony natomiast - zaczynam mieć wrażenie, że niezbyt uważnie oglądałeś - końcowe sceny i słowa Teddego uzmysławiają widzowi, że bohater sam stworzył sobie w głowie historię o morderstwie żony (która nigdy nie miała miejsca), a w rzeczywistości zrobił jej krzywdę (nie pamiętam dokładnie ale chyba zapadła w śpiączkę) po przedawkowaniu insuliny którą aplikował jej sam główny bohater.
Owszem miał wytatuowane na klacie, że żona nie żyje - miało to być motorem do jego działań, miało mu przypominać jakie ma "zadanie".
"Nie mógł sobie wymyślić historii i cały czas o niej pamiętać – bo jak wiadomo, nie jest wstanie tworzyć nowych wspomnień – to właśnie jest jeden z moich głównych zarzutów."
Miał tatuaż "dont forget about Sammy Jenkins" przypominał sobie wyimaginowanego klienta z okresu życia w którym jeszcze rejestrował wspomniania i przyrównywał do swojej sytuacji. To też było w miarę logicznie i klarownie objaśnione.
Podczas filmu pada sugestia (chyba do żony Jenkinsa), że choroba Sammyego ma podłoże psychologiczne i podświadomie nie chce on rejestrować nowych wspomnień. Po głębszym zastanowieniu wydaje mi się, że ta teoria pasuje również do Leonarda - gdyż analogicznie on jest Sammym i to swojej żonie robił zastrzyki.
Wystarczy, że nagrałby od kadej napotkanej osoby, krótkie: 'Cześć jestem TEN I TEN.' Plus kilka maksymalnie ważnych informacji. W ten sposób maksymalnie zoptymalizowałby swoje szane w rozwikłaniu zagadki.
Pomyłka jest twoja. Napad w domu miał miejsce. Problem w tym, że jego żona go przeżyła.
Historię z Sammy'm bohater zniekształcił i przystosował do swojego celu - ale nie mógłby tego zrobi, bo za każdym razem musiałby ją wymyślać/ubarwiać na nowo - tak więc jest to niemożliwe -z powodu jego stanu.
I tak jak wcześniej powiedziałem, bohater nie powinien nawet wiedzieć, że jest chory.
Sammy - był con - manem - po polsku oznacza to naciągacza. W filmie jest to wytłumaczone pod koniec, że bohater ubarwił i zmienił jego historie (dopasowując do swego położenia) żeby mieć jakiś punkt zaczepienia - motywację.
Jeśli mój tekst jest troche chaotyczny, to przepraszam ale pisałem go szybko, a poszczególne punkty nie po kolei.
Po obejrzeniu całego filmu oczywiste jest, że Leonard nie szuka prawdy. Ją poznał i jej nie zaakceptował. Chce mieć w życiu jakiś cel i sam tworzy sobie układanki.
To w jaki sposób zapisuje informacje jest w swej prostocie i niedoskonałości idealne dla niego. Właśnie dyktafon, kamera byłyby bezsensowne, on pamięta kilkanaście minut, to niby jak miałby nagrywać tylko najważniejsze rzeczy? Odwracać się tyłem do rozmówcy i szeptać do dyktafonu to i owo. Kiedy zmieni zdanie to ma kasować to co nagrał i nagrywać od nowa? A gdyby zapomniał co chciał zrobić w trakcie? Gdyby znowu nie kasował to miałby nagrane kilka godzin i niby jak miałby dokonywać selekcji.
Tatuaże-hasła i krótkie podpisy pod zdjęciami są idealne.
"Pomyłka jest twoja. Napad w domu miał miejsce. Problem w tym, że jego żona go przeżyła."
Jezus ci napisał dobrze: żona nie została zamordowana, sam ją nieświadomie zabił.Nikt nie podważa, że napad miał miejsce.
"I tak jak wcześniej powiedziałem, bohater nie powinien nawet wiedzieć, że jest chory."
I dlatego napis na dłoni "Remember Sammy Jenkins" mu to uświadamia.
Dla mnie najmniej logiczne jest właśnie wymieszanie historii Sammiego i Leonarda.Bo jeżeli Leonard jest chory od czasu napadu to czemu pamięta cokolwiek z własnej historii, nawet jeżeli zakodował sobie, że to historia Sammyego. Niby te wspomnienia były takie ważne, a jak zabija ludzi to już nie są? A jeżeli ta choroba ma jak sam powiedział Leonard o Sammym podłoże psychiczne, to czemu zabiłby omyłkowo swoją żonę?
I tu właśnie leży pies pogrzebany, według mnie ten motyw jest kompletnie bez sensu, wymyślony w celu pogmatwania fabuły i zaskoczenia widza.
Naprawdę nie chce mi się tłumaczyć kolejnej osobie wszystko od nowa. Jeśli cię to ciekawi, to sobie przeczytaj po kilka razy wszystko co napisałem pod tym postem.
Drogie dziecię!
1) Zniszczyć to ty możesz swoją budowlę z klocków lego.
2) Moda na sukces zasługuje na ocenę 10/10. Ale ty o tym nic nie wiesz prawda? Bo nie masz poczucia humoru...
3)Moje 'zdania', a nawet całe wypowiedzi zawierają mądrość Bogów! Ale o tym również nic nie wiesz, bo nie jesteś tego wstanie zrozumieć.
4)Nie zamierzam ustalać żadnych reguł, bo te już istnieją. Fizyki nie oszukasz. Gdy skoczysz z 10 piętrowego budynku (na naszej planecie) na beton, to najprawdopodobniej zginiesz. Chociaż istnieje wątła szansa przeżycia. Nie zmienia to jednak faktu, że nie polepszysz -takim wyczynem -stanu swego zdrowia.
5) Jak mniemam podobał ci się ten film? Wnioskuję to po twojej tępej wypowiedzi. W każdym bądz razie dziękuję ci za potwierdzenie mojej tezy.
Hahaha! Nieźle się uśmiałem. Dlatego właśnie lubie filmweb. Bo są tutaj tacy zabawni ludzie jak ty. Ale już odpowiadam! Proszę zapiąć pasy!
-True Lies, jest bardzo zabawnym filmem, i jest doskonale dopracowany od strony technicznej... u Camerona to znak firmowy. Jest to czysto rozrywkowy film, który nie wysila się na nic więcej.
-Oczywiście! Przyznaję się! Toy story jest filmem 10, a nawet 100 razy lepszym, od Mulholland drive. Bardzo lubię filmy Lyncha, co nie zmienia faktu, że czasami mu się nie udaje. Bo widzisz...on jest 'tylko i wyłącznie' mistrzem klimatu. W pozostałych aspektach jest przeciętny.
-Tutaj często cytowana przeze mnie, moja własna wypowiedz:
Jak już wielokrotnie mówiłem...nie możliwym jest obiektywne ocenienie filmu w skali 1 - 10. Tak samo jak nie możliwym jest wybranie najlepszego filmu czy najlepszego aktora/aktorki itd.
Tak więc, oceniając filmy kieruję się jakością radochy jaką miałem podczas oglądania. Jeśli film naprawde mnie zają i nie mogłem się od niego oderwać,0 czy nawet pójść się wysikać, to stawiam ocenę 10/10...Jeśli film naprawdę był dobry - bardzo dobry, ale miał bardzo dużo niedociągnięć, to stawiam 8/10. Jeśli film średnio mnie wciągnął - ale miał kilka 'doskonałych' scen oceniam 7/10...reszta ocen (w dół) jest przeznaczona dla bardzo słabych filmów...a czy 4/10 czy 2/10...to nie ma różnicy - skoro i tak nie da się ich oglądać.
Jak widzisz dla mnie mogłaby istnieć 3 stopniowa skala ocen: Znakomity film, średni film, beznadziejny film.
Bardzo rzadko staram się oceniać filmy w sposób obiektywny. Bo jak zmierzyć przy którym filmie miałem większą radochę?
Ps
Czasami moje oceny nie są związane bezpośrednio z filemem...tak jak sławna już (moja) ocena 'Mody na sukces'...której dałem 10/10...ale to może zrozumieć każda osoba z poczuciem humoru...'
-Niewątpliwie człowieka da się zniszczyć. Każdemu można zrobić pranie mózgu, tak metodami psychologicznymi jak i farmaceutycznymi. Co gorsza, człowieka można nawet zabić! Co wbrew pozorom jest o wiele łatwiejsze niż pranie mózgu, a skutki są nieodwracalne. Ale co z tego? Powtarzam. Co z tego?
-Jeśli coś pominąłem to trudno. Nie chce mi się dzisiaj więcej pisać, do ciebie.
Czy zdajesz sobie sprawę, że swoimi wypowiedziami reprezentujesz poziom osiedlowego dresa? Te nieuzasadnione przekleństwa, wyrwane z kontekstu. Nie jesteś wstanie sklecić poprawnego zdania z sensem, biedny człowieku. I ty śmiesz mówić o sztuce? Ha! A to dobre. Ty nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo jesteś żałosny. Ale jak chcesz, to ci pomogę w dalszym ośmieszaniu twojej osoby - przez ciebie samego. Będę po prostu kontynuował tą 'rozmowę' - bo dyskusja to nie jest. Szczególnie z tego powodu, że nie nie potrafisz rozmawiać, a co dopiero dyskutować.
Na swoim profilu, z tego co widziałem, nie masz ocenionego ani jednego czarno białego filmu. Inaczej... nie masz pojęcia o kinie lat 20/30/40/50/60 czy nawet 70/80, XX wieku. Ograniczasz się wyłącznie do dekady lat 90 plus obecnej. Co za tym idzie, nie masz pojęcia o kinie jako takim.
I jeszcze wytłumaczę ci, jak dziecku co miałem na myśli w pop. wypowiedzi. To działa w dwie strony. Frajde mam tak z dobrego kina akcji, jak z kina ambitnego. Jeśli film reprezentuje sobą wysoki poziom sztuki, to nie mogę się od niego oderwać. Co za tym idzie, mam z niego WIELKĄ FRAJDĘ!
Jeszcze mi powiedz, czy byłeś kiedyś w teatrze? Widziałeś kiedyś operę? Ballet? Byłeś w filharmonii? O co ja pytam, skoro koleś nie ma nawet pojęcia o złotym wieku kina...
ps
Zeby nie było. Znajdzie się u ciebie sporadycznie kilka filmów z lat 80, i pojedyncze tytuły z 70 - podajże 'łojciec'. Ale to tylko potwierdza to co mówię.
Nie wspominając o innych ambitnych filmach, nawet ze współczesnej lub ubiegłej dekady...
Po pierwsze biednym człowiekiem jesteś ty nie Ja- Bo masz kompleksy.O tym za chwilę.Co do mnie-używam języka który może się wydać specyficzny gdyż często jest połączeniem wulgaryzmów z piękną polszczyzną tudzież myśli prezentującymi wartość nie tylko logiczną.Ale głębszą którą w stanie są dostrzec osoby które nie lubią szufladkować innych i być szufladkowanymi.Ludzie z otwartymi umysłami i szerokimi horyzontami.Ci którzy często odrzucają istniejące normy.Jeśli poduczysz się trochę historii to może zauważysz że tylko tacy ludzie mogą wpływać na świat, gdyż nie są zamknięci i uwiązani.Jeśli ktoś chce się pięknie uśmiechać i dać zamknąć na smyczy proszę bardzo- jego sprawa.Ja zdaje Sobie sprawę jaki jest styl i forma Mych wypowiedzi- i nie mam z tym problemu.Bo Jestem Sobą i nie udaje kogoś kim nie jestem Jestem taki Sam w każdej sytuacji i nie pozuje jak ty. Żyje tak nie inaczej i nie mam z tym problemu.Mogę wyjść na ulice i nikt mnie nie kopnie w dupę i nie powie że jestem leszczem a mogę zostać w domu i poczytać Nabokova lub Coelho , posłuchać Bacha.Dla Ciebie to pewnie brzmi jak utopia bo ty jesteś ograniczonym swą ciasnotą umysłową.Siedzisz nad podręcznikami a wiedza to nie regułki ale życie.To co cię otacza np. ludzie których nazwiesz chamami lub żulami są często wartościowszymi jednostkami aniżeli persony twego pokroju, które nawet boją się wyjść z domu po 22.
Coś o Sztuce chcesz wiedzieć? Sztuka i artyzm często przejawia się w rzeczach niepozornych , na pozór brzydkich lub zwykłych.Chodzi bowiem o dostrzeżenie sensu i głębi.Tylko osoba otwarta i wrażliwa na piękno może zobaczyć to o czym mówię. Ty nie bo jesteś ograniczony i upośledzony.
Żałosne jest twoje i ludzi twego pokroju zachowanie i postrzeganie świata.Dajesz się zamknąć w pewnych ramach i opisać w jednoznacznych formułach.To raz.
Dwa że twój system oceniania filmów właściwy jest 13-sto letniemu dziecku, które mówi "Dam Rambo 5 10/10 bo był to film w którym było dużo krwi i nie mogłem przestać patrzeć na ekran" Argumentacja laika lub dziecka.
Po wtóre chcesz oceniać innych a jesteś potężnie zakompleksionych człowiekiem bez charakteru gdyż twoja odwaga przejawia się tylko w tym iż piszesz anonimowe posty.Bardziej bym cię docenił gdybyś potrafił swoje wywody i swoje zdanie głosił otwarcie i mówił o tym prosto w oczy.Uważasz się za osobę wybitną ,a wymień mi które jednostki wybitne siedziały w domu przed komputerem i jedynie na forum internetowym wyrażały oceny i osądy.No właśnie.Chcesz być guru a jesteś słabiutkim, tchórzliwym chłopczykiem ,bez wyrazistości. Tego nie można się nauczyć lub wyczytać z podręcznika, to się ma albo nie. Widzisz nie potrafiłbyś stanąć twarzą w twarz ze mną lub kimś charakternym , bo sikałbyś po nogach z tremy i strachu.I taka właśnie z ciebie gwiazda.
Sztuka to także ulica.Odrapane mury.Odgłosy miasta.Zdjęcie obrazujące Oczy człowieka z charakterem.To SZTUKA.W takim samym stopniu jak obraz Rembrandta ,książka De Mello czy przedstawienie teatralne.Wiesz czemu? Bo Sztuka to życie. I sztuką jest żyć.Sztuką też jest dostrzegać piękno.piękno ukryte w błahostkach.Przede wszystkim sztuką jest mieć charakter.Ja go mam.Ty Nie i niezależnie od tego ile podręczników przeczytasz nigdy go nie zyskasz.
Aaaa HAHAHAHA! Nieźle się uśmiałem… znowu. Moralitety pisze koleś, który nie jest wstanie sklecić poprawnego zdania… nie wspominając o skonstruowaniu logicznej treści.
Wybacz moje niezdecydowanie, ale nie wiem od czego zacząć. Cała twoja wypowiedz, jest tak cudownie niedorzeczna i prostacka, że po prostu nie mogę się powstrzymać od kolejnych wybuchów śmiechu.
Może zacznę od dobrej rady… chociaż z całego serca nie chcę żebyś się jej posłuchał (bo mam taki świetny ubaw), to moje sumienie nakazuje ci pomóc. Tak więc o to moja dobra rada:
Skończ teraz, zanim jeszcze bardziej się ośmieszysz i pogrążysz w kolejnych idiotycznych wypowiedziach. Koniec dobrej rady.
Zrozum jedną rzecz. Ja wiem, że ty nie masz pojęcia o Kinie, sztuce, muzyce, kulturze i historii. Każdą kolejną swoją wypowiedzią, dowodzisz swojej niewiedzy i infantylności. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że jesteś zbuntowanym nastolatkiem w wieku 15 -16 lat. Ale przyjmując nawet takie usprawiedliwienie, nie wychodzisz na tym zbyt dobrze. Rozmawiałem z o wiele ciekawszymi i inteligentniejszymi ‘zbuntowanymi’. Ja osobiście, nigdy nie przeżyłem okresu zbuntowania. Bo po prostu rozumiałem rzeczywistość. Inna sprawa, że często stawiałem się chamstwu, głupocie i niesprawiedliwości ‘nauczycieli’ – dlatego musiałem zmieniać wielokrotnie licea. Dzięki temu dość wcześnie zrozumiałem: sprawiedliwość nie jest w cenie, a prawda dla 99% ludzi po prostu nie jest ważna…. no i poznałem wielu interesujących ludzi.
A i jeszcze jedno. Nie mogłeś wybrać gorszych argumentów:
-O ‘wolnym myśleniu’ – przyznaję jestem zwolennikiem tradycyjnej greckiej myśli – równomierny rozwój umysłu i ciała (i wprowadziłem ową myśl w życie) ale poza tym 99% moich poglądów stanowią nowatorskie rozwiązania. Przy czym ty, reprezentujesz ograny i schematyczny pogląd zbuntowanego gówniarza – z gigantycznymi brakami w wiedzy. Najgorsze jest to, że niektórym zostaje to do końca życia.
-‘znajomość historii’ - rozmawiasz z kolesiem, który po prostu kocha historię, prahistorię (chociaż nie wiem czy w ogóle to rozróżniasz) jak i ogólnie pojmowaną historię wszechświata. Codziennie czytam jakąś historyczną książkę, albo rozmawiam o niej (to jest o historii) z przyjaciółmi lub starszymi członkami mojej rodziny. I wcale tutaj nie przesadzam.
-I wiele, wiele innych, których nie chce mi się wymieniać…
Jeszcze jedno. Części rambo jest 4, a nie pięć. A wszystkie wysoko oceniam, bo są po prostu przezabawne. Przy tym, jedynka jest naprawdę dobrym filmem.
Nie mogę się powstrzymać od dania ci jeszcze jednej dobrej rady. Oto ona:
Wyjdź czasami na zewnątrz. Ustaw się z prawdziwymi kolegami. Może zacznij uprawiać jakiś sport… na przykład ja, gram bardzo często w kosza. W gałę, na razie nie mogę, bo miałem zwichniętą prawą nogę… a co tam powiem! Nie powstrzymało mnie to przed zagraniem dwóch meczyków, ale nie poprawiło to stanu mojej nogi. Tak więc drogie dzieci, jeśli nie jesteście takimi TWARDZIELAMI jak rambo – albo jak ja, nie grajcie z kontuzjowanymi nogami w piłkę nożną.
Ps
Proszę nie przestawaj! Ja chcę jeszcze! Dawno się tak nie uśmiałem. To jest od tej środy co była. Ale to nie jest związane w żadnym wypadku z forum, więc nie będę o tym rozmawiał.
Ignorant aka karierowicz (tak ci się wydaje tylko ) i prowokator.Powiedz wszystkim gdzie wygłaszasz swoje płomieniste,innowacyjne a zarazem jakże pasjonujące i trafne uwagi i mowy (gdybyś przez chwile miał nadzieje że to nie ironia to już nie masz- kpie z ciebie).Albo Ja powiem bo ty się boisz he - w domu przed komputerem jak nikogo nie ma w domu i gdy zamkniesz się na klucz i wzmocnisz drzwi dodatkowymi osłonami z tytanu."nigdy nie pokażą twarzy bo nasrane mają w gaciach"-tak, to się odnosi do ciebie. Ha paradoks wielki mówca, orator który nigdy nie przemówi publicznie.Żenada.Sprawdz ilu podobnych tobie jest opisanych na kartach historii.Żaden. Tu masz lekcję historii znawco.
a)4 części Rambo-wiem ale pisząc 5 i dodając z góry twoją ocenę szydzę z ciebie.
b)Rambo twardzielem? tak hm Takim samym jak Ty( notabene Rambo postać fikcyjna )jaki wniosek?chyba się domyślasz już.a ktoś taki jak pożal się boże ty już szczególnie winien wiedzieć znawco historii (coś szwankuje ta wiedza) ze prawdziwi twardziele to postacie rzeczywiste których mnóstwo szukać na łamach historii
c)Kazdy kto czyta te posty wie jakiego formatu jesteś użytkownikiem( prowokator, zakompleksiony, tchórzliwy megaloman.I każdy łatwo potrafi ocenić że to Ja jestem Sobą mówię szczerze i nie muszę kryć Się za stertami pomocy naukowych przy pisaniu postów.Doskonale wiesz że To ja jestem autentyczny a ty tylko pozujesz.Ludzie stawiają na wiarygodność.
A jeśli masz odwagę to pokaż się wystąp publicznie, porozmawiaj z kimś,lub spróbuj podjąć dyskusje w realnym świecie(nie to nie świat forum internetowego;przykro mi a w sumie wcale nie że ci to uświadomiłem),który szybko zweryfikuje (czytaj zdyskredytuje) twoją zdolność argumentacji , siłę charakteru, umiejętność wypowiadania i bronienia własnego zdania w sytuacjach spornych.Zapraszają wszyscy którzy mają charakter.
Swoich postów nie piszę żeby ci coś tłumaczyć (nie potrafisz przyznać się publicznie do swojego zdania ani incognito do błędu).Nie ma co pierdolić psa w chorą dupę- Nie trafiają do ciebie prawdy które pojąłby nawet średnio rozgarnięty szympans.Taki guru w krzywym zwierciadle albo jak kto woli kozak -frajer.Ktoś to jedna pewnie przeczyta albo i nie i dostrzeże kto zgrywa się a kto jest wiarygodny. No cóż zawsze się trafiają wychujańcy twego pokroju. Pozdrawiam i czekam z odpowiedz
Tutaj zamieszczę tą samą odpowiedz, co pod watchmen. Ale zanim to zrobię, muszę ci coś powiedzieć. Pomału stajesz się moim ulubionym użytkownikiem film webu. Rzadko kiedy można znaleźć taki przypadek samouwielbienia, prostactwa i głupoty. No i te twoje niewyszukane bluzgi, tak pięknie wkomponowane w całość. Mistrzostwo głupoty!
Keep it that way!
I widzisz. To znaczy, że po prostu starałeś się być obiektywny. To była twoja obiektywna ocena. Mniejsza o to, że nie zrozumiałeś w pełni założeń Batman Forever jak i samego filmu. Starałeś się być obiektywny i dostrzegłeś kilka plusów.
Co do reszty się nie zgodzę. Ponieważ czytałem komiks watchmen - a ty jak sam powiedziałeś - nie. Ponieważ znam się na kinie. Ponieważ znam język angielski i jestem wstanie docenić grę słów, tonację i sposób mowy. To właśnie mowa, jest w dzisiejszym kinie jednym z największych przegranych. Z tych powodów, moja ocena jest po prostu dokładniejsza.
Poza tym, ktoś może wystawić bardziej obiektywną ocenę, od kogoś innego. To się dzieje codziennie po kilka tysięcy razy - na jedną osobę. Wszystko zależy od dostępnych informacji, inteligencji i mądrości. I śmiać mi się chce z ludzi, którzy twierdzę, że obiektywna ocena nie istnieje. Lub ludzie nie są wstanie dokonać obiektywnego osądu. Śmiech!
Tak naprawdę, każdy (nawet najgłupszy) człowiek sądzi, że to właśnie jego osąd jest prawdziwy i obiektywny. Więc skończcie z tą głupotą. A tak poza tym. Ja jako jeden z nielicznych, praktycznie odrzucam 'obiektywne' ocenianie filmów - poza kilkoma przypadkami.
I nie bierzcie tej wypowiedzi, za puste przechwałki. Np. jeśli chodzi o angielski. Po prostu bardzo często używam tego języka. Jednym z przykładów jego zastosowania są filmy z lat 20/30/40/50/60 ubiegłego wieku, które trudno dostać, nie mówiąc o napisach do nich. Dlatego krew mnie zalewa jak np. film jest po niemiecku lub francusku i muszę szukać tych przeklętych napisów. To właśnie od oglądania 'czarno-białych' filmów, nauczyłem się doceniać prawdziwą grę aktorską - między innymi wymowę. Jeśli ktoś nie zna języka, w jakim mówią w danym filmie, to traci 40% (albo i więcej) odbioru. Taka jest smutna prawda.
Ups, pomyłka.
wkleiłem nie to co trzeba. Tutaj masz prawdziwy 'cytat'. Tamten był do kogo innego. No ale takie wypadki sie zdarzają, gdy odpowiada się kilku userom na raz. Mam nadzieję, że się na mnie nie obraziłeś i będziemy dalej kontynuować naszą korespondencję.
Żeby nie było sycylijczyk. Ja to wszystko czytam i mam przedni ubaw. Nie zrażaj się, że ci nie odpowiadam, w jakiś bardziej wyczerpujący sposób, ale po prostu nie mogę się przestać śmiać. I towarzyszy mi to niezdecydowanie - od czego mam zacząć. Jak już wcześniej powiedziałem (na forum Memento) twoje wypowiedzi są cudownie niedorzeczne i prostackie. Tak więc nie przestawaj i pisz dalej.
Jeszcze jedno. jeśli mogę ci coś doradzić. Rób odstępy pomiędzy poszczególnymi podpunktami, paragrafami, myślnikami itd. Ale to taka mała rada. Nie musisz się do niej zastosować. Bo twoje wypowiedzi są fantastycznie żałosne i śmieszne. Więc brak czytelności jestem wstanie w zupełności przeboleć.
Z pozdrowieniami, twój (i nie tylko twój) obiekt manii janko_bzykant.
Obiekt manii haha- obiekt żartów i osoba z której szydzę.Tak to ty.To że czasem popełniam błędy interpunkcyjne świadczy tylko i wyłącznie o tym że piszę Swoje wypowiedzi sam i nie są one cytatami.Ponadto twoje kwestie są po prostu niesmaczne .Widzisz jak ci głupio.I Nawet nie masz odwagi by odpowiedzieć na pytanie..To ty jesteś śmieszny i słaby.Ja cię pojechałem jak Mongołowie Azję a ty dalej nadstawiasz się. A więc proszę bardzo nadstawiaj się dalej może jeszcze kilka innych osób porucha.
Twoja ostatnia wypowiedz, była tak jak zawsze, prześmieszna i totalnie żałosna. Jednak jestem zawiedziony. Dlaczego tak mało?
-Tutaj znowu muszę to powiedzieć. Po prostu moje sumienie nie daje mi spokoju – chociaż mam z ciebie taki ubaw. No więc… Strasznie się ośmieszasz dzieciak. Dla swojego dobra… skończ to. Nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo twoje wypowiedzi są żałosne. Nie próbuję tutaj ciebie poniżyć czy ośmieszyć (bo robisz to sam sobie), tylko stwierdzam smutny fakt. Jeśli masz w jakieś resztki rozumu, to przestań robić z siebie pośmiewisko…
-To był głos mojego sumienia. A teraz głos mojej ciemnej strony. Nie przestawaj i pisz więcej! Mam z ciebie niezły ubaw.
Jak zwykle nie zawiodłeś Mnie - Twoja wypowiedz po raz kolejny była cienka jak sik pająka i znów podyktowana tchórzostwem.Zajęcze serce.
Żałosny jesteś ty bo nawet nie widzisz jak się z ciebie śmieją. ty się śmiejesz ? Bo albo jesteś aż takim imbecylem że nie widzisz jak cie punktuję albo maskujesz zawstydzenie , swe kapitulanctwo i trywialność.Albo albo. I w sposób niewyszukany odwracasz kota ogonem bo jest ci najzwyczajniej w świecie kurwa wstyd. Każda rozsądna osoba wyczyta z twoich wypowiedzi ,że już strach ci zagląda w oczy.A ty nie umiesz spojrzeć człowiekowi w twarz -co za rozpacz.Ja wiem dlaczego - "Zrozumcie, że język może ukryć prawdę, ale oczy - nigdy! Ktoś wam zadaje niespodziewane pytanie, nie zdradzacie się nawet drgnieniem, błyskawicznie bierzecie się w garść i wiecie, co należy powiedzieć, żeby ukryć prawdę, i wygłaszacie to niezmiernie przekonywająco, i nie drgnie na waszej twarzy żaden muskuł, ale - niestety - spłoszona pytaniem prawda na okamgnienie skacze z dna duszy w oczy i już wszystko stracone."
Ty masz ciemną stronę? Przebierańcu ,harcerzyku- taki jesteś i nie próbuj udawać kogoś innego.
Z pozdrowieniami
Ktoś kim zawsze pragnąłeś być
AAAA aahahahahah! Wyśmienite! Dziękuję ci ponownie. Niestety muszę spadać bo ustawiłem się na meczyk koszykówki. Ale naprawdę dziękuję ci za tą cudownie śmieszną wypowiedz. Jak wrócę to może dam ci bardziej wyczerpującą odpowiedz.
A! Twoje wypowiedzi doskonale czyta się z podkładem muzycznym. Tutaj moja ulubiona nuta, którą słucham podczas naszej korespondencji:
http://www.youtube.com/watch?v=YTihsJQHt48
He twoje zachowanie zakrawa na skrajny masochizm.Taki twój mały fetysz? Lubisz być poniżany ? He co za kurwa gość.No ale co kto lubi.Coś mi się zdaje że z ciebie jest jakiś dewiant albo chory psychicznie dzieciak z kompleksami.Poczytaj sobie o syndromie sztokholmskim.
Aha tak mi się nasunęło odnośnie twoich najmocniejszych argumentów he - to że popełniam w postach jakieś błędy interpunkcyjne nie oznacza że są one wynikiem niewiedzy lecz jedynie pośpiechu i tego że najzwyczajniej w świecie mam inne znacznie ciekawsze zajęcia niż sprawdzanie moich wypowiedzi pod względem interpunkcji.Może dla ciebie to pasjonujące i podniecające czytać swoje wypowiedzi 66 razy i analizować je pod każdym możliwym kątem.Dla mnie nie. a widzisz mimo to popełniasz błędy w swoich postach tylko, że Ja nie jestem na tyle zdesperowany by takim argumentem próbować zdeprecjonować twoją (skądinąd żenującą)osobę.
Co do twoich odpowiedz - wyskakujesz z plastikowym nożykiem na samurajski miecz.No ale to już twój problem. Ja czuję się jakbym wjechał na plac zabaw walcem.
Siedz przy komputerze ministrancie i wmawiaj sobie dalej, że jesteś wielki. Realna rzeczewistość zdyskredytuje twój charakter.Tchórzu.
Ps. Powinieneś zmienić nick na janko cykant. Nie dorastasz mi do pięt nawet stojąc na szczudłach. W wojsku byłbyś nawet nie jankiem ale janeczkiem.
Zażalenia na niesprawiedliwy,brutalny świat możesz składać w łazience.Tam jest taka biała urna na zażalenia.I nie zapomnij nacisnąć przycisku ,który wysyła skargi.
Nie. Po prostu lubie patrzeć na taką ofiarę losu jak ty, która całkowicie się ośmiesza i poniża z własnej winy - głupoty.
Zamiast sprawdzania swoich ‘tekstów’ pod kontem interpunkcji, sprawdź je raczej pod kontem zawartej głupoty, chamstwa, prostactwa i samouwielbienia – to ostatnie jest najśmieszniejsze. Dlaczego? Bo nie masz najmniejszego powodu żeby się lubić, a co dopiero wielbić. Jesteś maksymalnie prostacki, brak ci elementarnej wiedzy i praktycznie nigdy nie wiesz o czym sam mówisz. To jest naprawdę żałosne koleś. Ale jak już wcześniej powiedziałem, jest to również niezmiernie śmieszne. Dlatego, cały czas ci odpowiadam. Żebyś nie rezygnował.
Hahaha… miałem tu jeszcze coś napisać, ale dam ci fory… przecież nie chcemy żebyś się ‘obraził’.
Ps
Te twoje porównania są po prostu piękne! Ile ty masz lat? 14? Ale to nie jest usprawiedliwieniem bo jest wielu rozsądnych (w porównaniu z tobą) 14 latków.
Ja i samouwielbienie ? i kto to mówi? Nie, to już jest hipokryzja do kwadratu.Groteska a la Franz Kafka. Poczytaj skąd się wziął termin groteska a od Siebie tylko powiem że chodzi mi włąsnie o to ,że twoje wypowiedzi są niczym te malowidła śmieszą a jednocześnie przerażają ( tutaj- infantylnością, płaskością)
a) błędów ortograficznych i składniowych ci wytykał nie będę, gdyż musiałbym się zniżyć do twojego poziomu ( zapukać od spodu o dno )
b) to ,że często wulgaryzmów nie jest oznaką chamstwa i prostactwa.Może Witkacego też nazwiesz chamem i prostakiem ?
c)Ofiara losu?Czyżbyś pisał o sobie? Wiem , że tak.Bo tylko ofiary losu są takimi tchórzami i asekurantami.
d) Jesteś ignorantem ,człowiekiem ograniczonym z wąskimi horyzontami myślowymi , dlatego w tak schematyczny sposób oceniasz innych.
e) Apeluje- Jeśli masz odwagę i rozmawiaj z ludzmi patrząc im prosto w oczy.
f) Jeśli ci się zdaje ,że jesteś wykształcony,inteligentny, elokwentny-masz rację -tylko ci się zdaje.
g)Poniżasz się ty, i chyba każdy logicznie myślący to widzi.Ale co ci będę tłumaczył? Nie Mój problem.
Wartość człowieka można określić w różnych odniesieniach ,jednak ty (kwaziinteligencie) nie prezentujesz żadnej wartości.Nawet nie wiesz że zostałbyś zagięty i zdemaskowany przy pierwszej lepszej okazji. Nie żyjesz wśród ludzi ,nie masz szacunku i zrozumienia dla tych ludzi,boisz się ich. Nie gra roli ile historycznych książek przeczytasz ,Ja w tym czasie przebywam z ludzmi i zdobywam wiedzę z tzw.Szkoły życia.a na ciebie ludzie zawsze będą pluli.
Nie dorośniesz mi do pięt nawet na szczudłach więc nawet się nie staraj bo prawdziwi i tak zobaczą kto jest kto. A więc wyciskaj dalej swoje pryszcze i uważaj się za kogoś kim nie jesteś ( dla mnie i dla bardzo bardzo wielu jesteś nikim ).Rzeczewistość to nie internetowe forum a im prędzej to zrozumiesz tym lepiej.Życie przecieka ci przez palce a Ja się tylko śmieje z ciebie.Albo jak wolisz łudz się dalej że coś osiągniesz.I że jesteś szczególny. Jeśli wybierasz drugą opcję rzucam Ci wyzwanie poddaj próbie swoją wolę i charakter i mów prosto w oczy.Jeśli nie to znaczy że żyjesz w wyimaginowanym świecie i jesteś zerem.
O proszę nasz, pseudo Sycylijczyk, zna alfabet. A przynajmniej jego początek.
Z ludźmi 'twarzą w twarz' rozmawiam na co dzień. Natomiast forum służy do rozmawiania z ludźmi, których się nie zna i nigdy nie widziało. Rozumiesz już do czego służy filmweb?
Muszę przyznać, że ta wypowiedz jest (w porównaniu z twoimi poprzednimi) po prostu nudna. Tylko pod koniec, gdy zapomniałeś dalszej kolejności alfabetu i ponownie zacząłeś swój wspaniały taniec z szaleństwem, kilka razy szerzej się uśmiechnąłem. Muszę jednak przyznać, że porównanie z Witkacym również było zabawne.
ps
Nie umawiam się przez internet, a ponad to jestem heteroseksualny. To takie moje zasady, których zawsze się trzymam. Nie wiem jak ty...
Bardzo Mi miło że nareszcie podniosłeś gardę bo znaczy to ni mnie ni więcej, że przyjmujesz wyzwanie.Poczułem krew więc już ruszyła maszyna.
1.Nasz? no kurwa nie jesteś dla mnie człowiekiem a już na pewno nie kumplem.Zresztą to ty masz ksywkę wspólny na mieście.
2.Tak, z reguły i założenia jest to forum internetowe ,więc służy do rozmawiania incognito aczkolwiek,Ci którzy są tak wyszczekani jak ty a boją się wychylić za drzwi są nazywani hejterami.
3.Obiło mi się o uszy cytuje "Że śmierdzisz hujem koleżanki".Nie oceniam tylko podaje suchą opinię - fakt.
4. Nie czaruj tu swoją seksualnością ( najpierw wyciśnij pryszcze Januszu Konibijco).Hm? ty? No haha. Nie wnikam w twoje upodobania ( chociaż po twoich wypowiedziach zarysowuje się obraz jakiegoś dewianta ). i Na bank nie miałeś nigdy kobiety ,a nawet jeśli to nie chciał bym jej lepiej widzieć bo torsję i mdłości gwarantowane. Twoja dziewczyna to prawa czy lewa ręka ?
5.Muszę cie zawieść- Jestem heteroseksualny (Ja ),aczkolwiek nie wiem do czego ci to jest potrzebne -Szukaj gdzie indziej szczęścia.Może jakieś gejowskie fora- pomyśl tam tez byś był gwiazdą .Ujmę to tak : Ja lubię Alfę Romeo ,ty wolisz nagiego romeo.
6.Jesteś takim kurwa tchórzem ,że przypuszczam ze nawet do łązienki w nocy prowadzi Cię mama.
7.Umyj klawiaturę .
8.Umyj Myszkę.
9.Monitor też.
10.Punkty 6,7,8 są związane z Twoją alternatywną nazwą ( Janusz koniobijca )- domyśl się o co chodzi he
11.Alfabet -Ty z pewnością znasz z pewnością alfabet Braillle'a -bo dosyć się już krostek i pryszczy nadotykałeś.
12.Od trzepania przy postach nosisz huja na templaku. To stąd ta ksywka ?
13.Mówiłeś kiedyś, że jesteś gwiazdą filmwebu - spróbuj na rurce tam twoi pijani fani money włożą ci za stanik.
Ps. Podobno Liceum zmieniałeś bo nauczyciele stawiali ci dwójki ( na twarz )
Chciałeś mnie zaatakować ?Nie wiem po co ci to było -no ale masz. Chciałeś być wampirem ,ale pijesz krew z podpasek
Zaatakowałeś? No i proszę dostałeś technicznego kora.Spradz swojego oponenta.
Pozdrawiam serdecznie
Gardę to się trzyma, gdy naprzeciwko stoi groźny przeciwnik. Natomiast ty jesteś po prostu głupkiem, który w każdej kolejnej wypowiedzi coraz bardziej się ośmiesza. Moja poprzednia riposta była przynętą, która nie zawiodła. A tłumaczę ci to teraz, bo wiem, że i tak nie przestaniesz.
Jak już powiedziałem. Złapałeś przynętę czego efektem była twoja wspaniale niedorzeczna i prześmieszna wypowiedz. Zacząłeś mięknąć, przez co nie czerpałem z naszej korespondencji takiej przyjemności jak wcześniej. Po prostu byłeś nudny.
Co do pryszczy. Strasznie nurtuje cię ten temat. Może masz z nim jakiś osobisty problem? Jeśli tak, to zalecam ci stosowanie codziennych kąpieli. Ja tak robię i mam pryszcze z głowy. Widzisz kluczem do zdrowej skóry jest zachowanie odpowiedniej higieny.
A! Zapomniałbym. Proszę, wytłumacz mi co to znaczy: ‘Że śmierdzisz chujem koleżanki’. Sam często posługuję się slangiem, ale tej nowości nie znam. Umieram z niecierpliwości.
Ps
Przypomnę ci analfabeto, że w poprzednim poście porównywałeś się do Witkacego. Prawda jakie to żałosne? Hahahaahahahah…
Jeszcze jedno. Jeśli już używasz przekleństw, staraj się je pisać poprawnie. Chuj pisze się przez ‘ch’. Poprawiłem ten błąd cytując cię. Taka mała drobnostka, która powoduje, że jesteś jeszcze bardziej zabawniejszy.
Koleś uważający się za Boga i high-life intelektualny, chełpiący się swoją pseudowiedzą, piszący bajki na temat swojej inteligencji....
A nie wie, że w słowie CH/Huj zarówno "ch" jak i "h" jest dopuszczalne i poprawne ;))) Pogrążasz się Januś, oj barrrrdzo. Tom się uśmiał.
Nauczyłeś się już 13 przykazań ? Jest ci głupio a będzie jeszcze bardziej ale nie uprzedzajmy faktów.
1.Gardy trzymać nie możesz Bo Ci przeszkadza Temblak-Patrz Mój poprzedni post - punkt 12.
2.ty i garda ? haha kwestia śmiechu warta.Jak można trzymać gardę gdy się jednocześnie ucieka przed przeciwnikiem na wózku inwalidzkim (a nie zapominaj o temblaku)
3.ty to mógłbyś mnie co najwyżej pokonać na rękę, nie neguje faktu ,iż możesz mieć potężne przedramiona i brak czucia w dłoniach od ćwiczeń przy postach-umyj chociaż te ręce.(Januszu koniobijco )Aha z pokonaniem żartowałem.
4.Słowo huj piszę i będę pisał przez "h" a nie "ch" ( być może "chuj" jest bardziej rozpowszechnioną zapisem słowa ,jednak po pierwsze Huj jest dopuszczalne-nikt się nie ciebie nie czepia na forum he -a tak poważnie to wyraz huj pisany przez "h" jest forma dopuszczalną .a po drugie moje przekonanie do pisania tegoż wyrazu wyrazu przez "h" jest związane z skądinąd ciekawym artykułem Wilka z Hemp Gru, którego notabene nie chcę mi się teraz przytaczać i omawiać.Jeśli to cię interesuje -poszukaj w internecie.Jeśli nie masz na to czasu ignorancie to rozumiem , że zająłeś sie realizacją punktów 6,7,8 z Mojego poprzedniego postu.
5.I mało tego ,że ośmieszyłeś się wytykając mi (NIESŁUSZNIE ) ortografię to sam jesteś z nią na bakier.Gdybym był złośliwy to bym ci teraz napisał że prawidłową formą jest -od kątem a nie pod kontem np. rozpatrywać coś od KĄTEM ...itp. ,itd.
6.Nie porównałem się do Witkacego , jest to tylko twoja nadinterpretacja.Stwierdziłem jedynie ,iż on również używał wulgaryzmów.Reasumując nie każdy kto używa przekleństw jest prostakiem .A Ja nie muszę się porównywać do żadnego artysty żeby się dowartościować ( to twoja działka ) Jestem Sobą i nie mam z tym problemu.
7.Zainwestuj w słownik synonimów , bo chyba masz mały zasób słownictwa - Napoleon mówił ,że jest tylko jeden skuteczny środek retoryczny - powtórzenia.No ale bez przesady , zresztą raczej nie chodziło mu o słowa :żałosne,nudne, śmieszne itp.Twoje wypowiedzi są utrzymane mniej więcej w tej konwencji - "twoje wypowiedzi są hujowe.dlaczego? bo są hujowe.a dlaczego są hujowe .no już ci podam argumenty :bo są hujowe. Żenada. Kiełbasy jest dużo ale parówa jest tylko jedna (ty )
8.Umierasz z ciekawości? Bywa- Umieraj.
9.Przyznaje się - jest taki pryszcz , który już powoli przemienia się w wrzód na dupie - ty nim jesteś.
10.He twoja czystość to raczej śliski ( lepki he ) temat.Przecież ty jesteś przedstawicielem troli i wyznawców zasady: nie muszę się myć ,bo brud powyżej 1 cm odpada sam.Nic się nie przejmuj już tylko pół milimetra ci brakuje.
11.Jak byłeś mały to ci się kołyska zapaliła i cię gasili łopatą - to dlatego masz teraz takie problemy emocjonalne?
12.Szkoły zmieniałeś bo lubiałeś być chrzczony szczochem na szkolnym murku ?
13.Idz do psychologa i postaraj się porozmawiać z nim o swoich problemach , (tutaj one nikogo nie interesują )
14.Ty ciągle o tych eksperymentach.czyzbyś był eksperymentem szalonego naukowca (z lepkim rekami ) ?
15.Jak czytasz posty to trochę ciszej sie zachowuj , bo sąsiedzi narzekają , że ktoś krzyczy " Tak ukarz mnei ,lubie być ponizany, mocniej,opluj mnie"Masochista.
Pozdrawiam Serdecznie (Sycylijczyk- człowiek z blizną , pozdrawia człowieka z pizdą )Albo jak wolisz człowieka słonia (aluzja do twojego wyglądu ) Ide mieszać szampana z red bullem a ty poczytaj i zrób swoje przy poście ( hehe wiadomo o co b -koniobijca )