To już nie to samo, co poprzednio. Nie ma tego samego klimatu jaki był w poprzednich częściach. Humor też nie zawsze do mnie trafiał, choć zdarzały się naprawdę dobre momenty. Chris i Tessa znowu razem wypadają dobrze jak w Thorze: Ragnarok, ale jednak trochę im brakuje do Smitha i Jonesa. Efekty specjalne stoją na wysokim poziomie, gorzej jeśli chodzi o fabułę, bo niespecjalnie zrobiła na mnie wrażenie. Wątek Rizy uważam za zmarnowany. Miał on w sobie niezły potencjał i mogli to fajnie poprowadzić. Muszę też wspomnieć o czarnym charakterze, który był taki nijaki według mnie. W poprzednich częściach byli lepsi. Ogólnie dobrze się bawiłem na nim, ale tak jak już wspominałem to już nie to samo.