Film jest bardzo podobny do "Contamination" Cozziego. Tu też mamy do czynienia z kinem sensacyjnym z dodatkami. Tyle, że zamiast dużego obcego i wybuchających klatek piersiowych mamy tu dopiero rosnącego obcego (zło wcielone), wyglądającego jak demoniczny niemowlak, który posiada moce telekinetyczne. Żadnych mocniejszych scen tu nie ma, a całość jest niestety równie średnia, co wspomniany "Contamination", a może nawet gorsza, bo scenariusz tego dzieła jest strasznie naiwny...