Rwana narracja, dziwne przeskoki akcji, bohaterowie z magazynem łez zamiast mózgu, zbędne spowolnienia, idiotyczny podkład muzyczny, niezwykle widowiskowe eksplozje choćby granatu. Można by się pastwić nad co drugą sceną. Wizja pana rezysiera wygrała, za to widzowie jak powstańcy przegrali. Kolejne rozczarowanie w stylu Hiszpanki.