Sklepikarz nie jest arabskiego pochodzenia - w środkowych scenach filmu (po napadzie na sklep) mamy dyskusję odnośnie do napisu na ścianie: matka tłumaczy córce, że złodzieje myśleli, że sklep należy do Araba, ale ci ludzie są Persami. O ile dobrze pamiętam, już na początku było wspomniane, że są z Azji Mniejszej. Nikt z nich nie mówi też w filmie po arabsku.
Film dobry, ale nic ponadto - jeśli nienawiść i rasizm obecne w Ameryce to dla kogoś kwestie ciągle probabilistyczne, to na pewno warto obejrzeć film. Ale nie był nawet w połowie tak dobry, jak europejska "Nienawiść" Mathieu Kassovitza. Film Haggisa ma mocne momenty, ale nie wbije w fotel tak głęboko, jak czarno-białe francuskie arcydzieło.