PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=583006}

Mistrz

The Master
6,6 28 857
ocen
6,6 10 1 28857
7,4 40
ocen krytyków
Mistrz
powrót do forum filmu Mistrz

''Mistrz'' opowiada w bardzo przejrzysty sposób o początkowej formie kultu, sekty. Anderson
wręcz ucieka czasem do dokumentowania procesu jaki zachodzi u człowieka powoli
wciągającego się w te zjawiska. Quell jednak w pewnym momencie wymyka się, cofa się w tył,
co jest akcentem jak najbardziej pozytywnym. Poprzez Swoje znakomite aktorstwo Phoenix
pokazuje, że można spróbować ujarzmić zezwierzęcenie, które występuje w jego bohaterze.
Zminimalizować ból z tego powodu występujący. Problemem Quella, moim zdaniem, nie było
to, że szaleństwo występowało, ale to, że nie potrafił z nim żyć. Koniec filmu jest zdecydowanie
pozytywny. To nie wcale dzięku swojemu mistrzowi, ale dzięki przejrzeniu na oczy, Quell
zrozumiał, że on i jego przyjaciel są identyczni. Są takimi samymi socjopatami, ostatnia scena
między nimi odkrywa te karty. Jeden się z tym krył, będzie to dalej robił, wciskając ludziom kit.
Drugi od tego uciekał, starał się to niepotrzebnie zmienić. Hmm.... Ostatnio byłem na kursie
Art Of Living. Jest to raczkująca forma kultu w przyszłości prawdopodobnie sekty, religii - mają
swojego guru/mistrza - opierającej się na technikach oddychania, poszukiwania samego
siebie, wewnętrznej zmiany, ciągłego uśmiechu itd. Cały myk tego typu raczkujących zjawisk
polega na tym, że przekonują, iż powinniśmy się zmienić, zrobić coś ze sobą, nie mysleć o
błędach innych jako zamierzonych sic! Quell to jest idealny przykład człowieka potrafiącego się
przeciwstawić najprostszemu sposobowi który łyka co raz więcej ludzi - podporządkowywanie
się tym zmianom. Mistrz w swojm najbardziej ''banialukowym'' przemówieniu przypomina guru
z Art Of Living, przecież uśmiech robi różnice. No i nie sądzę, że przypadkowo pada w tym
przemówieniu słowo art of listeninig... W moim odczuciu dwójka bohaterów robi za kapitalne tło
mające nakreślić jacy ludzie mamią innych. A syn Dodda tylko podkreśla rzeczywisty obraz
ojca, nie wspominając już o Peggy. Ciekawym jest to co pokazuje ten film... Każdy rodzaj kultu
bazuje na podpowiedziach w stosunku do swoich ''rekrutów'', które są oczywiste jako
rozwiązanie tak, że nie można zaprzeczyć. Tak oczywiste, że o nich nie rozmawiamy, nie
urzeczywistniamy. Dyskusję za to proponuje kult, sekta bądź religia. Jeśli nawet na początku
stara się tworzyć jakąś zasłonę zawiłości, to spada ona do prostoty oczywistej jak druga
książka mistrza. Tak jest właśnie z Art of Living, innymi tego typu ruchami - to przyszła papka
dla industrialnego społeczeństwa. Anderson, moim zdaniem, chciał uwidocznić przyszłość
która nieubłaganie nadchodzi. Ktoś gdzieś napisał, że Quell to jest człowiek XXI wieku. Dla
mnie jest na odwrót. Quell to człowiek na wymarciu. Dinozaur, który ostatkami sił broni się
przed dostosowywaniem się do coraz dziwniejszego społeczeństwa. On przestał w pewnym
momencie poszukiwać i za to mu chwała. Amen.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones