Karol Radziszewski w swoim najnowszym filmie buduje opowieść za pomocą setek wykonanych w latach 90. XX wieku, kolorowych zdjęć przedstawiających ostatnich żołnierzy radzieckich, stacjonujących w stolicy Dolnego Śląska.
Reżyser przygląda się figurze żołnierza – który nie walczy na wojennym froncie, a zdejmuje mundur przed obiektywem aparatu zafascynowanego jego ciałem fotografa. Zdjęcia, przez lata ukrywane w obawie przed homofobią, trafiły do reżysera filmu za pośrednictwem Stowarzyszeniu Lambda Warszawa, do którego zostały przekazane, aby ocalić je od zniszczenia. Autor
"Mon chéri Soviétique" uzupełnia je o współcześnie zrealizowany materiał filmowy, w którym rekonstruuje przeszłe wydarzenia.
Narratorem filmu jest starszy, anonimowy mieszkaniec Wrocławia, który wraca pamięcią do początku lat 90. XX wieku i buduje opowieść o autorze zdjęć i jego projekcie życia. Opisuje świat zawieszony pomiędzy komunizmem a kapitalizmem, przez pryzmat relacji polskich homoseksualnych mężczyzn z radzieckimi żołnierzami, wracając pamięcią do przyjaźni, romansów, ale także plotek i legend.
Film stanowi wkład w ocalenie historii osób queer, jest formą pamięci w obliczu jej zagrożenia. Część zdjęć za zbioru została zniszczona w obawie przed przejawami homofobii. Te które przetrwały Karol Radziszewski eksponuje w "Mon chéri Soviétique", dbając o to, aby nie zdradzić tożsamości sfotografowanych osób.