Film otwiera ujęcie znaku drogowego napis mówi Twin Peaks ... bliźniacze wzgórza.
Russ Meyer od razu daje do myślenia co zaraz zobaczymy, gra skojarzeń, to jego konik.

"Hymn na cześć kobiecych piersi", bo raczej nie można traktować tego odtwórczego dzieła poważnie. Amerykańskie striptizerki pracujące w przydrożnych barach opowiadają mało istotne dla kogokolwiek historyjki, eksponując przy tym swoje wdzięki. Początkowo ukazujący architekturę San Francisco, reżyser zmierza do całkowitego zatracenia się w architekturze kobiecego ciała. Oprócz różnej wielkości kobiecych piersi możemy sobie popatrzeć na różnej wielkości przenośne radyjka i magnetofony.

Sponsorem filmu był chyba jakiś sklep elektroniczny, bo owe radia i magnetofony są równie wyeksponowane co kobiety ... raz najazd na radio raz na cycki i tak w kółko ...
Dodać trzeba, że to przedziwne dzieło w gatunku Sexploitation, to naprawdę wybryk natury. Wygibasy tych pań słabo świadczą o ich umiejętnościach tanecznych. Russ dodał też materiały archiwalne ze wcześniejszego dzieła Europe in the Raw' . Warto zapoznać się z owym dziełem i zobaczyć wydatne walory aktorek.