a jak zmienisz Hanks na Cruise? ;)

duzo patosu i "amerykanski film" jest dla tych pseduo francuzow portugalczykow czy innych hiszpanow.

Akurat tego dawno w kinie nie było

Argo, o amerykansmikm snajperze Kyleu o Bin Ladenie itd itd duzo jest tego.

Też odniosłem wrażenie, że to kolejny film gdzie "dobre USA" walczy ze złem na świecie :)
Niemniej film fajny, wszystko zrobione mega profesjonalnie, Hanks jak zwykle na swoim wysokim poziomie, ale jest kilka filmów z nim, które są o wiele lepsze i bardziej zasługiwałyby na nominację do Oscara niż ten...

Właśnie samo USA nie było zbyt pozytywnie ukazane w tym filmie. Hanks sprzeciwiał się narzuconej mu polityce, to było bardziej jak jednostka kontra wrogie mu rządy - zarówno własny, jak i te obce.

No to najwyraźniej nie wychwyciłaś serwowanego od lat mitu "American Dream", gdzie jednostka, mimo wszelkich przeciwności może dokonać czegoś wielkiego :)
Jak dla mnie w tym filmie nie ma nawet jednej sceny, która przedstawiałaby USA w złym świetle - wielcy ludzie gotowi do wielkich poświęceń za swoją ojczyznę i to wszystko w walce z wielkim i złym wrogiem.
Hanks nie sprzeciwiał się poleceniom, miał wyciągnąć z całej sytuacji ile się da, a że na końcu oficer prowadzący oceniał inaczej sytuację to już inna kwestia.
Ale każdy może to odbierać na swój sposób :)

Zanim Hanks wyjechał do Berlina, odbył kilka niezbyt miłych rozmów, które ukazywały rząd Ameryki w kiepskim świetle. Poproszono go o dokonanie uczciwego procesu, który jednak musiał przebiegać wyznaczoną ścieżką. Następnie, mimo iż zachował się wzorowo, zgodnie z konstytucją, był napiętnowany przez swoich rodaków.
Świetną sceną wg mnie była ta, w której ich dom został ostrzelany... i kiedy dziecko filmowego Hanksa wykorzystało swoją wiedzę na temat tego, jak schronić się przed wrogiem - do tego, by schronić się przed swoimi... Wspaniała ironia.

I to uważasz za przedstawianie USA w złym świetle... no OK, nie dojdziemy chyba do konsensusu :)
Pozdrawiam

Oczywiście, ostrzelanie domu w którym są małe dzieci jest jak najbardziej cool. Każdy by chciał żyć w takim kraju:) również w takim, gdzie konstytucja obowiązuje tylko wtedy, gdy jest to nam na rękę. Świetne miejsce do życia.
Pozdrawiam również.

Tragiczne, dlatego ludzie ryzykowali życie by uciec do Berlina Zachodniego, który był jedynie namiastką tych złych i niemoralnych Stanów...
Spróbuj spojrzeć na to w kontekście historycznym czy społecznym, zestaw to z innymi krajami, zastanów się kogo bronił "Hanks" i w jakiej sytuacji (jak był przedstawiany komunizm i jakie było zagrożenie wojną atomową)... przypomnij sobie co powiedział zanim wziął tę "robotę".
Wyrywanie poszczególnych scen z kontekstu nie pomaga oceniać generalnego przesłania, a ono - wg mnie - jest takie, że mimo wad i wypaczeń nasz kraj (czyt. USA) jest i tak zajebisty i nikt i nic nie może się z nim równać.
EOT

Cóż, mam zupełnie inne zdanie. Pozdrawiam:)

Teraz jeszcze doszedł Thomas Newman, więc pod względem nie będzie tak patetycznie jak u Williamsa, ale równie epicko :3

Jestem po seansie więc mogę stwierdzić że dzięki muzyce było epicko xD (oczywiście wg mojego gustu)

Miło się ogląda mistrzów przy pracy,dobry klimat i muzyka

Oglądanie mistrza przy pracy to np. patrzenie jak mistrz maluje obraz. Obraz jest niedokończony- nie wiele widać - ale my skupiamy się na czynnościach mistrza. Jak miesza farbę, czy trzyma pędzel w zębach...
Czy o to Ci chodziło?

+ scenariusz bracia Coen ! :)

Jolie nakręciła Niezłomnego na podstawie ich scenariusza, scenariusz w tym filmie najbardziej kulał w tym filmie i jest jego największą wadą, pomimo znakomitej książki (jedna z najlepszych z gatunku "literatura faktu" jaką czytałem). Więc nie ma się co co Coenów napalać. To jest chyba ostatnia szansa dla Spielberga i być może Hanksa, bo znajdują się na równi pochyłej, jeden wypalony, kompletnie bez pomysłów, kręcący filmy ociekające potasem i pseudopatriotyzmem, a drugi zardzewiał i "wozi" się na sławie z lat 90 XX wieku i początku XXI, spotkało go to co Roberta De Niro i Al Pacino, w bardzo podobnym wieku. Co nie zmienia faktu, że to co się osiągnęło na zawsze pozostanie ich spuścizną artystyczną.

Bardzo przepraszam, ale Hanks jedzie na sławie z lat 90.? A "Kapitan Phillips", "Ratując pana Banksa" i bardzo dobra drugoplanowa rola w "Strasznie głośno, niesamowicie blisko"? Oprócz tego gra Roberta Langdona- może to nie są zbyt dobre filmy, ale na pewno popularność wśród młodszych mu przyniosły.

"Amerykański pilot został porwany" - czyli kolejny film o tym jak Rosja - wróg USA skrzywdziła Amerykanina. Gdybyśmy nie należeli do NATO uznaliby nas Amerykanie zapewne za swojego wroga i powstałby film o szpiegach- Polakach, którzy porwali amerykańskiego pilota. Cóż, Amerykanie uwielbiają filmy katastroficzne i szpiegowskie i od czasu ataku na World Trade Center" powstają jak grzyby po deszczu.

Bo taka jest mentalność Amerykanów. Tam od małego wpaja im się patriotyzm (czymkolwiek on jest), mówi im się, że konstytucja stoi na straży wolności i swobód obywatelskich, że ich "piękny kraj" zawsze stał po stronie prawdy, wolności i demokracji (szczególnie gdy wypędzał Indian z ich ziem, mordował ich, inwigilował własnych mieszkańców, czy jak również wtedy, gdy zrzucał bombę na Hiroszimę i Nagasaki), a ludzie lubią oglądam w USA takie "wzniosłe", choć patetyczne i odrobinę kiczowate, filmy. I jak państwo potrzebuje wrogów, by mieć na kogo zrzucić wszelakie winy tego świata, tak filmowcy jeszcze bardziej lubią tychże wrogów, bo mają o czym kręcić bez zbytniego fatygowania się i męczenia z napisaniem niepowtarzalnego lub nowatorskiego scenariusza. Dlatego też powstają takie filmy, które z góry są skazane na walkę o Oscary i prawie zawsze je dostają (co pokazuje niezbicie, iż te nagrody nie są wyznacznikiem i drogowskazem w świecie kina).

Zgadzam się z Tobą.

mają bzika na tym punkcie, ale potem nie mają problemu z żołnierzami, żeby ich popędzić na kolejną wojnę w imię ... interesów. Skuteczna metoda, pranie mózgu od małego.

Absolutnie zgadzam się z Tobą.
A jak już w kolejnym ich (USA znaczy się) filmie słyszę tekst że chodzi o "bezpieczeństwo narodowe" - tekst który jest używany do manipulacji niezależnie od osoby i sytuacji - to niedobrze mi się robi.
Zwłaszcza w kontekście ich poczynań i to od historycznego początku, ponieważ wysadzali bezpieczeństwo innych narodów w powietrze, o czym wspominasz..
Typowa polityka Kalego (Kali robić - jest ok, Kalemu robić - to już nie jest ok).

Dla mnie tekst pt. "bezpieczeństwo narodowe" w ich filmach i w życiu, jest ściemą i przykrywką wszelkich nieczystych działań. I dają się na to nabierać wszyscy nierozgarnięci członkowie tamtego społeczeństwa łykając
hasło "zagrożenie bezpieczeństwa narodowego" - jak gęsi.
Od małego zasadzają w głowach swoich obywateli świadome i podświadome przesłanie, że świat jest niebezpieczny, robiąc oczywiście przy okazji na tym strachu spore interesy.
No i chwała.
MAJĄ TO NA CO PRACUJĄ..
JAK KAŻDA SPOŁECZNOŚĆ.

Polacy też mają, z kolei, "swoją" martyrologię od której uwolnić się nie mogą i niedobrze się już robi.. te wszystkie Idy, Listy Schindlera, Katynie, Miasta 44... co my promujemy?

Rozpisałam się nieco :))
Żeby zmienić klimat, pozdrawiam ciepło ze słonecznego Wrocławia :)
Całe szczęście, że jako ludzie mamy dostęp do swojej wolnej woli..

Całkiem miło, że ktoś się rozpisał i ma coś ciekawego do powiedzenia, więc nie masz się czym przejmować.
A propos wolnej woli, to w obecnych czasach jest to towar dość deficytowy, bo mało jest takich, którzy potrafią w pełni z tej woli korzystać posiadając własne zdanie, nie należące do innych i nie zależne od innych.

I by trochę "rozjaśnić" ten nieco pesymistyczny obraz, również pozdrawiam, choć dla odmiany z mniej słonecznego Kutna :))

Witaj z Kutna :)
Dziękuję :)

Bezwzględnie masz rację w pierwszym akapicie, dlatego napisałam precyzyjnie, że "mamy dostęp do swojej wolnej woli". Odrębną sprawą jest czy mamy odwagę z niej korzystać, ale na to już każdy sam sobie może/musi udzielić odpowiedzi.

Dla zrównoważenia powagi zacytuję hasło, które spodobało mi się ostatnio (domniemywam, że większość czytających zna angielski):
God, please give me the clarity, not to take myself too seroiusly in life. :))))))
Pzdr

Jest tylko mały problem z chronologia...

jeśli film miał nawiązywać do zestrzelenia kpt. Powersa (co zresztą zostało zasugerowane, w zwiastunie wyraźnie widać startujący U2) film powinien rozgrywać się dekadę później niż to zostało przekazane w opisie filmu.

To jest film rozrywkowy. Raczej z Historią będzie miał mało wspólnego.

Racja. Choć chyba żaden z filmów o tle i wątku historycznym powstały w USA nie odzwierciedlał dokładnie wydarzeń, a raczej był dość ubarwiony i przekształcony na modłę amerykańską.

Żaden film nie odzwierciedla dokładnie wydarzeń, nawet programy Wołoszańskiego.

Czemu? Dekadę później latały SR -71. De facto zestrzelenie Powersa oznaczało koniec dla U2.

Steven Spielberg + Tom Hanks + Janusz Kamiński+John Williams (choć tu go nie ma)= znakomity film.

Raczej na gniot, pełny patosu. :(

+ film kręcony we Wrocławiu :))

a raczej dwie sceny i to na jednej ulicy, nie podniecajmy się.

Moje podniecenie ocenilabym na 3/10 gwiazdek, w normie :P

No i ok. 60 milionów baksów na zatrudnienie tej trójki.

powiedzmy, że przeciętny.

taaa... przeciętny.
swoją drogą: zadziwiająca umiejętność hollywodzkiej kinematografii w robieniu gniota ze wszystkiego co im w ręce wpadnie ...

Dobry ale nie wybitny, mi się podobał ale zabrakło w nim werwy. Taki bardzo dżentemenski obraz szpiegów i zimnej wojny. Brakowało mi trochę zagrożenia, konfliktów, pokazania tej drugiej strony - generalnie cały czas byli amerykanie, no prawie. Ani razu się jakoś specjalnie nie zaogniło. Można by powiedzieć, że całkowicie prawdziwa historia bez fajerwerków intrygowych. No ale właśnie w tym może być siła tego filmu. Dla mnie właśnie to jest na plus,ale jednak czegoś zabrakło do wielkiego wow.

kolejny przegadany gniot.............

Kamiński mój wujek

A jakby jeszcze Williams był... Choć Newmanowi udało się niemal idealnie oddać jego styl, muzyka jest bardzo podobna do tej z "JFK".

I to w tym filmie Tom Hanks mówi:
"- Jestem Irlandczykiem. Pan - Niemcem. Co czyni nas Amerykanami? Kodeks tych samych praw, których zobowiązaliśmy się przestrzegać - konstytucja".

Szkoda, że nasz prezydent tego nie rozumie.

Mocne prawdziwe słowa, aktualne nawet dziś i nie tylko w USA. Ja odniosłam wrażenie, że film jest pochwałą amerykańskiego stylu życia, ale nie jest to najważniejsze, ważne jest tylko to, że film nie jest nudny, czasami zabawny, Tom Hanks zagrał znakomicie.

Thx :-)

,,ważne jest tylko to, że film nie jest nudny, czasami zabawny, Tom Hanks zagrał znakomicie''
Mało śmieszny żart,bo wieje nudą przez cały film.Tom Hanks zagrał znakomicie???-raczej bezbarwnie,bo znakomicie to zagrał Mark Rylance

Właśnie rola Marka Rylance podnosi dla mnie wartość filmu o dodatkową gwiazdkę, a kolejna dodatkowa gwiazdka za Wrocław (moje miasto).

Jakby ten film nagrywano w moim mieście,to za chiny ludowe nie spojrzałbym na niego przychylniej,a właśnie też za grę Rylance podniosłem ocenę.Za samą scenografię tamtych lat też nie będę podnosił oceny,bo oglądałem kilka dni temu nowego Tarantino i ZJAWĘ i obu filmom dałem po 7,a nie ukrywajmy są dużo lepsze od MOSTU SZPIEGÓW.Po prostu spodziewałem się trzymającego w napięciu thrillera(Spielberg,bracia Coen),a dostałem niestety kino...familijne...

Dokładnie. Mam takie same wrażenia. Oczekiwałem dobrego Thrillera i napięcia jak to w filmach szpiegowskich. Przy Szpiegu z Oldmanem czy z Argo to Mostowi Szpiegów bliżej do Pani Doubtfire.