PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=108931}
6,7 429 tys. ocen
6,7 10 1 429255
5,6 57 krytyków
Mr. & Mrs. Smith
powrót do forum filmu Mr. & Mrs. Smith

5+/10

ocenił(a) film na 5

Wczoraj nocą naszło mnie na obejrzenie czegoś totalnie wypranego z ambicji, zwyczajnego i ogólnie mało inteligentnego. Padło na "Mr.& Mrs. Smith", gdyż ostatnio było to w GW. W żadnym wypadku nie spodziewałem się dramatu o małżeńskich problemach ludzi po 30-tce, który dałby mi odpowiedź na temat tego czym jest prawdziwie uczucie i z kim warto, a z kim z pewnością nie warto wiązać swej przyszłości. Nie spodziewałem się też inteligentnej komedyjki stylu Woody'ego Allena. Sądziłem, iż po prostu zobaczę typowe, mainstreamowe kino, przy którym będę się w miarę dobrze bawił sącząc jakiś alkohol (akurat tego zabrakło ;). Niestety, nie doczekałem się. Ten film to przynudzające, pełne wyświechtanych motywów i przewidywalne do bólu dziełko amerykańskiego przemysłu filmowego, które z pewnością zarobiło krocie. No bo kto nie chciałby zobaczyć w jednym filmie Brada Pitta i Angeliny Jolie? No właśnie. Największym minusem jest fabuła. Jest po prostu głupia na swój perfidny sposób z masą nieumyślnie wykonanych niedorzeczności. No bo co to miało być? Agencje płatnych morderców segregowane płciowo? To przeszłoby w jakiejś bajce z Cartoon Network, jakie oglądałem mając lat 5 (pamięta ktoś "Johnny'ego Questa? =D ) ale nie tutaj. Potem groteskowa strzelanina w domu, w końcu pełna zgoda i finałowa batalia. Nuda. Mimo to kilka scen było w miarę fajnych - początkowa misja Angeliny, scena "domowej rozwałki" była zabawna, naprawdę dobry był też taniec małżeństwa Smithów, to mi zaimponowało. Ale reszta? Bzdura i tyle. Absurdalny był sam pościg na autostradzie, pewnie miało coś wyjść na miarę "Matrixa", ale trochę nie wyszło. I dlaczego opancerzone, ważące pewnie tonę BMW wywróciły się po strzale w oponę? Nie rozumiu :( Co do aktorstwa to w miarę - nie można im nic zarzucić, Angelina wyglądała bardzo seksownie (te usta, to spojrzenie!), Brad pewnie też. Reszta odtwórców ról jedynie mignęła, poza może Vincem Vaughnem, on jest spoko sam w sobie, nie musi się nawet wysilać ;) Muza to jakieś tam symfoniczne plumkanie, czasem okraszone beatem. A zdjęcia typowo "hamerykańsko-młodzieżowe" - czyli parę zwolnień, parę przyspieszeń etc. etc. Ogólnie wynudziłem się dość, sekwencja ostatniej strzelaniny mną nie ruszyła ani trochę, czekałem na koniec. Nie ma po co oglądać, choć pewnie, że lepsze to niż jakikolwiek film z, dajmy na to, Seagalem :P Nie chce mi się pisać o tym, jak bardzo to wszystko było sztampowe, komiksowe i made in USA. Ale, że parę scen mnie rozśmieszyło, taniec mi się bardzo podobał, a Angelina jest ładna, to dam 5+/10 Powiedzmy, że sprawiedliwie ;)