pitt zagrał swoim niesamowitym ciałkiem faceta, który potyka, przewraca się i hałaśliwie coś upuszcza, ale jednak zawsze spada na cztery łapy i wychodzi z kłopotów obronną ręką. jolie twardą seksowną laseczkę. i chyba na tym miał polegać ten film. dwie gwiazdy, czarujące widzów zarówno płci żeńskiej jak i męskiej. i pod tym względem "pan i pani smith" na pewno się udali. nie ma też, co narzekać na brak efektów, akcji i humoru, choć oczywiście można się przyczepić do logokii. ale kto spojrzy na logikę, jeśli może oglądać brada pitta?