Panie Burton, ja wiem ze po Piratach z Karaiboiw gosciu ma wielu fanow (obecnie glownie napalonych nastolatek) ale niech da chwile odpoczac od swojej przesadzonej osoby - Bo ile mozna ogladac tego pana w roli dziwaka - w Sweeney Todd byl niezly przyznaje, ale teraz to juz tylko zmeczenie materialu - przynajmniej dla mnie.
A Burton i tak byl najlepszy za czasow Batmana i Soku z zuka, teraz to srednio.
Depp i Barton przyjaźnią się od lat i moim zdaniem tworzą zgrany duet a Depp ..(jak ktoś wyżej napisał )potrafi wcielić się w każdą rolę i dlatego jest znakomitym aktorem.
Spier***** Nie tylko napalonych nastolatek! Deep forever <3 i mam w d**** wasze zdanie:> nie można się znudzić aktorem, absurd...
Akurat rola w Piratach z Karaibów jest jedną z najgorszych Deppa, ta w Mrocznych cieniach też do wybitnych nie należy. Jest to jeden z nielicznych aktorów, który genialnie wciela się w role dziwaków.
Rany, wystarczy tylko wyrazic swoje zdanie i juz cie oburzone ludziska na forum atakuja ze jak smiem watpic w talent aktorski pana Deppa :)
Coz, dodam tylko ze w Piratach facet sprawdzil sie niesamowicie - na tle sredniego Orlanda i Keiry , skradl tej dwojce show.
Ale chcialabym w koncu zobaczy kogos nowego w filmach Burtona - Co do Heleny to ona mi nie przeszkadza bo dla mnie to rewelacyjna aktorka i nawet grajac zupe pomidorowa bylaby swietna :)
serio?czyli podmianka na suchara ksiedza,jakas syrene ,slaba fabule i sparrowa ktory juz tylko denerwuje wyszlo na dobre,no popatrz..
jak dla mnie ta parka psuła cały film -.- naprawdę w 3 części miałam już kompletnie gdzieś kogo ona w końcu kocha -.- ile można...harlekinowa szmira. Piraci to dobra komedia, mnie się tam 4 podobała.
No widzisz, tak to jest na tym forum. Jeśli skrytykujesz kogoś wielbionego przez tłumy, to narażasz się na lincz. Ja kiedyś skrytykowałem Kubricka i do dziś, ktoś mnie zaczepia. Tylko kilka osóba potrafiło prowadzić rzeczową i miłą rozmowę. Reszta to zapatrzone w swoje zdanie zbiorowisjo kretynów, którzy kurczowo trzymają się swojego zdania i g... ich obchodzą argumenty. Mogłabyś im nawet przedstawić naukowe dowody. I chu. Poza tym ludzie nie rozumieją, co do nich piszesz, bo napisałaś, że jesteś zmęczona ich współpracą (jak i ja), a ludzie czytają, że napisałaś, iż jest słabym aktorem. Tak się dyskusji nie da prowadzić. Ja też już mam dość ich filmów, bo robią się już słabe. Kiedy to były czasy Batmana i Soku z żuka, najlepszych filmów Burtona i żaden z Deppem.
Zgadzam się z tobą. nawet lubię Deppa (głównie za rolę Raoula Duke'a i Sparrowa), ale męczący jest już ten wielki "boom" na niego. Co za dużo to nie zdrowo.
no cóż, faktem jest, że to Depp kupił prawa autorskie do "Mrocznych Cieni" i dał to wszystko do kupy Burtonowi, więc jakoś sobie nie wyobrażam, żeby mogło w tym nie być Deppa. a kupił prawa bo marzył, aby zagrać właśnie tego wampira !!!! pozdrawiam :)
Wiesz , że to przyjaciele i zauważyłaś , że helenka bc , też w jego filmach występuje ?
Boże jak cie tak denerwuje to nie zwracaj na niego uwagi .Ja osobiście uważam że Deep to świetny aktor i nie ma samych jak to ujełaś "dziwacznych ról' zobacz sobie inne filmy Turysta lub Dziennik zakrapiany rumem
"Dziennika" nie oglądałam (słyszałam co prawda, że recenzje nie były rewelacyne), ale akurat to "Turysta" to przeciętniak jakich mało i Depp się w nim wcale nie popisał.
Ale to że słyszałaś to nie słuchaj tylko oglądnij bo każdy ma inny gust filmowy .A film Turysta to jeden z najlepszych filmów Jonathan Glickman jak dla mnie.
"Dzienniki" mam zamiar wkrótce obejrzeć, i owszem. Co do "Turysty" to w filmografii Glickmana, do której właśnie zajrzałam, nietrudno temu filmowi o bycie najlepszym (nie mogłabym nigdy wybaczyć temu procudentowi tego, co zrobił z "Hrabim Monte-Cristo, a zrobił komercyjną sieczkę z fenomenalnej powieści), ale z obrazów, które wyprodukował i które widziałam, lepiej się bawiłam oglądając "Leap Year" i "When You Were Sleeping" niż "Turystę". Można obejrzeć tylko, żeby popatrzeć na Wenecję i co najwyżej Jolie i Deppa, jak ktoś lubi. Oklepaną i po prostu mało zajmującą fabułę osłodziły mi tylko rólki Paula Bettany'ego i Timothy'ego Daltona.
Właśnie nie fabuła jest bo co chwile odkrywa nowe rzeczy w filmie Turysta.A film Hrabia Monte Christo reżyser bardzo dobrze nagrał .A film turysta jest świetny a film Leap Yea proszę cie to jest idiotyczne i kończy się przewidywalnie
Jasne, że "Leap Year" jest przewidywalny, w końcu to komedia romantyczna i nie może skończyć się inaczej niż "on i ona na zawsze razem". Ale jest lekki i przyjemny, niewymuszoną grę aktorów i przepiękne zdjęcia. Przewidywalność w komedii romantycznej można wybaczyć, jest cechą gatunku, natomiast w filmie takim jak "Turysta" niestety nie - a domyśliłam się sedna głównej intrygi praktycznie na starcie i to bez czytania jakichkolwiek spoilerów. Sam Depp paradujący po ekranie i w dodatku grający bardzo przeciętnie nie wystarczy, żeby "Turystę" nazwać dobrym filmem.
Natomiast rzeczonego "Hrabiego" można przełknąć jako film akcji (chociaż czasem trąci kiczem, patosem i niezamierzoną śmiesznością, nawet błędy logiczne się znajdą) jeśli nie czytało się książki Dumasa. Ja czytałam, wiem jak ją spłycono i pozbawiono nie tylko psychologicznej głębi, ale też, że tak powiem, pazura w imię komercyjnego happy endu. Mogło wyjść arcydzieło, ale postawili na komerchę.
Leap Year jest to kolejny film romantyczny i z oklepaną fabułą .Turysta sam film w sobie ma to coś jest akcja tam do samego końca morze się wszystko zdarzyć.Hrabiego reżyser ukazał bardzo dobrze podobało mi się bardzo lepszy film niż książka.A i jeszcze wracając do Leap Year w tej komedii najbardziej wkurza mnie to że fabuła jest nudna i aktorzy grają bardzo sztucznie ten film tak mnie zanudził że podczas jego oglądania malowałam paznokcie .
"Hrabiego reżyser ukazał bardzo dobrze podobało mi się bardzo lepszy film niż książka"
Boże, widzisz i nie grzmisz! Jak 1,5 godzinny film, który spłycił fabułę i wszystkie postacie a stawia tylko na akcję może być lepszy od pierwowzoru, arcydzieła, które rozwijawspaniałą intrygę przez ok 1,700 stronic? Nie może. Po prostu nie czytałaś książki, ale nic mi do tego.
Kończmy już tę dyskusję, bo do niczego ona nie prowadzi. Widząc po Twoim profilu mamy zupełne inne gusta, po prostu.
Dobranoc.
Czytałam książkę ale bardziej podoba mi się film .Może dlatego że narpiew obejrzałam a potem przeczytałam .Dobranoc
to sa beznadziejne filmy,podobnie jak 9 wrota,znoan astronauty czy na zywo.depp nie potrafi grac powaznych rol.
On potrafi grać.Tylko jak ty masz o nim takie zdanie i go nie lubisz to nigdy nie będziesz chwalić jego ról i aktorstwa.I mi te filmy się podobały bo były ciekawe i dobrze obsadzone role.
lubie go jak gra ekscentrykow/swirow bo w tym sie sprawdza.jak dla mnie to dobry aktor.
do mnie pijesz a chyba sam/a oceniasz go nad wyrost.
ww przeze mnie filmy to syfy(!) mimo swietnych rezyserow czy aktorow grajacych u boku deppa ,te filmy straszne kiszki i to glownie za sprawa 'dramatycznego' deppa.
Ja nie oceniam go nad wyrost tylko są takie filmy że ja mogę je oglądać dzień w dzień i są takie że po prostu nienawidzę bo się nie przyłożył do roli np Żona astronauty. I jak jest tak kiepski jak mówicie to dlaczego ma aż 17 nagród i 41 nominacji ?
Odnośnie głównego wątku tego tematu - Johnnego Deppa u Burtona, to fani Burtona (w tym w sumie ja) raczej już przywykli do tego trio- Depp, Burton, Elfman no i jeszcze często Helena do kwartetu. W tej chwili bez Deppa przychodzą mi do głowy tylko takie filmy jak "Duża ryba", "Marsjanie..", "Sok z żuka" i obie części "Batmana", więc ja po prostu się już przyzwyczaiłam. Co do grania, to muszę przyznać rację, że gra w większości bardzo podobnie, ta sama mimika, gesty, ale może taki ma koncept, nie wiem. Akurat teraz przeżywa swój "boom" na masowość ról, niech ma :P Bo "boom" na jakość ról miał do jakichś 5 lat wstecz, zaczynając od "Edwarda Nożycorękiego" przez Ichaboda ("Jeździec..") myślę, że na Willym Wonce i Jacku Sparrowie kończąc. Nie oglądałam "dziennika" ale jak zobaczyłam trailery, recenzje i oceny to nie wydaje mi się żeby to był mój priorytet do zobaczenia. Po obejrzeniu "Turysty" miałam mieszane uczucia. Z jednej strony fajnie było go zobaczyć jak np biegnie po dachu identycznie jak Jack Sparrow (od razu wywołało to u mnie półuśmiech na twarzy), ale z drugiej strony przecież to nie ta postać, nie ten film. Ogólnie ten film był w sumie dobry, ale jak to mówią "tyłka nie urywa", uważam, że pierwowzór ("Anthony Zimmer") był lepszy.
Blade twarze, podkrążone oczy, w przypadku animacji dysproporcja postaci, mroczny acz lekko baśniowy klimat, wyraźne zaznaczenie kolorystyczne "środowisk" i inne to cechy z których znany jest Burton. IMO ten film był Burtonowski i nie-Burtonowski jednocześnie. Faktycznie, to nie to co kiedyś (ostatnim naprawdę dobrym filmem była chyba Gnijąca Panna Młoda aczkolwiek adaptacja Charliego dorównywała a w niektórych aspektach była nawet lepsza od tej z lat 70.). Jednak i tak ten film nie tylko dał się obejrzeć, ale również w jakimś tam stopniu interesował (aczkolwiek mniej niż ostatnio, w moim przypadku, Avengers, ale to są różne gatunki). Moim zdaniem lepszy odgrzany kotlet sprzed 30 lat i mało znany niż taki, który doskonale pamiętam ze swojego dzieciństwa (podobno Burton ma robić nową rodzinkę Adamsów). Jednak coś dużo tego odgrzewania ostatnio.. 'Alicja..", "Sweeney Todd", "Charlie..". Z tych najnowszych produkcji to chyba tylko "Frankenweenie" nie jest remakiem musicalu lub filmu, bo jeszcze adaptacje i ekranizacje da się przełknąć. Chociaż jest to rozwinięcie krótkometrażówki z lat 80., ale przynajmniej pomysł był Burtona (chyba) :D (ale się rozpisałam -.-")
Boję się obejrzeć, bo ta kreacja Depp'a w samym zwiastunie strasznie mnie irytuje. Nie wiem czy podejdę do tego filmu...
A co do Burtona i jego czasów świetności, to również się zgodzę.
film fajny ale w pewnych momentach kiczowaty ( caroline wilkołakiem czy z nikąd pojawiajace sie duchy ) i denerwujący ( bezradność/debilizm postaci w czasie walki, chyba polowe walki stali i czekali az wiedzmi ich uderzy i zaatakuje ) i tragiczna gra aktorska Victorii, brak wyjasniena co sie stalo z rodzina po pokonaniu wiedzmy i spaleniu domu, no i przede wszystkim! typowa fabuła z przewidywalnym zakonczeniem, czytaj : tanie romansidlo, owszem znani aktorzy, ladne stroje, fajne budynki, ale nie znajdziecie w tym NIC NOWEGO, jedynie powielenia schematu, kolejny film o milosci ktory konczy sie tak samo, mialam wrazenie, ze juz gdzies ten film wydzialam po prostu... tyle bylo w nim skardzionych watkow z innym filmow, jakby nowa wersja filmow typu van helsing czy frankenstein