ciekawe spostrzezenia. ktore to wątki wg ciebie nie grały z glowną fabułą ? bo trudno mi sie zgodzic z toba w tej kwestii.

a moglbys podac jakies przyklady tych filmow "w których rolę grało życie nadprzyrodzone," bo lubie s-f i chetnie obejrze.

To będzie parę spoilerów - na początek Daniel tracący pracę, ten wątek zostawiłbym w tym momencie jako temat otwarty, ponieważ potem doszło do momentu kiedy okłamał żonę, bo nie chciał jej robić więcej problemów, takie urozmaicenie jest na miejscu. Później ni z gruchy ni z pietruchy tą pracę po prostu znajduje i tego momentu już nie rozumiem, bo wg. mnie był on wdrożony aby zapełnić przejście pomiędzy scenami.

Drugi to syn Jesse i dziecinna chemia pomiędzy nim a Shelly, obie postacie jak na wiek dobrze odegrały swoje role, szczególnie Jesse jako buntujący się dojrzewający nastolatek.

Zamiast czasu poświęconego na te 2 wątki dodałbym więcej scen z "zagranicznymi", których postacie bardziej bym urozmaicił, bo sposób ich stworzenia przypadał na rocznik '05, nie na '13

fakt, troche mało wyraźnie rezyser przedstawił postacie bohaterów. z dzieciakami sprawa wygląda tak jakby na siłę probował opowiedzieć coś o kazdym, ale trochęto nieudolnie wyszło.nie interesująco. aczkolwiek nie powiedzialbym ze ten watek byl niepotrzebny. to wg mnie proba pokazania lęków Jessego. a jak wiemy 'oni' potrafią obracać te lęki przeciwko swoim ofiarom. fakt trochę nie poradnie to wyszło, ale mysle ze taki był zamysł rezysera.

a nie było tak, że wątek ojca, który traci a potem nie może znaleźć pracy, co wywołuje w nim frustrację, jego żona przestaje mu wierzyć, dzieciaki wyczuwają że coś niedobrego dzieje się w rodzinie - wszyscy na tą sytuację reagują po swojemu. Mały przecież gdy usłyszał kłótnię zgodnych dotąd rodziców, musiał poczuć lęk, niepokój, co mogło dobić sie na jego psychice, tak? Opieka społeczna w filmach jest bardzo przewrażliwiona w tego typu sytuacjach. Starszy chłopak dorasta, zaczyna interesować się dziewczynami, ma głupkowatego kumpla, któremu w głowie zgrywy itp. Wszystko to - przypuszczam - ma nas zmusić do zastanowienia, czy zjawiska pokazane w filmie to wynik jakiś wyobrażeń, zrządzeń losu, prób radzenia sobie ze stresem a nie wizyta kosmitów. To wszystko do pewnego momentu nie jest tak do końca jednoznaczne.
Myślę, że reżyser chciał może dorzucić tu coś "głębszego", żeby nie robić filmu o kosmitach na zasadzie "ojej na początku filmu zaatakowali nas kosmici, chrońmy się przez resztę!". Może chciał, żebyśmy pokombinowali, czy zjawiska pokazane w pierwszej części filmu to przypadek, głupi żart osiedlowych zgrywusów, czy może wynik obecności jakiejś siły magnetycznej, uwolnionej w wyniku np działań geologicznych itp
Jedyne co mnie rzeczywiście drażniło, to wizyta u tego speca od uprowadzeń, która niczego tak na prawdę nie wnosi. Myślę, że ten akurat motyw był zupełnie niepotrzebny i bardzo sztuczny.

taa, za to "Księga Ocalenia" to istne arcydzieło!