na temat tego filmu mogę powiedzieć tylko jedno - kompletna wiocha i flaki z olejem! jest
tak nudny, że chyba lepszym zajęciem by było prasowanie skarpetek. zero klimatu, zero
akcji, zero chyba wszystkiego. jedynymi rzeczami, które mnie w tym filmie ciekawią to to
dlaczego Eva się nie przeprowadziła skoro jej tak nienawidzili? Dlaczego Kevin non stop
nosił ze krótkie pedalskie bluzki? I dlaczego tan film ma tak wysoką note na filmwebie?
Jeśli chcecie bezpowrotnie stracić dwie godziny swojego życia to zapraszam na film ;]
Całkowicie się z Tobą zgadzam :)
jeszcze oprócz tego co ty mówiłaś to dodałbym > czego ci rodzice nie reagowali na takie jego zachowanie O__o
chociaż z filmu tak czy tak wyszła kicha... 2 godziny zmarnowane ehh..
To może obejrzyjcie sobie jakieś kino akcji albo jakąś durną komedyjkę?! Może to są filmy dla was? Właśnie przed chwilą skończyłam oglądać- baaardzo dobry, mocny film. Świetnie zagrany, trzyma w napięciu i właśnie ma klimat- ale to trzeba umieć odebrać, wczuć się
i...po prostu zrozumieć. Ale, jak widzę, nie wszyscy to potrafią.
nie wiem czemu każesz mi oglądać komedię czy kino akcji przy filmie z gatunku "dramat, Thriller".. jak już to trzeba było polecić coś z tego gatunku a nie...
od tego "świetnie zagranego" filmu wolę porządnie zrobione filmy nie zmuszające do snu i nie nużące >>
http://www.filmweb.pl/film/Mi%C4%99dzy+%C5%9Bwiatami-2010-424981
http://www.filmweb.pl/film/Levottomat-2000-174246
http://www.filmweb.pl/film/Dwunastu+gniewnych+ludzi-1957-30701
http://www.filmweb.pl/Babel
http://www.filmweb.pl/film/Lincz-2010-577958
http://www.filmweb.pl/Eksperyment
http://www.filmweb.pl/American.Beauty
http://www.filmweb.pl/film/Ujrza%C5%82em+diab%C5%82a-2010-570957
http://www.filmweb.pl/film/Pukaj%C4%85c+do+nieba+bram-1997-162
To są według mnie dobre filmy, a Musimy porozmawiać o kevinie po prostu jest słaby i nawet znak jakości filmwebu nie sprawi ze bardziej polubię ten film bo mi się akurat nie podobał.
oj tak podpisuje się pod tymi wszystkimi filmami, ale Kevinowi mówię stanowcze nie!!
powiedział co wiedział XD imo to jest jeden ze śmieszniejszych filmów jakie oglądałem XD a Tobie niby co się tam nie podobało że śmiesz twierdzić po jednym filmie jaki mam gust? XDDD
a co do gustów... ja tak samo mogę powiedzieć ze masz gust "bardzo dobry" bo dałeś "Numerowi 23" 1... "Eksperymentowi" jedyne 5... "Wolverina" tak samo nisko oceniłeś jak Numer... XDD więc nawet nie masz się co wypowiadać skoro tylko do tego ograniczasz swoją wypowiedź XD
Wymieniłeś mnóstwo filmów zeby się pochwalić jakim to jesteś wyrafinowanym kinomanem. Dziesiątki za to rozdajesz właśnie takim produkcjom... A takie noty dałem tym filmom, bo tyle dokładnie dla mnie są warte... Z czystym sumieniem. Gust jest jak d... - każdy go ma, ale niektórym śmierdzi bardziej! Nie rozumię tylko, którą papkę z tych 2 niedostatecznych miałem uznać za film przynajmniej godny poświęconego czasu?
nie.... wymieniłem tyle filmów bo ciężko mi wybrać jedną/dwie pozycje gdy mam tyle innych filmów i każdy inny, więc by uzasadnić to używam paru filmów jako przykład... nie mam swojego ulubionego filmu i tym samym nie mogę podać tylko jednej pozycji.. już taki jestem.. ze wszystkim tak mam zresztą...
tak jeśli mi się produkcja bardzo podobała to czemu ma nie dostać 10? zwłaszcza jeżeli według mnie na to zasługuje... nie wiem jak Ty oceniasz filmy, ale ja patrzę na to w ten sposób, że jeśli film dostarcza rozrywki jakiej powinien dostarczać film z danego gatunku to wystawiam ocenę adekwatną właśnie do tego.. nie patrzę aż tak bardzo na sposób w jaki film został wykonany...
a co Ci śmierdzi w moim guście w takim razie XDD skoro komedii (kung fu hustle w tym przypadku) udało się mnie rozśmieszyć to znaczy, że jest dobra w swoim gatunku czyż nie?
o który mi chodziło? na pewno nie wolverina bo on się spodoba chyba tylko fanom komiksów Marvela XD ale bardziej o Numer 23.. ale mniejsza o to :)
Jezu, no właśnie o to chodzi, że nie reagowali albo reagowali źle. Jak myślisz, skąd wziął się taki tytuł filmu?
Tytuł wziął się stąd że Kevin był trudnym przypadkiem... Ojciec uważał ze jest wszystko w porządku bo Kevn udawał ze go kocha by dopiec matce a matka nie umiała się z nim dogadać... ale to jak się zachowywał od samego poczęcia jest wgl nienormalne... matka starała się go pokochać lecz mimo to on tego nie chciał.. poza tym sądząc po końcówce to matka go kochała więc nie wiem o co to całe halo... starała się... mi po prostu się ten film nie podobał... gra aktorska może nie była najwyższych lotów ale cala ta historia nawet mnie nie wciągała więc powiem to tak jak to fajnie ujęła matka dominika z Sali Samobójców "chłopakowi się w dupie poprzewracało" :)
Ale chodzi właśnie o to, iż wszystko stanęło na "musimy porozmawiać". Do rozmowy nigdy nie doszło. Nie sądzę, by ojciec uważał, że jest wszystko w porządku, on takiej rozmowy najpewniej unikał, zbywając wszystko uwagami w stylu "musisz udać się do specjalisty". Ewentualnie bywał w domu tak rzadko, że tracił kontakt z rzeczywistością. Co do Kevina i jego zachowania... Filmu nie można traktować jako poważnej rozprawki psychologicznej na temat tego typu problemów, tym niemniej naświetlonych zostało wiele zachowań i najzwyczajniejszych błędów rodzicielskich, które uformowały Kevina w taki, a nie inny sposób.
A czemu od razu błędy rodzicielskie? Może kevin był socjopatą? Małym ukształtowanym nie odczuwającym empatii inteligentnym mordercą i dręczycielem? Socjopaci właśnie tacy są manipulują otoczeniem, ranią innych - dla nich to gra - bo nie odczuwają uczuć w ten sposób jak my.
Jako niemowlak też był mordercą? Każde dziecko ma skłonności do manipulacji i w tym momencie rodzic musi wyraźnie określić granice. W rodzinie Kevina to on ustalał granice. Filmu nie można traktować jako poważnej rozprawy psychologicznej, bo nie wgryza się za bardzo w temat, wielu rzeczy po prostu nie pokazuje, rzucając jedynie pewne sugestie, czasami dość niezgrabne (jak choćby okrzyki Kevina "giń" przy grze komputerowej. Sam mordercą raczej nie jestem, a zdarzało mi się rzucać w komputerowego przeciwnika gorszymi hasłami ;)), ale z tych sugestii można to i owo wywnioskować. Jak chociażby nastroje depresyjne matki już w okresie ciąży, brak cierpliwości, konsekwencji, nieumiejętność narzucenia własnego autorytetu i tak dalej, i tak dalej. No i oczywiście - zmowa milczenia w sprawie złamanej ręki (swoją drogą ten wypadek pokazał, że wyraźne stawianie granic daje efekt - wszak wymusił on na nim zaprzestania walenia kup do pampersów). Jak mawiał klasyk, to nie był błąd, to był wielbłąd ;)
"I następna rzecz - im mniej bodźców otrzymuje dziecko w dzieciństwie, tym mniej wrażliwy jest jego układ nerwowy, tym mniej empatyczne jest dziecko i tym szybciej rozwija się osobowość antyspołeczna.
I nie chodzi tu o bodźce generowane przez komputer!!! Tylko o rzeczywiste!!!
I ostatni czynnik - dziecko wychowuje się w rodzinie skłóconej, w której matka jest nieczuła i niepewna siebie, a ojciec nie interesuje ani ją ani dziećmi."
Z tym, że matka Kevinowi dawała bodzce uśmiechała się do niego, ojciec od maleńskiego rozpieszczał i pokazywał, że kocha. Zatem kevin mógł urodzić się z inną dysfunkcją czy też jego wrodzony charakter sprawił, ze tak reagował na panujące wokół niego zachowanie.
Matka nie raz przecież walczyła o niego, uśmiechała się, starała się z nim pojednać i być mamą.
Tylko widzisz, można tylko gdybać, jak wyglądało życie całej rodzinki - a w zasadzie kontakty matka-syn - w okresie pierwszych miesięcy życia Kevina. A to ten okres jest w zasadzie kluczowy, jeśli o rozwój wszelkich antyspołecznych zaburzeń idzie. Bo to, że matka frustrowała się jego nieustannym płaczem, to trochę mało, by wyciągać jakiekolwiek daleko idące wnioski :) Później może i się uśmiechała, ale nietrudno było zauważyć, iż cała historia ją przerasta i w tej swojej walce była mało przekonująca, niekonsekwentna i przeraźliwie spięta.
też bym była spięta, gdyby mimo moich nieustannych prób syn by mnie odrzucał....nie każdy którego matka przeżywała depresję poporodową wyrósł na człowieka z zaburzeniami ;)
natomiast ja bym aż tak nie mówiła o roli matki co o tym, że liczy się obecność i czułości innej osoby tutaj wypełniał je ojciec, taki Da vinci wychowywał się bez matki u boku w yrósł z niego całkiem niezły geniusz ;)
Jak już mówiłem - film jest tylko psychologicznym szkicem i ciężko tak naprawdę o tym wszystkim dyskutować, zwłaszcza, iż scen z pierwszego roku życia w zasadzie nie było - i trudno się dziwić, wszak nie byłby to zbyt ciekawy materiał filmowy :)
nie doszło?? jak nie doszło jak zdecydowali go przecież oddać do opieki jak skończy szkołę wtedy on to słyszał jak mówią... i chyba to że ich zabił i to była jakby kara za to że się go chcieli pozbyć...
no weź..... nawet miał czas żeby się bawić z Kevinem... nie popełnili żadnego błędu według mnie... starali się być dobrymi rodzicami ale Kevin nie dopuszczał ich do siebie i nie chciał miećz nimi nic wspólnego.. samo to jak traktował swoją siostrę....
Nie doszło w odpowiednim czasie, powinienem chyba napisać :) A błędów mnóstwo - bodaj największym była zmowa milczenia w sprawie złamania ręki, bo to umocniło zamknięty układ matka-syn z ojcem gdzieś na marginesie.
wcześniej kevin grał tak ładnie przed ojcem że on nie widział powodu żeby taka rozmowę podejmować, dopiero później się przekona jaki on naprawdę jest i że ma nie po kolei w głowie. a co do tej zmowy to matka już sobie nie radziła i to się nie stało specjalnie tylko nie rozumiem jak on sobie ta rękę złamał XDD
od takiego upadku nie da się złamać ręki XD jeszcze jak widziałeś to Kevin wtedy normalnie sobie siedział jak spadł czyli spadł tyłem.... a jakby tam stała rzeźba to jakby o nią zahaczył to do złamania lewej ręki by nie doszło... mój siostrzeniec 7dmio letni miewał gorsze upadki i jemu nic się nie stało a poza tym kevin tak silno nie został popchany. tak czy tak to pomogło bo przestał walić kupę do pieluchy ale to by znaczyło ze film mówi iż drastyczna przemoc wobec dziecka pomaga je wychować i należy ją stosować XD
W sumie to chyba nie ma znaczenia, jak dokładnie doszło do tego wypadku :) Istotniejsze były następstwa, ze zmową milczenia i szantażowanie matki na czele. Jeśli zaś o kupę idzie... być może jest i tak, że jak się przegapi odpowiedni moment, to tylko bardziej drastyczne metody mogą pomóc. Niekoniecznie przemoc, bo to jednak wypadek był. Przecież jak ja zobaczyłem tego dużego już przecież dzieciaka z pampersem na tyłku i trzęsącą się nad każdą kupą matkę, to pomyślałem sobie, iż w ten sposób wiele się nie zdziała :)
no tak mniejsza o to ale ta zmowa milczenia nie miała nic wspólnego z tym że kevin cały czas się tak zachowywał a to doprowadziło tylko do tego że jeszcze bardziej wykorzystywał głupia matkę... to wszystko i tak było za bardzo przesadzone... no weź jakis 5cio latek żądził sięw domu jak nie wiem kto a rodzice się go bali i zawsze mu ulegali LOOOOL!
Da się, chłopak z mojego osiedla grał w piłkę i przewrócił się do tyłu - od tak jak każdy, tylko niefortunnie uderzył rękoma i obydwie złamał.
tylko że Twój kolega zapewne wystawił ręce do tyłu nie?? natomiast kevin zahaczył o szafke ręce mając cały czas w przodzie... i gdzie tu logika?? raczej wątpię by go matka tak silno zdołała popchnąć by sobie złamał rękę o szafkę.. co najwyżej mógł ją wybić natomiast on ją złamał kawałek od łokcia XD
Nie wiem co rozumiesz przez wystawienie rąk do tyłu, jego ręce uderzyły, tak jak rękę Kevina w szafkę, o podłogę. Weź pod uwagę, że to jest dziecko, łatwiej mu raczej kość złamać - rośnie, może mieć za mało wapnia etc
może niefortunnie jakoś uderzył tą ręką o kant, to różnie bywa, raz spadniesz z 4 piętra i będziesz miał szczęście i się tylko obtłuczesz a innym razem zginiesz, bo niefortunnie upadniesz
chyba wiem o co chodzi, myślisz, ze wystawił ręcę do tyłu, żeby się podeprzec, tak? otóż nie, on dosłownie poleciał i uderzył ciałem i obiema rękami - nie wiem jak to opisać
wiesz to co mówisz ma sens :) aż takiej uwagi nie zwróciłem na to, ale wiem że jak go matka popchnęła to na pewno nie poleciał na ręce chociaż jeśli było tak jak Ty mówisz to wtedy się zgodzę, że to było możliwe :)
nie wiemy jak bardzo dbała o niego matka, ale mi się wydaje że pomimo początkowej niechęci i tak się nim dobrze zajmowała więc uznajmy że kevin był zadbany, a jak lekarz mówił problemów zdrowotnych też nie miał... ale to pewnie nie zależało od organizmu tylko tak jak mówisz.. czysty przypadek :)
Chłopak porządnie pasem nie dostał! Takich trzeba trzymać krótko! Od razu znałby swoje miejsce! Ależ mnie ten film zdenerwował!
dokładnie ! jak wgl można nie reagować nawet w najmniejszym stopniu na takie zachowanie LOL z tym dzieciakiem to jak z psem.. pierwsze próbuje na ile mu wolno by ostatecznie przejąc inicjatywę w domu.. jeśli się na czas nie zareaguje to takie są skutki właśnie.... LOL 16 letni kevin postrachem mieszkania no bez przesady...
Nie dla psa kiełbasa jak to powiadają. Jeśli nie zrozumiałaś tego filmu proponuję Hannę Montanę albo Czarodziei waverly place z tym nie powinnaś mieć problemu (;
A co do twoich idiotycznych pytań :
dlaczego Eva się nie przeprowadziła skoro jej tak nienawidzili?
Czuła się odpowiedzialna za to co zrobił Kevin (żeby wiedzieć dlaczego tak było trzeba zrozumieć film) więc pozostanie w mieście było dla niej pokutą.
Dlaczego Kevin non stop nosił ze krótkie pedalskie bluzki? (btw zacofanie polaków jest cudowne "pedalskie")
Ponieważ w tamtych latach panowała moda na wszystko luźne, a Kevin robił wszystko na opak
I dlaczego "tan" film ma tak wysoką note na filmwebie?
Ponieważ oceniają to też ludzie, którzy nie mają problemu z rozumieniem filmów nad którymi trzeba pomyśleć.
Czemu praktycznie pod każdym komentarzem, gdzie ktoś mówi że mu się dany film nie podobał, zawsze znajdzie się osoba która powie że "nie zrozumiałeś filmu"...
http://www.filmweb.pl/film/Valhalla+Rising-2009-391382 << jeśli chcesz coś do rozumowania to spróbuj zrozumieć ten film w którym nic się nie dzieje.
a mimo to i tak znaleźli się fani broniący "honoru" filmu...
co do samego filmu to zgadzam się że świetnie zgrany , ale gdzie tu klimat? gdzie napięcie? chyba oglądaliśmy inne filmy. poza tym miło że oceniasz mój gust filmy po jednej pozycji. Jeśli proponujesz mi hannę montanę to rozumiem, że widziałeś i polecasz i sam oglądasz?
"Dlaczego Kevin non stop nosił ze krótkie pedalskie bluzki? (btw zacofanie polaków jest cudowne "pedalskie")
Ponieważ w tamtych latach panowała moda na wszystko luźne, a Kevin robił wszystko na opak"
Co za argument.... wymiękam, rzeczywiście był bardzo demoniczny i zbuntowany bo nosił obcisłe koszulki, no ja bym się go bała...
100% tak dla wypowiedzi Definicja_Śmierci. Film trzeba zrozumieć, a jak się nie rozumie i komuś się nie spodobał to po co wgl wysilać się zadając tak denne pytania jak "czemu rodzice nie reagowali" i "czemu nosił takie koszulki" bo film ten porusza różne kwestie, a dwie powyższe są chyba najmniej istotne. Może kiedyś za parę lat osoby, do których film nie dotarł obejrzą ten film jeszcze raz, spojrzą na niego zupełnie innym okiem i coś do nich dotrze po jego obejrzeniu. Co do napięcia - na początku filmu jest wiele mieszających się ze sobą scen będących stopniowym wprowadzeniem w to czego Kevin dokonał i jak zniszczył psychicznie swoją matkę i niektóre z nich faktycznie nie były bardzo interesujące, ale ostatnie kilkanaście minut nie mogłam wytrzymać z ciekawości co wydarzyło się w szkole, a potem(a w sumie wcześniej) w domu tej rodziny. To nie jest film mający budzić NAPIĘCIE jak film akcji. To jest film mający na celu zainteresować i skłonić do jakichś przemyśleń, film w którym nie wszystko jest podane na tacy tylko do zrozumienia pewnych rzeczy trzeba się wysilić i trochę po domyślać. :) osobiście polecam
a jak Ty ten film zrozumiałaś? skoro kwestie "czemu rodzice nie reagowali" czy "czemu kevin taki był" nie są ważne to co w takim razie jest dla Ciebie ważne w tym filmie? właśnie co do początku filmu... jak się miała akcja matki w tej zupie pomidorowej na ulicy z początku do całego filmu? niezależnie od tego ile lat będę miał to moje zdanie o tym filmie pozostanie takie samo... i czemu zarzucasz osobą slabo oceniającym film niedojrzałość?? Ty jak oceniłaś Most do Terabithii na 5 to co?? mam Ci zarzucić że nie zrozumiałaś tego filmu i jesteśniedojrzała??
co do końcówki filmu.. to Ty aż do momentu kiedy pokazali ciała nie wiedziałaś że wszyscy zginęli?? O_O przecież to było przewidywalne ehh do tego właśnie się sprowadzał cały film od początku mogłaś wiedzieć że skończy się śmiercią... jedyne gdybania mogły być czy to śmiercią kevina czy innych osób.... "to nie jest film mający budzić napięcie" czyli co ma nas zmusić do snu .. nie chodzi tu o takie napięcie jakie występuje w kinach akcji bo to inna bajka.. jesteśmy przy dramacie i tylko w tym gatunku gadamy... więc chodzi mi o napięcie jakie powinien budować dramat właśnie, bo nie wiem czy wiesz ale i takie filmy potrafią budzić napięcie, tak samo jak wywoływać uczucia czy zmuszać do przemyśleń.. powinny sprawić że będziemy bacznie śledzić przebieg dalszych wydarzeń... tego niestety według mnie brakuje "kevinowi" ani nie wciąga ani nie nie buduje klimatu... ale to tylko moja opinia nie musisz się z nią zgadzać. To że uważam ten film za słaby nie oznacza, że taki jest po prostu mi się nie podobał anie, że nie zrozumiałem LOL ale to nie znaczy że każdy ma sądzić tak jak ja... dlatego nie mam nic przeciwko temu że Ci się podobał.
przy okazji, nie zauważyłam z mojej strony żadnego wjazdu na osoby którym film się nie spodobał ale ok. :) Ty nadrobiłeś wjazdem na mój wjazd którego nie było. Pozdrawiam
sorki że to tak zabrzmiało... chciałem Ci tylko zadać parę pytań licząc że na nie odpowiesz niom ale trudno XDD
zaleciłem się do Twojej rady :) Kawa pomogła jednak :)
a jeśli nie masz nic przeciwko to odpowiedz chociaż na pierwszą połowę tekstu proszem :*
Ja wychodząc z kina nie myślałam nad tym "czemu rodzice nie reagowali" bo z ojcem Kevin miał dobre kontakty (pozornie), więc podejrzewam że matka nie chciała robić z siebie idiotki - dawała znać mężowi że coś jest nie tak jednak on to ignorował twierdząc że ich syn jest w 100% normalnym chłopakiem. Początkowo pewnie odpuszczała bo jak sam ojciec mówił "to tylko mały chłopiec, mali chłopcy czasem robią takie kawały, to mu minie z wiekiem", a z czasem może po prostu pogodziła się z tym że nigdy nie będzie mogła liczyć na szczerą miłość ze strony Kevin'a. O czym w takim razie myślałam? O tym co ten chłopak miał w bani i co było przyczyną jego zachowania. Wiedział że był dzieckiem niechcianym o czym powiedział matce. Wiedział że początkowo go nie kochała, ale de facto to ona była osobą która wyciągała za każdym razem rękę w jego stronę, chciała mu pomagać, koić jego ból (np czytanie Kevinowi książki gdy był chory bo wiedziała że sprawia mu to przyjemność), NIESAMOWICIE cieszył ją każdy mały gest z jego strony pokazujący że coś tam głęboko w środku do niej czuje, pokazała mu że go pokochała a brak miłości z jego strony i zachowanie wiążące się z tym niszczy ją psychicznie. Małolat totalnie zniszczył jej życie na każdym polu. Zabił najbliższych jej ludzi, miłego gestu z jego strony doczekała się zaledwie kilka razy w całym życiu a nie zostawiła go do końca. Mogła odejść, zostawić go z ojcem z którym rzekomo tak dobrze się dogadywał, mogła skierować go do jakiegoś specjalisty - nie, wiedziała że jest jego matką i że ma obowiązek wychowania i kochania własnego dziecka dlatego starała się dać mu w życiu wszystko co tylko mogła i dlatego też przychodziła do niego do więzienia po to żeby pocieszyć i wesprzeć smarkacza który sprawił że jej życie było piekłem.
jest różnica pomiędzy "nie rozumiem tego filmu dlatego nisko oceniam" a "rozumiem, ale mi się nie podobał, więc daję ocenę taką na jaką wg mnie zasłużył". Nie napisałam nic na temat "słabo oceniasz to nie zrozumiałeś", przeczytaj jeszcze raz moją pierwszą wypowiedź a zapewniam że nic takiego nie znajdziesz :) Miałam tylko zarzut względem tego że ludzie oceniają coś przez to że filmu najzwyczajniej nie zrozumieli, bo ich gust filmowy wypracowany jest na komercyjnych filmikach z happy endem :) Jeśli oglądałeś, ogarnąłeś film ale ci się po prostu nie spodobał - ok, masz takie prawo, a ja nie mam prawa tego komentować ani krytykować.
jest różnica pomiędzy "nie rozumiem tego filmu dlatego nisko oceniam" a "rozumiem, ale mi się nie podobał, więc daję ocenę taką na jaką wg mnie zasłużył". Nie napisałam nic na temat "słabo oceniasz to nie zrozumiałeś", przeczytaj jeszcze raz moją pierwszą wypowiedź a zapewniam że nic takiego nie znajdziesz :) Miałam tylko zarzut względem tego że ludzie oceniają coś przez to że filmu najzwyczajniej nie zrozumieli, bo ich gust filmowy wypracowany jest na komercyjnych filmikach z happy endem :) Jeśli oglądałeś, ogarnąłeś film ale ci się po prostu nie spodobał - ok, masz takie prawo, a ja nie mam prawa tego komentować ani krytykować.
o widzisz a powinnaś bo to jest chyba jedna z rzeczy, która się najbardziej rzuca w oczy w tym filmie :) wiesz Kevinowi o to chodziło.. chciał żeby ojciec o nim myślał jak najlepiej by nie pozwolić matce na jakiekolwiek poczynania wobec niego... Kevin od urodzenia nie był normalny... nie wiadomo, z jakiego powodu nie przestawał płakać i tylko przy ojcu się normalnie zachowywał... interpretuj to jak chcesz, ale to jest niemożliwe by noworodek już miał takie plany w głowie... może i nie chciała Kevina, ale też go nie odtrącała jak się urodził.. próbowała, starała się. Kevin nie pozwalał jej się do siebie zbliżyć... a właśnie, co do tego czytania książek.. zauważ, że wtedy zaczął ojca źle traktować widząc, że ojciec sobie nic z tego nie robi... zwrócił się przeciwko matce... czemu jego siostra nie była już taka powalona?? poza tym kevin po takiej masakrze, jaka zorganizował nie powinien nigdy już wyjść z więzienia.. on był chory.. mimo iż lekarz nic nie wykazał.. być może psycholog by tu coś więcej zdziałał... ale nie ma co gdybać.. coś mu się pomieszało, że jest najlepsza osoba na świecie i go wszyscy nienawidzą.. zamknął się na społeczeństwo... no weeeź mial 16 lat.. chodził już tyle lat do szkoły i co? to go wogle nie zmieniło?? dziwne... nie wiem, co to dało ze starała się mu wszystko dać skoro nie umiała nawet mu przekazać jak należy się wychowywać... i jeszcze nie rozumiem, czemu wszyscy w mieście ja tak źle traktowali nawet, gdy to nie była jej wina przecież...
może nie powiedziałaś tego, wprost ale cytuję "jak się nie rozumie i komuś się nie spodobał to po co wgl wysilać się zadając tak denne pytania(...)" Przecież o to chodzi w takich filmach wymagających mózgu żeby się wysilić i zadać parę pytań szczególnie to pomaga, jeśli się nie zrozumiało odpowiedzi wynikające z treści filmu... bądź film tego nie podaje
masz prawo do krytyki wypowiedzi tylko jak widziałaś pewnie nie raz na filmwebie... "krytyka" w najczystszych przypadkach sprowadza się do trollowania w stylu, „ale zdymany film" czy "szkoda czasu" niom i w tak krótkich wypowiedziach ludzie potrafią wyrazić swoja "krytykę" tylko gdzie jakieś uzasadnienia?? co to kogo obchodzi ze ktoś myśli ze film był szmira skoro nawet nie potrafił powiedzieć, dlaczego tak myśli... wiesz o co mi chodzi chyba :)
Wiem o co chodzi. Moje "jak się nie rozumie i komuś się nie spodobał to po co wgl wysilać się zadając tak denne pytania(...)" dotyczyło tego że dużo osób pisze na zasadzie "nie podobał mi się" i zaczyna gadać jakieś głupoty an temat filmu które w sumie mają wiele z nimi wspólnego. JAk się nie podoba a nie ma się konkretnych argumentów to po co tacy ludzie wgl wysilają się i piszą te komentarze? Daje się wtedy stosowną ocenę i po sprawie a nie np "nie podobał mi się bo..w sumei nawet nie wiem o co w nim chodziło" :D A co do wszystkiego co napisałeś wyżej się zgadzam - chciał zmanipulować ojca żeby myślał że wszystko jest ok i od urodzenia zachowywał się dziwnie dlatego właśnie ja zastanawiałam się cały film "co się działo w jego głowie i co było tego przyczyną". A matka moim zdaniem szczerze próbowała go wychować. Poświęcała mu czas, nawet się z nim bawiła co dla matek które nie chcą dziecka musi być serio dużym krokiem i starała się żeby nie czuł się niekochany. Po prostu kiedy zauważyła że straciła kontrolę nad nim i że są znikome szanse na jej odzyskanie a w mężu nie ma poparcia bo ten uważa że wszystko jest w porządku, poddała się bo tak było łatwiej. Przystosowała się do sytuacji, zaakceptowała dla tzw "świętego spokoju" i pewnie po to żeby chociaż pozornie tworzyć normalną bezkonfliktową rodzinę.
nom nom to właśnie o tym mowie o Trollach takich XD ale to przecież takim typom nie ma co się silić odpisywać jeśli się widzi sposób w jaki piszą, coś w stylu "jest głupi bo tak i nie mów że jest inaczej bo i tak ja mam racje"
oooo właśnie o to mi chodziło dobrze to ujęłaś:) ale w sumie chyba wiem co się mogło stać Kevinowi, tylko potrzebowałbym jednego potwierdzenia >> czy ta akcja na początku filmu co się bohaterka kąpała w sosie działa się po czy przed jej związkiem?? jeżeli przed to można by było stwierdzić że o ile wtedy była w ciąży to mogła uszkodzić jakoś płód i dlatego Kevin był taki a nie inny.. wiem że to jest szukanie dziury w całym... ale przez cały film nie widziałem żadnego powodu dla którego Kevin miał by się tak zachowywać....
a tak zbaczając z tematu... nie mogąc do Ciebie napisać wiadomości piszę tutaj pytanie >> bo oceniłaś Sale Samobójców bardzo wysoko :) i mam pytanko... oglądałaś może film z którego nieudolnie Sala Samobójców czerpie ponad połowę scenariusza i pomysłów??? jedyne co różni te dwa filmy to temat jaki poruszają, reszta jest taka sama XD jeśli masz ochotę to polecam.. według mnie Inny Świat jest o wiele lepszy od Sali Samobójców :) jeśli byś chciała podyskutować na ten temat to możemy się jakoś zgadać heh
Uszkodzić płód - hahahahhahaha :D Myślę że to są ujęcia z tej jej niby podróży do Ekwadoru tylko nie pamiętam czy Kevin już wtedy był na świecie jako mały chłopiec czy jeszcze nie. W każdym bądź razie przepraszam, ale słaba ta teoria płodu :D A co do filmu "inny świat" nie oglądałam ale właśnie sobie o nim poczytałam i może nawet jeszcze dzisiaj go obejrzę :)
no wiesz w sumie to ona tam jak tarzan się rzucała w te i we wte XD mimo iż to głupie stwierdzenie to wiesz.. wszystko możliwe XD bo nie widzę innego powodu by tą scenę umieszczać wgl w filmie XD nawet tego chyba nie mówili chyba kiedy dokładnie ona tam była XD
ooo fajniusio :) a wiec czekam na opinie :) (a ja może lepiej nie bd mówił jaka ocenę wystawiłem Sali XDD)
Jedna z bardziej zasadnych scen w filmie. Od niej wszystko się zaczęło, zatoczyło dramatyczne i znowu wróciło do pomidorów, tyle, że zapuszkowanych w markecie. Ale być może nie jest to aż tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać, że jest.