PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=485802}

Musimy porozmawiać o Kevinie

We Need to Talk About Kevin
2011
7,4 102 tys. ocen
7,4 10 1 102114
7,7 65 krytyków
Musimy porozmawiać o Kevinie
powrót do forum filmu Musimy porozmawiać o Kevinie

tragedia!

ocenił(a) film na 3

na temat tego filmu mogę powiedzieć tylko jedno - kompletna wiocha i flaki z olejem! jest
tak nudny, że chyba lepszym zajęciem by było prasowanie skarpetek. zero klimatu, zero
akcji, zero chyba wszystkiego. jedynymi rzeczami, które mnie w tym filmie ciekawią to to
dlaczego Eva się nie przeprowadziła skoro jej tak nienawidzili? Dlaczego Kevin non stop
nosił ze krótkie pedalskie bluzki? I dlaczego tan film ma tak wysoką note na filmwebie?
Jeśli chcecie bezpowrotnie stracić dwie godziny swojego życia to zapraszam na film ;]

ocenił(a) film na 10
ChibiGoku

Nie mam skryptu do interpretacji niestety :) ale skojarzyły mi się z krwią, z dzikością, z pierwotnymi emocjami. Być może motyw pomidorów pojawił się przypadkiem i związał całość w spójny ciąg, a być może jest przemyślanym motywem, jednak klucza do rozwikłania tek zagadki nie posiadam. Dla mnie znamienne było to, że w momencie "taplania się" w tych pomidorach (czy w puszce, czy w Hiszpanii, czy na talerzu jajecznicy), Eva była sama z samą sobą. Nasuwa się też oczywiste skojarzenie z czerwoną farbą na domu, na rękach. Ale może to aż nazbyt oczywisty i pozorny związek :)

ocenił(a) film na 3
Maggie_Madison

hahaha można i tak XDD nie no jak się taplała w jajecznicy to razem z mężem... ale poczekaj ona dodawała pomidory do jajecznicy?? O_o ja tylko pamiętam to ujecie z początku i później co w sklepie była, ale jajecznice jestem niemal pewien ze robiła z jajek :) w każdym bądź razie nie widzę związku między pomidorami a wychowywaniem Kevina XDD
ale jeśli już miałbym połączyć te pomidory jakoś z filmem to było by to to, że później Kevin też się kąpał, ale we krwi rówieśników z którymi chodził do klasy dokładnie jak jego matka kąpała się w tych pomidorach między ludźmi (mimo iż te dzieciaki nie jadły pomidorów to i krew i pomidory mają wspólny kolor :] ) i tak jak Matkę wynieśli ludzie tak Kevina wynieśli policjanci (podejrzewam że też byli ludźmi) .....
PS: to na pewno nie o to chodziło ale takie mi jakieś głupie skojarzenie przyszło do głowy XDDD jbc. przepraszam za wydźwięk mojej wypowiedzi bo można by było stwierdzić że się z Ciebie smieję ale nie to mam na myśli po prostu mnie lekka śmiechawka wzięła jak sobie przypomniałem ten film (przed chwilą skończyłem oglądać Skazani na Shawshank i jestem jakoś tak nad wyraz przepełniony pozytywnymi uczuciami i jakoś tak wyszło) także potraktuj to jako luźny koment :)

ocenił(a) film na 10
ChibiGoku

Nie mam zamiaru traktować Twojej wypowiedzi emocjonalnie, emocje pozostawiam na lepsze okazje ;) gdybyś uważnie oglądał film, zauważyłbyś pomidory w jajecznicy - i może nie byłoby już tak śmiesznie. Ale jako człowiek o niesamowitym poczuciu humoru, w Skazanych też zapewne elementy komediowe wychwyciłeś ;) dowiodłeś jedynie tego, że faktycznie, film zmontowany nielinearnie przysparza sporo kłopotów w odbiorze statystycznemu widzowi, szczególnie jeśli nie jest z poetyką filmu za pan brat ;) w takim razie powodzenia i, proszę, potraktuj to jak każdy inny post na forum filmowym, bez wydźwięku.

ocenił(a) film na 8
Maggie_Madison

No niestety w stosunku do niektórych sprawdza się powiedzenie że ignorancja idzie w parze z arogancją. Nikt się nie przyzna ze być może nie zrozumiał.Lepiej wykpić i powiedzieć że "kicha"

ocenił(a) film na 10
ChibiGoku

A wiesz, że nawet chciało mi się sprawdzić i możesz obejrzeć sobie te pomidory w jajecznicy nawet teraz :) fragment "W depresji" w zakładce Zwiastuny - 00:13s. Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 3
Maggie_Madison

a no rzeczywiście jest ale mi się wydaje że to jest ketchup a nie pomidory imo
nie emocjonalnie tylko żebyś jej do siebie nie brała bo ona nie miała na celu Cie wyśmiać bo nie to jest moim zamiarem :) sorka możliwe że dlatego nie zauważyłem, bo nie cierpię pomidorów :)
nie wiem gdzie ja Ci niby pisałem że wychwyciłem elementy komediowe w Shawshank ale dobra XD mi chodziło o "pozytywne emocje" a nie o komedie... nie wiem jak Ty ale ja za każdym razem jak pooglądam jakiś super film to mi się humor poprawia :) i o takich pozytywnych emocjach mówię. a Shawshank porusza poważne tematy tylko że w lekki sposób co sprawia że się przyjemnie ogląda i show naprawdę się podoba :)
" film zmontowany nielinearnie przysparza sporo kłopotów w odbiorze statystycznemu widzowi, szczególnie jeśli nie jest z poetyką filmu " wytłumacz mi o co Ci tutaj chodzi :) kim dla Ciebie jest statyczny widz? i o jaką poetykę Ci chodzi? i co mi próbujesz udowodnić (bo takie mam odczucie jakieś)...
Również pozdrawiam :3

ocenił(a) film na 10
ChibiGoku

Ketchup to przetworzone pomidory. Kto wpadłby na pomysł, by do filmu dawać jajecznicę z ketchupem, gdyby nie było to uzasadnione?
Shawshank ogląda się przyjemnie, fakt. Jak wiele innych filmów. Niektórych filmów nie ogląda się przyjemnie, a też są, jak mówisz "super".
To ja napisałam o elementach komediowych - to była ironia.
Statystyczny widz - realnie nie istniejący, a jednak będący miernikiem pewnych zachowań, upodobań, reakcji. Postrzępiona fabuła, bardzo częste retrospekcje i pozorny brak spójności mogą męczyć statystycznego widza.
Poetyka filmu zaś, tak jak poetyka powieści np, to zbiór motywów, środków wyrazu, zabiegów, krótko mówiąc "upiększaczy", dzięki którym film jest jedyny w swoim rodzaju, nie tylko ze względu na wyjątkowość fabuły, ale także poprzez odbiór widza.
Twoje odczucie, że chcę Ci coś udowodnić, sprowadza Cię na manowce :)

ocenił(a) film na 3
Maggie_Madison

no ale jednak ketchup to ketchup XDDD jeśli byś chciała sobie zjeść pomidora a ktoś dałby Ci ketchup to byś raczej nie była zadowolona nie? XDDD no dali bo coś musiała imo jeść na śniadanie... to są takie uzupełniacze by otoczenie wyglądało naturalnie i nie pozostawało puste :)
oooj z tym się zgodzić niestety muszę :) ale dalej te Filmy mają to coś że trzymają w napięciu że aż chcemy dalej oglądać... według mnie Kevinowi tego brakuje.. nie podobał mi się ten film >powody masz wyżej ale że tutaj mi odpowiadasz to pewnie czytałaś już:)
mi nie przeszkadza niespójność filmu akurat >>o chociażby Pulp Fiction fajne było<< u mnie w filmie musi być"to coś" co sprawi że bd oglądał z zainteresowaniem, co sprawi że film mnie pochłonie wiesz o co mi chodzi nie?... gatunek filmu nie jest według mnie ważny dlatego oglądam wszystko co popadnie i już trochę się tego nazbierało XDD więc już jakoś sobie wyrobiłem opinię jako taką heh
wyjątkowość fabuły hmmm... nie chce nic mówić ale teraz praktycznie wszystkie filmy korzystają z już dawno temu powstałych motywów i na ich podstawie opierają całą fabułe.. więc można powiedzieć że taki odgrzewany kotlet w innym opakowaniu :) dlatego na to też nie zwracam uwagi heh a to jakie film wywrze rażenie zależy itak i od scenariusza jak i od gry aktorów bo sama musisz przyznać że jak aktorzy słabo grają to i cały film traci na tym.
Ufff więc dobrze że nie miałem racji w takim razie :3

PS: oto parę filmów które mimo iż ich się nei ogląda przyjemnie to zrobiły na mnie wrażenie>>
http://horrory.com.pl/recenzje/Snuff_102.html
http://www.filmweb.pl/film/Srpski+film-2010-497153
http://www.filmweb.pl/film/5+centymetr%C3%B3w+na+sekund%C4%99-2007-349500
http://www.filmweb.pl/Efekt.Motyla
http://www.filmweb.pl/1408
http://www.filmweb.pl/film/Numer+23-2007-260173
http://www.filmweb.pl/film/Ujrza%C5%82em+diab%C5%82a-2010-570957
http://www.filmweb.pl/Eksperyment
http://www.filmweb.pl/film/Jedyne+wyj%C5%9Bcie-2006-307560
oglądałaś któryś z tych tytułów?

Eileena_6

Zero klimatu? Nie wiem, co rozumiesz pod pojęciem klimat, ale po mojemu to akurat tego było w filmie pod dostatkiem. Zero akcji? Po pierwsze - nie zero, po drugie - to nie jest kino akcji. Dlaczego Eva nie wyprowadziła się z miasteczka - trudno powiedzieć. Może w książce jest to wyjaśnione. Uwagę o pedalskich bluzkach pozostawiam bez komentarza. A dlaczego wysoka ocena na filmwebie? Może dlatego, że to po prostu dobry film? 7.6 na filmwebie, 7.7 na imdb, metascore 72/100. Proponuję zająć się skarpetkami.

p.a.

Jak dla mnie klimat jest :D. Jak dla mnie kevin jest przerażający od małego wyrachowany zimny i obłudny. Nie wiem jeśli dla niektórych to teraz ,,norma,, to współczuje. :D Eileena_6 oceniłaś Lincz wysoka dla mnie ten film to ledwie słaba 5. rzecz gustu

Eileena_6

Zgadzam się, że film był słaby. Uwielbiam apologetów kina pseudoartystycznego, którzy od razu odsyłają tych, którym się film nie podoba do oglądania infantylnych komedii romantycznych. Co to ma do rzeczy? Jest wiele pięknych dramataów czy thrillerów, które nie usypiają. To, że ktoś lubi filmy przy których nie można wysiedzieć w kinie, które są niedopracowane, chaotyczne i nijakie nie oznacza, że może pochwalić się wysublimowanym gustem. Ja osobiście miałam nadzieję, że film będzie ciekawszy. Hipnotyzująca pozostaje jedynie kreacja Tildy Swinton. Za całą resztę słabe 5!

ocenił(a) film na 3
fietisova

całkowicie się z tobą zgadzam!

ocenił(a) film na 1
fietisova

Moim zdaniem ludzie uważają, że jeśli będą bronić chały tylko dlatego, że jakiś niedorobiony krytyk okrzyknie to "kinem ambitnym" albo "głębkim", to wyjdą na elitę intelektualną. Tak naprawdę, dają się robić w balona. Valhalla Rising (choć dłużyzny jakie tam były doprowadzały mnie do ataków histerycznego śmiechu) to przy tej pozycji kino ambitne. Dlaczego? Bo stanowi ciągłość fabularną i człowiek nie musi oglądać trzydzieści razy dwójki narąbanych ludzi w deszczu. Nie wystarczy złapać do rąk nożyczek, podzielić taśmę na dwie części. Obie pociąć w kolejne piętnaście i potem jedną połowę prowadzić chronologicznie a drugą losowo z kapelusza + powtórki. Temat nie jest zły - ale już był. Demoniczne, hiper inteligentne i socjopatyczne dzieci - były. Matka uważana za wariatkę bo dziecko postrzega (jako jedyna) jako złe - już była. To wszystko drodzy państwo już było. Mamy do czynienia z odgrzewanym kotletem, tylko tym razem kucharz dorwał się do miksera.

ocenił(a) film na 9
Arnaud_Amaury

Czasem nie wystarczy grzecznie przeprowadzić widza od zawiązania akcji, przez jej rozwinięcie i punkt kulminacyjny do zgrabnego zakończenia, choć może tak dla niektórych widzów byłoby prościej i takiej tradycyjnej narracji filmowej oczekują. Może to trochę dziwić, bo przecież zabiegi z czasem i przestrzenią nie są w kinematografii niczym nowym. A nie są niczym nowym bo, jak słusznie pan zauważył, wszystko już było. Ale na to, zdaje się, wpadł jakiś czas temu Kohelet.

Eileena_6

eva dlatego sie nie przeprowadzila bo chciala utrzymac pozory dawnego zycia, udajac ze sobie radzi z zaistniala sytuacja- gdybys uwaznie ogladala film zauwalylabys ze podczas boze narodzenia rozmawiajac z mama przez telefon udaje, ze ma gosci i swieta spedzi w gronie znajomych.
co do stroju kevina- chlopak od zawsze byl nieszczesliwy i to manifestowal- byc moze dlatego- aczkolwiek uwazam ze, nie trzeba wszystkiego tak dokladnie analizowac, o jak wiadomo mlodziez roznie sie ubiera...
co do samego filmu- uwazam ze jeden z lepszych dramatow ostatnich lat- a jesli dla ciebie byly za amlo akcji to obejrzyj film tego gatunku!!!

ocenił(a) film na 2
Eileena_6

Amen :)))))) )))))

Eileena_6

czemu przesiedzialas 2h na tylku skoro ci sie ten film nie podobał? :P temu sie dziwie...

kiedy obejrzalem trailer... pomyslałem sobie... oho dobry film... synalek uprał sie by dopiec matce ktora doklada wszelkich staran by wszystko bylo oki-doki w ich malej rodzince...
moim zdaniem swietny film...bo wlasnie nie ma w nim komputerowych grafik, non-stop akcji, nieciekawych dialogow, lecz swietnie przedstawiona historia, a z kazda sceną mowisz do siebie " w t f? jak dziecko, ktokolwiek moze byc tak perfidnie niemilosierny dla osoby ktora stara sie go kochac" az obejrzałem dodatki na br :P gdzie aktorzy troche mnie oswiecili....i spojrzalem na ten film od innej strony...(to tylko moj punkt widzenia, moze zle uslyszalem) Eva nie byla gotowa zostać matka, byla w takim momencie swojego zycia w ktorym nie bylo miejsca na dziecię i nieswiadomie wyparla sie swojego syna, Franklin próbował przekonac siebie eve i swiat ze naprawde wszystko jest w porzatku, sam Kevin (6latek) mowi, kiedy wspomniano o jego małomównosci = "to ze jestesmy do czegos przyzwyczajeni nie swiadczy ze to lubimy... ty (do Evy) jestes przyzwyczajona do mnie"... skoro Eva nieswiadomie neguje jego byt, Kevin swiadomie sprawia mamusi piekło na ziemi.... Ezra dobrze zagrał Kevina lecz hyle czoła Jasper'owi bo smialo moglby zagrac Damiena Thorn'a <lol>

ocenił(a) film na 3
NightmareBragger

Czemu przesiedziałam te dwie godziny? Bo podobnie jak Ty po obejrzeniu traileru miałam nadzieję na naprawdę dobre kino psychologiczne, niestety zawiodłam się ale wiernie oglądałam do końca mając nadzieję, że na końcu będzie jednak "coś" się wydarzy co zmieni mój pogląd na temat filmu Ok doceniam to że film był właściwie oparty na grze aktorskiej (bez zbędnych komputerowych dodatków), którzy spisali się zresztą bardzo dobrze, ale zabrakło mi w tym filmie, no właśnie? czego? Chyba czegoś co przykułoby uwagę, wciągnęło w fabułę filmu. To nie był niestety jeden z tych filmów, gdzie po oglądnięciu jakiś kilkunastu minut nie mogłabym się od niego oderwać, a właśnie tego się po "Musimy porozmawiać..." spodziewałam. Po prostu ten film nie wciągnął mnie ani trochę.

ocenił(a) film na 10
Eileena_6

Czytam tę wypowiedź po raz kolejny ... i po raz kolejny pisać mi się i chce i nie chce .... żenujący komentarz. Tyle.

ocenił(a) film na 3
Maggie_Madison

Jasne, bo film mi się nie podoba to komentarz od razu jest żenujący? Chyba mogę mieć własne zdanie na jego temat czy to już zabronione?

ocenił(a) film na 10
Eileena_6

Oczywiście nie mam na myśli czy film Ci się podoba, czy też nie. Mówię o tym, że sformułowania "wiocha", "flaki z olejem" i "pedalskie bluzki" mnie poraziły. Ale masz rację - to Twoje słowa i masz do nich prawo. A ja mam prawo powiedzieć, że mnie cały czas rażą. Więc mówię. Pozdrawiam.

Eileena_6

Większość wątpliwości co do fabuły może wyjaśnić książka, bo ona lepiej wyjaśnia to co działo się w głowie Evy i jej uczucia do Kevina. No i przede wszystkim to, dlaczego rodzice się nie przejęli jego zachowaniem. I w filmie brakowało całej sytuacji przed ciążą Evy, tego, że nie chciała dziecka, jej rozmów na ten temat z mężem.

ocenił(a) film na 10
Colette_B

Ależ to wszystko w filmie było pokazane. Czasem drogą symboliki i aluzji, a czasem drogą walenia po gębie widza. Oczywiście taka budowa filmu wymaga potężnego skupienia, dlatego ten film jest męczący, ale można odnaleźć w nim odpowiedzi na te pytania. I te odpowiedzi są proste. Jestem w trakcie lektury i powiem tylko tyle, że na razie nie widzę wielkich niedociągnięć w filmie. Wizja scenarzystów i reżysera jest spójna i zamknięta.

Eileena_6

No ja właśnie zmarnowałem te bez mała 2 godziny. Naraziłaś się fanom kina zwanego ambitnym, którego ambicje polegają na tym, że nic się nie dzieje. Oni zawsze odpowiadają to samo, że jak ci się flaki z olejem nie podobają, to obejrzyj sobie film akcji (tak jakby nie było dobrych filmów sensacyjnych z definicji). Ktoś napisał nawet, że film trzymał w napięciu. Nooo... z narastającym wkurzeniem oczekujesz, aż zacznie się coś dziać. Coś, czego nie bylibyśmy w stanie przewidzieć od samego początku.
Tak naprawdę zastanowiło mnie w tym filmie tylko jedno. Co poeta chciał przez to powiedzieć? Bo niby co? Że nie można pobłażać niegrzecznym dzieciom. No chyba tak, bo przecież jedyny raz Kevin wskoczył w prawidłowe tory, gdy mu matka złamała rękę. Już w więzieniu powiedział matce, że zrobiła wtedy dobrze. Czemu ta kobieta nie mogła zwyczajnie złoić mu dupy? To taka banalna konstatacja ma wynikać z tego "ambitnego, dającego do myślenia" filmu? No to faktycznie arcydzieło. Ja wiem, że zaraz niejeden może tu wysmażyć elaborat, że film jest wielopłaszczyznowy, że symbolika, że forma, że klimat, że srutututu majtki z drutu. Co z tego skoro nieciekawy?

Eileena_6

No ja właśnie zmarnowałem te bez mała 2 godziny. Naraziłaś się fanom kina zwanego ambitnym, którego ambicje polegają na tym, że nic się nie dzieje. Oni zawsze odpowiadają to samo, że jak ci się flaki z olejem nie podobają, to obejrzyj sobie film akcji (tak jakby nie było dobrych filmów sensacyjnych z definicji). Ktoś napisał nawet, że film trzymał w napięciu. Nooo... z narastającym wkurzeniem oczekujesz, aż zacznie się coś dziać. Coś, czego nie bylibyśmy w stanie przewidzieć od samego początku.
Tak naprawdę zastanowiło mnie w tym filmie tylko jedno. Co poeta chciał przez to powiedzieć? Bo niby co? Że nie można pobłażać niegrzecznym dzieciom. No chyba tak, bo przecież jedyny raz Kevin wskoczył w prawidłowe tory, gdy mu matka złamała rękę. Już w więzieniu powiedział matce, że zrobiła wtedy dobrze. Czemu ta kobieta nie mogła zwyczajnie złoić mu dupy? To taka banalna konstatacja ma wynikać z tego "ambitnego, dającego do myślenia" filmu? No to faktycznie arcydzieło. Ja wiem, że zaraz niejeden może tu wysmażyć elaborat, że film jest wielopłaszczyznowy, że symbolika, że forma, że klimat, że srutututu majtki z drutu. Co z tego skoro nieciekawy?

ocenił(a) film na 9
Eileena_6

hahah Kevin nosil za krotkie pedalskie bluzki - oplulam monitor i padlam :D chociaz inaczej to widze ; )