PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=575735}
6,3 1 236
ocen
6,3 10 1 1236
Na końcu świata
powrót do forum filmu Na końcu świata

2/10

ocenił(a) film na 2

Jedyne, co pozostało z zapowiedzi to cień tych pięknych zdjęć, jakie pokazywane są na plakatach oraz wszelkich portalach filmowych. Nie wierzcie w to, co na nich widzicie. One są autentycznym oszustwem, podciągnięte, poprawione. Nie ukrywam, że sugerowałem się "wyglądem" filmu przy zakupie biletów. A niespodzianka spotkała mnie nieciekawa - zdjęcia były po prostu przeciętne, nijak się miały do tych widzianych przed filmem.

A teraz pytanie: Co to, do chuja pana, miało być?

Wszędzie po kolei, wszystkie opisy wciskały mi kit, że idę na film artystyczny, a w dodatku główną atrakcję imprezy. Dostałem natomiast ruską propagandówkę, stylizowaną na hollywoodzką papkę, podobną do "Spalonych słońcem 2", tyle, że jeszcze gorszą.

To film kompletnie idiotyczny. W dodatku o niczym. Fabuła jest tu tylko pretekstem do... No właśnie, do czego? Bo nie ma do czego być pretekstem. Wszystko poza zdjęciami jest tu żałośnie słabe.

A dlaczego propagandówka? Bo na każdym kroku słyszę, że towarzysz Stalin to dobry, kochający ojciec, troszczący się o dobro swego narodu, broniący świata przed Niemcami. Serp młota i młot sierpa pogania, czerwień leje się z każdego kawałka ekranu. Jednak miałem cały czas rację - komuna w Rosji trwa dalej, a w dodatku ma się jak najlepiej i nie zapowiada się, żeby podupadła na zdrowiu w najbliższym czasie.

Ech, szkoda tych 17 złotych. I te wyścigi pociągów a'la "Fast and furious". Poracha.

Drugi spory minus (o pierwszym później) dla organizatorów, że zrobili z tego filmu główną aktrakcję imprezy. I minus dla mnie, że dałem się na to nabrać.

Ale Oscara dostanie na 75 procent, mogę się o to założyć.

2/10

Krocz

Gusta są różne, mi się zdjęcia bardzo podobały.

ocenił(a) film na 2
krysiron

Nie mówię, że były złe. Zbulwersowało mnie to, że były nieporównywalnie gorsze od obrazków na plakatach czy screenów.

Krocz

Nie widziałem takowych, a ten plakat co jest na stronie filmwebu jako główny, to mi się nie podoba. Idąc nie wiedziałem czego oczekiwać, więc byłem bardzo mile zaskoczony. Póki co najlepszy film na WFF jaki widziałem. Ale szanuję oczywiście Twoje zdanie.

ocenił(a) film na 2
krysiron

Jak dla mnie na WFF póki co najlepsze "Milczące dusze".

ocenił(a) film na 10
Krocz

Ja dzisiaj byłem na "Siedem dni / Les sept jours du talion"
Narazie przebija wszystkie filmy, które widziałem na WFF

ocenił(a) film na 7
Krocz

Bez przesady z tą propagandówką.
Kto w tym filmie mówi te bzdury o Stalinie?- komisarz, w dodatku aż czuć absurd bijący od jego słów, gdy wypowiada się w tym czymś w rodzaju łagru. Komu na tym zadupiu jest niby dobrze? Kto niby u diabła po obejrzeniu tych warunków sanitarnych i egzekucji nagle odmieni swe zdanie i zacznie adorować na całego komunę i wujaszka ze wschodu? Oprócz tego czy Niemcy- wielki wróg sierpa i młoty są pokazani jakoś gorzej? No mi się wydaję, że nawet życzliwiej.
Zdjęcia, rzeczywiście w większości nie powalają, może dlatego, że plakaty obiecują niewiadomoco, ale niektórym jak np. scenie gdy w opasanym mchem parowozie podrywa życie i wynurza się on z krzaków, sunąc powoli po szynach nie można odmówić klimatu.
Po Rosjanach spodziewałem się więcej pesymizmu, on jest bardzo często obecny w ich kinematografii i w sumie za to ją właśnie lubię. Ale Amerykanom ja również sądzę, że się będzie podobał.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Rainmaker

WYBACZCIE POST POD POSTEM, ALE CHCIAŁEM UŚCIŚLIĆ TO CO WYŻEJ NAPISAŁEM.

Też mi się wydaje, ze Krocz nie zrozumiał sensu słów wypowiadanych przez "Fiszmana" o dobrym Stalinie. Podobnie jak jednoręki komendant obozu który do małego popiersia Stalina mówi "nauczyłem się jeździć na rowerze, baby macać, ale lewą ręką pisać nie potrafię". Nie wiem gdzie w tym propaganda Stalina ?
To obraz o ludziach, którzy żyją tak daleko od wszystkiego, że obce im są już wszystkie animozje, nakazy i zakazy funkcjonujące w świecie zewnętrznym. Ta wioska na odludziu to ich mała ojczyzna, w której sami stanowią co jest dobre, a co złe (np. nie wolno zabić niedźwiedzia) Koniec końców prędzej zaakceptowali by Niemkę, niż "Fiszmana". Bo to właśnie Fiszman - jako uosobienie i przedstawicielstwo władzy radzieckiej - był ich wrogiem, ciemiężycielem, kimś z zewnątrz. Wrogiem tak naprawdę nie była dziewczyna która nawet o wybuchu wojny w 41' nie wiedziała.
Podobnie jednoręki komendant, który tylko straszył ludzi "Fiszmanem" , a poza tym nie trzymał ludzi krótko bo był takim samym zesłańcem jak i oni - a jego nadrzędność wynikała tylko z jakichś zewnętrznych zależności, które ich nie interesowały - toteż nie miał posłuchu i zdawał sobie z tego sprawę.
Film niezły, aczkolwiek spodziewałem się więcej. Zdjęcia oczywiście zapadają w pamięć.

ocenił(a) film na 5
Krocz

Skrytykowałem ten film w osobnym temacie, ale odpowiem także na Twoja krytykę. Nie zgadzam się co do siania propagandy z Tobą i to kompletnie. Film nie odnosi się do roku 2000 ani 2010, ani też dajmy 95, tylko do 45. Czego się spodziewałeś ? To normalne, że w tamtych latach mieliśmy do czynienia z kultem wodza, dobrym wujem Stalinem. Więc nie rozumiem jak może Cię koleć w oczy coś co było wręcz fundamentalną ideologią wtedy - coś co było kultem wodza i wręcz pożądanym było, by komisarze ludowi wychwalali publicznie pod niebiosa dobrego wuja narodu

A film - co prawda to prawda - słaby...bardzo się rozczarowałem. Podzielam pogląd, że jest to film o niczym. Równie dobrze mogłoby go nie być.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones