Po obejrzeniu tego w sumie ciekawego, ale rzeczywiście zbyt krótkiego filmu, miałem odczucie, że coś on mi przypomina. Pierwsze skojarzenie to Antonioni i jego "Zawód reporter". W zasadzie o przeszłości bohaterów nic nie wiemy, ale czy musimy coś wiedzieć. Spotkali się, w zasadzie niewiele rozmawiają, próbują poznać się wzajemnie ale tak aby nie zadawać pytań i wzajemnie nie ranić. Obydwoje są po przejściach. Zachowują, szczególnie ona, wzajemny dystans, może boi się nowych rozczarowań. On nie nalega, jest wyrozumiały, myślę, że doskonale ją rozumie. Też przeżył jakąś tragedię. O ile w filmie Antonioniego powoli zagadka zaczyna się rozwiązywać to tutaj przez cały czas nieomal stoimy w miejscu i nic nowego o bohaterach nie przybywa. Końcówka filmu gdy bohaterka kładzie się na łóżku w pustym hotelu, a kamera wyjeżdża na zewnątrz, aby pokazać delikatnie uchylone okiennice potęguje skojarzenie z "Zawodem reporter". Antonioni umieścił akcję swojego filmy m.in na pustyni afrykańskiej, reżyserka "Nic osobistego" na nieprzyjaznych człowiekowi i zimnych plenerach skalistej Irlandii. To też pokazuje stan wnętrza bohaterów. Ale w sumie ilość pytajników wpływa na pewien niedosyt choć dałem filmowi 8/10.