W moim odczuciu zrobili z Edith Piaf choleryczkę, która nikogo nie słucha, o wszystko się wścieka i praktycznie nic i nikt ją nie obchodzi oprócz niej samej. Poza tym mi się podobał, ładna muzyka, świetna obsada, dobry scenariusz, a film porusza i zostaje w pamięci ;) 9/10
Edith nie bała się niczego tak bardzo jak samotności, czyli obecność drugiego człowieka w jej życiu była bardzo ważna. Nie można powiedzieć, że nic i nikt ją nie obchodził.
no ja też mam takie zdanie o Edith, ale po filmie można odnieść takie wrażenie nieco inne ;]