Chapeau dla Marion Cotillard!! Jest fantastyczna; jestem pod tym większym wrażeniem, że kilka dni wcześniej obejrzałam inny film z jej udziałem - "Dobry rok". Cóż za niesamowita przemiana!!! Wierzę jej, gdy jako Piaf pojawia się na ekranie...
Jest jedna rzecz, która mi się niezbyt podobała - za bardzo chaotyczne obrazy. Znam biorafię pieśniarki, ale sądzę, że sceny zmieniały się zbyt szybko.
Jednakże ten mały mankament nie miał aż takiego wpływu na całość - film jest tak samo piękny, jak i realistyczny. Cieszę się, że realizatorzy nie chcieli "wybielić" postaci Piaf - z taką, jaką ją ukazali, nie chciałabym mieć do czynienia, jednak nie ma to wpływu na moje zamiłowanie do jej muzyki. Dla mnie była i pozostanie wielka... i inspirująca.