Zauwazony w recenzji swobodny slalom przez etapy życia Piaf, zaburza rytm całości.
Film jest pozbawiony czegoś co go scala, co jest jego motywem przewodnim - kręgosłupem.
Oglądając film wiemy, że jest to opowieśc o życiu Edith Piaf. Oczywiście nie spodziewamy się gloryfikacji, poklasku, splendoru... spodziewamy się opowieści o życiu zwykłego człowieka, który żył tym co robił.
Starałam się zatem wgłębić w tą historię, poznac zycie tej nietuzinkowej kobiety - a zobaczyłam opowieśc w porozrzucanych skrawkach zamysłu rezysera, który (w mojej pamięci po obejrzeniu filmu) uzewnętrznił głównie wiodącą cechę Francuzów - mówienie krzykiem, która mnie osobiscie bardzo irytuje.
Dlatego własnie tego filmu juz po raz drugi nie obejrzę. Uważam, iż jest to jedna z najgorszych biografii jakie kiedykolwiek o kimkolwiek powstały.
A może warto spojrzeć na chaos w opowieści o Edith Piafz innej strony?!
Miała bardzo trudne życie, niepoukładane, często miewała momenty zagubienia i zwątpienia, co świetnie ukazuje film - może stąd ta forma?!
Nie wszystko musi być proste... Samo życie...
A biografia jedna z lepszych jakie widziałam.