Świetny. A świetny dlatego, że poruszający. Widać to np. po reakcjach widowni, kiedy kończy się seans. Bardzo adekwatne przedstawienie chaosu życia Edith Piaf, z całą masą bólu i dramatycznych wydarzeń. Ten dobry efekt daje m.in. zastosowanie nielinearnej narracji - czasem trzeba się zastanowić, żeby zrozumieć, w którym momencie drogi ?Wróbelka? akurat się znajdujemy. Ale to nie przeszkadza. Istotniejsza jest bardzo solidna kreacja, jaką tworzy Marion Cotillard i oczywiście to najważniejsze ? muzyka. Piosenki Edith (w oryginalnym wykonaniu ? na szczęście!) to po prostu klasyka. I to wielka klasyka. Przy okazji wejścia filmu na ekrany ruszyła zapewne także cała machina marketingowo-reklamowa. Warto z tego skorzystać, aby posłuchać Edith po raz pierwszy albo przypomnieć sobie choćby kilka najbardziej znanych szlagierów, które w swoim czasie tak bardzo rozpalały masową wyobraźnię Francuzów, ale nie tylko. Warto, a nawet wypada... Zobaczyć i posłuchać.