Swietna rola, facet ma talent, zagrał nieprzecientnie...
A dla mnie Sam Rockwell nie oddał postaci Chucka Barrisa. Wybaczcie, ale facet z ciągle głupkowatą miną nie pasuje na zabójcę, powinien bardziej wyrazić te przemiany - raz komediant i błazen, a raz facet bez skrupułów. Tak ja to widzę.