George Clooney - uosobienie amerykańskości i tandety baaaardzo mile zaskoczył. Film ogląda się z zaciekawieniem. Sam reżyser gra rolę drugoplanową. Scena, w której pwpomnienia bohatera stają się scenografią - pycha! Tandeta telewizji pokazana prawie tak dobrze jak u Milosa Formana w "Człowieku z księżyca". Polecam