No niestety, mam bardzo podobne odczucia.

Warto obejrzeć dla: wielbłądów, burzy piaskowej, gwieździstego nieba nad Saharą (ale z tych powodów lepiej kupić w kiosku "National Geographic").
Nie warto oglądać dla: akcji (jakiej akcji?), scenariusza, dialogów (masakra, za to należałoby twórcę tego dzieła powiesić w pierwszej, napotkanej oazie - ckliwe to to i naiwne).

Nie porwało mnie w tym filmie absolutnie nic. Im dłużej szukam - tym bardziej niczego tam nie ma. ;> Wyjątkowo nudy film drogi na bezdrożach Sahary. ;)

Ok, mam jedną refleksję po tym filmie. Po co, u licha, Francuzom było tyle piachu?!

Byłem na tym w kinie, nudniejszego filmu nie oglądałem chyba nigdy... Jedyne co mnie zainteresowało to napisy końcowe, w których opisano co się stało z bohaterami i tym gostkiem którego szukali, wiec dla tych co mają zamiar oglądać, przewińcie od razu na koniec, naprawdę nic was nie ominie...
P.S.
Faktycznie najciekawszą postacią był chyba wspomniany wyżej wielbłąd ;)

podobnie... troche szkoda, bo temat fajny tylko nie dokońca wykorzystany, można bylo dac więcej dynaiki akcji treści mniej tych widoczków które przeplatały się co chwile przez cały film :) Marion jak zawsze świetna ale ta podróż troche bezsensowana, choc końcówka filmu bardzo przejmująca, dynamiczna ( do samego końca niewiadomo co się z nimi stanie- myślalem o innym zaskoczeniu, nie spojlerując :) ale sama historia Marie, Antonie i Lancastra (jej meża) naprawdę poruszająca.

bo to był film o wielbłądach