Z początku film nie podobał mi się, miałem wrażenie, że skończy się w typowy dla takich filmów sposób. Jednak zakończenie totalnie mnie zaskoczyło. I tutaj mam trochę mieszane uczucia. Lubię jak reżyser daje nam jakieś mini przesłanki, które pozwalają zastanawiać się nad możliwym zakończeniem. Tutaj mi tego zabrakło - fabuła jest tak skonstruowana, że cały czas stawia macochę w niekorzystnym świetle. Nie ma absolutnie żadnych przesłanek świadczących, o tym, że to jednak główna bohaterka tutaj namiesza, np. rzekomo żyjąca siostra, telefony do szpitali w celu potwierdzenia tożsamości macochy, itp.
Mimo wszystko, polecam :)