Jeszcze jeden znakomity przedstawiciel gatunku, jaki stworzył Eastwood- bezimiennego rewolwerowca broniącego uciśnionych. 10/10 bez dwóch zdań.
zgadzam sie, podobało mi sie w tym filmie właśnie to że nie wiadomo kim jest 'pastor' i jakie porachunki ma ze złym szeryfem. Gdyby zostało to powiedziane - stałoby sie to banalne. Clint rulezzz