PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8112}
7,5 15 574
oceny
7,5 10 1 15574
6,8 6
ocen krytyków
Niesamowity jeździec
powrót do forum filmu Niesamowity jeździec

Klasyczny western w każdym tego słowa znaczeniu. Typowy bohater broniący uciśnionych przed nikczemnikami z miasteczka, którzy chcą wykurzyć ciężko pracujących poszukiwaczy złota. Typowy konflikt między tymi postaciami, który nie wyróżnia się dosłownie niczym. Fabuła dość powolno się toczy, by dojść do przewidywalnego finału, w którym następuje rzecz oczywista - wielka strzelanina.
Eastwood jako reżyser czerpie garściami z klasyki westernu, jednak są tu smaczki, które się mogą podobać; mnie najbardziej ucieszył ukłon w stronę Sergio Leone (długie płaszcze szeryfa i jego zastępców!).
Aktorsko Clint także nie pokazał tu niczego ciekawego; to po prostu wariacja ról, jakie grywał w dużo starszych westernach u Leone, czy późniejszym "Bez przebaczenia".
Mimo, iż nie jest to nic wartego większej uwagi, stawiam jednak filmowi siódemkę - bo mam słabość do westernu i Eastwooda, a "Pale Rider" to solidny reprezentant gatunku, bez ambicji bycia czymś więcej niż tym, czym jest.

ocenił(a) film na 7
Thommy

No i o to chodzi. Wszystko jest dokładnie na swoim miejscu a ogląda się niezwykle przyjemnie. To wcale nie jest klasyczny western, ale wręcz klasyczny spaghetti western.

Clint czerpie garściami z klasyki westernu? On sam jest klasyką tego gatunku :)
Jak już ktoś zauważył nawiązuje silnie do "Mściciela" czy do tzw. trylogii dolarowej które przecież on sam wykreował.

Aktorsko Clint także nie pokazał tu niczego ciekawego? Ja nie widzę żadnego błędu :) Kreuje swoją postać znów dokładnie tak jak ma ona wyglądać, chyba nie powiesz, że postać ta jest nieprzekonująca?

Nie mówię że film wybitny, ale Twoje zarzuty dość niewyraźne i ja się z nimi nie zgadzam.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
sten44

Owszem, oglada sie dosc przyjemnie, tylko ze po seansie nie ma sie ochoty powracac do 'Pale Rider'. Bo nie ma on w sobie niczego odkrywczego, ani od strony technicznej, ani tym bardziej fabularnej. Jest to po prostu swietnie zrealizowany western, spaghetti czy nie, w kazdym razie ma on skladowe dobrego, lecz dalekiego od idealu filmu o facecie znikad. Typowy Eastwood, lecz jak dla mnie za malo wychodzacy poza oczywistosc.

ocenił(a) film na 7
Thommy

Zgadzam się z tym. Momentami wręcz śmieszny, za to końcówka w miasteczku super. Aczkolwiek film na raz, który nic w sobie nie ma wyjątkowego.

ocenił(a) film na 10
sten44

Co masz na myśli mówiąc o nawiązaniu do Mściciela ? Chodzi o film Death Wish i postać Paula Kerseya ?

Co do dolarowej trylogii, to chodzi o takie filmy jak "Za garść dolarów", "Bez przebaczenia" ? Jakie jeszcze inne ?

ocenił(a) film na 7
LilPeneros

chodzi o film "Mściciel" z 1973 roku. dolarowa trylogia to "Za garść dolarów", "Za kilka dolarów więcej" oraz "Dobry, zły i brzydki".

ocenił(a) film na 10
sten44

Dzięki za odpowiedź, widzę że mam sporo do nadrobienia jeżeli chodzi o filmy z Clintem Eastwoodem

Thommy

mnie akurat ci zastepcy najmniej pasowali w tym filmie - sprawiali wrazenie lemingow, a film dobry

użytkownik usunięty
777777

Stockburn i jego 6 zastępców czy też banda Lahooda - długie płaszcze, kapelusza - przecież to oczywiste odwołanie do Leone!

Zastępcy - miernota, nawet zły szeryf nie został w jakiś szczególny sposób udemonizowany [?] i nie wydawał się wcale arcyłotrem. A wcześniej gdy zapowiadano jego przybycie, aż wiało grozą. Clint - zawodowo szablonowy w pozytywnym znaczeniu. Mnie najbardziej urzekły w tym filmie krajobrazy, szczególnie zimowa aura, którą w westernach dość rzadko spotykamy.

ocenił(a) film na 5
OLD_VHS

6/10 nie zaskoczył mnie niczym, oprócz Eastwooda reszta to bardzo marni aktorzy których gra zalatywała infantylizmem, możliwe, iż był to celowy zabieg lecz skrajnie nie udany. Próba stworzenia klasycznego westernu który raził wręcz nachalnością i na siłę klasycznie skrojonym scenariuszem. Scena z odnalezieniem samorodka wielkości głowy konia i przedstawienie przed posterunkiem szeryfa to szczyt sztuczności. Wydaje mi się, że Eastwood chciał po prostu sprawdzić jak to jest wyreżyserować coś słabego żeby nie mówiono o nim, że robi tylko same dobre filmy ;).

użytkownik usunięty
seastian

jaki on tam klasyczny?raczej reinterpretacja 'jezdza z nikad' w stylu estwooda i to raczej klasyczny estwood niz klasyczny western, dla mnie to jest kontynuacja dolarowej trylogii ktora skonczyla sie w 'Bez przebaczenia'

ocenił(a) film na 9
seastian

Wielkość samorodka itp. pierdoły nie zawsze są w filmie najważniejsze. Taki stary wyga jak Preacher Clint często puszcza do widza oko parodiując sam siebie, zawsze jednak udaje się Mu wyczarować ten niesamowity klimacik. Oczywiście, każdy ma swoje zdanie i swoje klimaty i dobrze.

ocenił(a) film na 6
Thommy

Jaki tam klasyczny. Przecież to western metafizyczny. Miasteczko jest piekłem, w którym po śmierci znalazł się główny bohater.

ocenił(a) film na 10
Dr_Grape

Racja! Do tego nikt jakoś nie wspomina o odniesieniach biblijnych - rewolwerowiec który odrodził się kaznodzieją powraca jako _blady_ jeździec Apokalipsy do miasta zła aby zrobić porządek. jak dla minie sama ta oś wystarczy za argument przeciw pewnej szablonowości westernu - oto mamy Anioła który "w słusznym gniewie mści braci swoich" czy jak to tam leciało ;)
Dla mnie wykreowana postać jest jakby nierealna, legendarna - ale jakże potrzebna! Aż chce się nieraz zawołać: gdzie jesteś?...

A ja jako widz tęsknię za nim i czuję że przydałby się nam tutaj taki. Jednak on sam niesie przesłanie - ja jestem, ale wy sami musicie sobie decydować i radzić.
Niby to wszystko takie proste ale czy szablonowo-westernowe? To trochę tak jakby wziąć szablon jakiegoś budynku i zbudować na jego bazie np. katedrę. Jeden tam wejdzie i będzie się modlić a drugi stwierdzi że to kilka prosto postawionych murów, ot nieco większy budynek.

ocenił(a) film na 6
Velocitraktor

Nie przesadzacie czasem z tą filozofią? To zwykły western a nie metafizyczne dzieło. Brudny Harry to też boski mściciel?

ocenił(a) film na 9
rock79

Chyba nie przesadzają. SPOILER: Też bym widział podobną interpretację zważywszy na na powiązanie tytułu, czyli Blady Jeździec, z cytatem z Biblii, którą czytała dziewczynka. Jeździec pojawia się w chwili, gdy dziewczynka poprosiła, w modlitwie, o pomoc. Poza tym jeszcze dwa elementy. Na początku gdy tytułowy jeździec się przebiera widać na plecach ślady po kulach, dokładnie w miejscach, w których były widoczne ślady postrzałów na ciele u zabitego, złego szeryfa. Może to sugerować, że Pale Rider umarł już wcześniej, zupełnie jak szeryf. Dodatkowo gdy szeryf wcześniej został zapytany czy zna tego jeźdźca, powiedział, że to niemożliwe bo tamten nie żyje. Być może dał do zrozumienia, że sam go zabił. I drugie, gdy kobieta zapytała Kaznodzieję czy kiedyś odejdzie, ten potwierdził, być może sugerując, że nie jest z tego świata i będzie musiał z niego odejść po wykonaniu zadania i bez względu na miłość. A już poza tym wszystkim nikt, nigdy nie dowiedział się kim był i jak miał na imię ten tytułowy blady jeździec.

ocenił(a) film na 4
Thommy

Trzeba szukać pozytywów.
Jeśli Clint potrafił wyewoluować reżysersko od filmów pokroju Niesamowitego Jeźdźca do naprawdę niezłych jak Listy z Iwo Jimy czy Rzeka Tajemnic to znaczy, że może jest jeszcze jakaś przyszłość przed Melem Gibsonem, który też ostatnio kręci same bzdury.
Ta myśl to jedyny pozytyw jaki pozostał mi po tym filmie...

ocenił(a) film na 8
Thommy

Piszecie o standardowej fabule, w której nie ma nic odkrywczego. To może wymienicie mi inne, starsze westerny metafizyczne (oprócz High plains drifter). Np. takie, w których jeźdźcem znikąd i obrońcą słabych jest kaznodzieja, a tak naprawdę zapewne duch, wezwany modlitwą dziewczynki. Jako miłośnik westernów chętnie nadrobię zaległości.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones