kto widział ten wie, a ostatnie sceny to wprost plagiat ...
zresztą Shane to chyba prekursor tych wszystkich filmów z Eastwoodem
Wszystkich to może nie do końca ale w paru obrazach Eastwood nigdy nie wypierał się dobrych wzorców. Jednak jeśli naprawdę oglądało się ten film to podobieństwo do Shane'a w sferze fizycznej jest bliźniacze lecz zupełnie inny duch unosi się nad Pale Rider... hmmmm
To jest zrzynka i nie jest jednocześnie. jak dla mnie to jedyny prawdziwy anty-western jaki znam. Ciężki klimat i osamotnienie poszukiwaczy osaczanych przez ludzi chciwego potentata któremu z pomocą przychodzą nawet szeryfowie.... Jeździec z znikąd to człowiek, ale czy człowiekiem jest "pale rider"? raczej nie bo ma tyle blizn po kulach, że życie po takiej dawce ołowiu było by fizycznie niemożliwe. Dodatkowo, coś go woła w nocy niczym Banshee - złe duchy z angielskich wrzosowisk wróżące śmierć.