PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=177125}

Niewinność

Innocence
6,5 999
ocen
6,5 10 1 999
7,3 3
oceny krytyków
Niewinność
powrót do forum filmu Niewinność


Na wstępie wyjaśnię, że nie jestem feministką i podtekstów nie wyszukuję na siłę, po prostu kilka spraw mi się rzuciło w oczy podczas oglądania filmu.
Dziewczynki przybywały do placówki w trumnach, śmierć etapu dzieciństwa, w którym jeszcze płeć nie ma znaczenia - wszak małą Iris niezwykle dziwi fakt, iż jej braciszek nie ma dostępu do nowego świata, w którym się znalazła.
Na wstępie Bianca tłumaczy jej jak ważny jest czas (Bianca jako najstarsza z dziewczynek przygotowywana jest do roli matki, opiekunki) w życiu kobiet. Czas poświęcony na zabawę podczas, której należy wyglądać pięknie i doskonalić swoje przymioty, pracę (nie szkołę! tak to zostało określone). W końcu po całym dniu pracy najstarsze dziewczynki udają się do tajemniczego miejsca, w którym tańczą dla mężczyzn, czyli praca, opieka na dziećmi, stereotypowe 'motylkowe' przyjemności a w końcu zadowolenie płci przeciwnej.
Kilka wypowiedzi bohaterek naprowadza również na taką interpretację, między innymi instruktorki baletu mówiącej, iż tylko przez poświęcenie można osiągnąć szczęście bądź sugestywna kwestia jednej z dziewczynek, która głosi, iż tak naprawdę to jedynie ich decyzja, czy pozostaną w takim świecie - słowo się rzekło, dziecko uciekło (kiedy przeskoczyła przez mur dały się słyszeć odgłosy polowania, czyżby jeszcze jedna sugestia?). Wisienką na torcie takowej interpretacji jest sytuacja, w której Bianca z koleżanką wkraczają za kurtynę, zstępują do piwnic, gdzie natykają się na jedną z piastunek (tych starszych, już nie tak miłych), z której ust padają słowa, iż ma nadzieję, że dziewczynki będą umiały zrobić użytek ze swoich nóg. Nie jest to dokładny cytat, ale sens zachowany.
Zastanowiło mnie również czego dziewuszki uczyły się w szkole : balet i biologia. Stereotyp kobiecości, balet jako piękno, biologia jako świadomość własnego losu ( a także miłość do zwierząt, która bardzo przystoi wszystkim niewiastom )
Niewątpliwie jest to również film o dojrzewaniu jednak w odosobnieniu, nie poznawaniu lecz nauce i przygotowaniu. Scena w której widzimy nadgorliwą uczennicę, która bez wątpienia wiedzie prym podczas ćwiczeń z baletu "przegrywającą" podczas oględzin dyrektorki. Przegrywającą na rzecz mniej utalentowanej lecz piękniejszej i pokorniejszej uczennicy.

Nie mam pojęcia na ile moja interpretacja jest słuszna, film podobał mi się do pewnego momentu. Później tajemnica, piękne obrazy i oniryczny klimat ( w którymś momencie przypomniał mi się "Piknik pod wiszącą skałą") zostały porzucone na rzecz topornych wyjaśnień i pewnej "łopatologii", której bardzo nie lubię.

Mam nadzieję, że nikogo swoją interpretacją nie uraziłam, nie uważam aby była jedyną i słuszną, ot nasunęło mi się parę wniosków a świat nie obfituje w osoby, z którymi mogłabym podyskutować na ten temat.

ocenił(a) film na 3
bisia69

Zagadzam się i polecam Ci film Cracks/Pęknięcia (2009).

rigelsky

miałam przyjemność widzieć, ale dziękuję. jeżeli znasz jeszcze jakieś filmy o podobnej tematyce - z chęcią obejrzę : )

ocenił(a) film na 5
bisia69

Też miałam skojarzenie z Piknikiem po wiszącą skałą... Zaciekawił mnie w pewnym momencie ogromnie . Klimat, scenerie, ciekawe ujęcia... Moja ocena jest głównie za to. Po obejrzeniu do końca, jestem zła. Narobił mi smaku... i tak naprawdę muszę nim obejść...
Najbardziej zabrakło mi chyba więzi emocjonalnej z którąkolwiek z bohaterek.

bisia69

Co złego jest w feminizmie? Uważam, że każda kobieta powinna być feministką - czyli mieć poczucie w jakimś stopniu walczyć o równość (czy to w związku, czy w rodzeństwie, czy w pracy, czy gdzie indziej) bo to jest założenie feminizmu. Nie wiem co jest w tym złego aby pisać "Na wstępie wyjaśnię, że nie jestem feministką" - czyli godzisz się z rolą gorszej, podporządkowanej panu domu?

Moim zdaniem ten film, który dostał ode mnie soczyste 1/10, opowiada o problemach kobiet, które same te problemu tworzą. Mianowicie same godzą się na byciem kurami domowymi, same chcą zakładać rodzinę, same się swoimi dziećmi zajmują, same wstają po nocach, same zajmują się domem - mąż co najwyżej pomaga ale pomagać a robić to co kobieta to dwie różne sprawy.

Kobiety zamiast żyć tak jak chcą i robić to co chcą to dają sobie wmówić przez matki ciotki i koleżanki, że to już czas na ślub, już czas na dziecko, już czas na drugie - nie mieć dzieci nie wolno, bo słyszy się "to po co żyć, ty egoistko, tylko kariera i podróże, zostaniesz sama". Los kobiet żyjących w schemacie jest strasznie smutny i aż film trzeba o tym robić? KAŻDY żyje jak chce. Srereotypy by się skończyły, gdyby kobiety same decydowały o swoim życiu i losie (uczyły się, były niezależne) a nie żyły pod dyktando swoich panów i rodzin. Wtedy nie trzeba by było kręcić tak głupich filmów jak ten, gdzie koniec dzieciństwa jest pokazany niczym śmierć. Kompletnie ten film do mnie nie trafił, był obrzydliwy, zboczony i też pamiętam tekst "mam nadzieję, że wkrótce zrobisz użytek ze swoich nóg" - pisała w swoim temacie, który założyłam, że to brzmiało dość dosadnie na zasadzie, że wkrótce te nogi trzeba będzie rozkładać. Chryste, tak idiotycznego filmu dawno nie oglądałam. Ja rozumiem - wiele symboli, metaforyczna i wzniosła produkcja, ale był tak obrzydliwy, niesmaczny i zboczony, że naprawdę mnie zemdliło.

Niech każdy po prostu żyje tak jak chce, uczy się przedmiotów jakich chce, spędza wolny czas jak chce itd. a nie przygotowuje się do roli matki. Kobieta w życiu jest NIE TYLKO MATKĄ a nie wiem dlaczego dziś dalej panuje stereotyp, że matce to już nic nie wypada. Chwała Bogu czasy się zmieniają i ten film już teraz przestaje mieć rację bytu a co dopiero za 10 czy 20 lat.

ocenił(a) film na 7
bisia69

Film jest dokładnie o tym co mówisz. Kino feministyczne, gdzie pokazują jak w wielu konserwatywnych rodzinach są produkowane kobiety-służące, idealne materiały na żonę, bez własnej woli wyboru. Nawet teraz powtarzam niejako twoją interpretację, więc zagłębiać się w treść nie muszę :)

A co do jakości samego dzieła: oniryczne, pięknie łączące klimat sennego koszmaru z nostalgicznym zapachem dzieciństwa. Symbole zgrabnie opakowano w fabułę, a reżyserka płynnie przechodziła między postaciami by ukazać etapy "szkolenia" w tajemniczym ośrodku. Oglądało mi się to na początku opornie, ale później warstwa wizualna zaczęła się rozwijać, mieniąc się różnymi barwami, a jednocześnie pozostając bardzo zimna by oddać klimat miejsca akcji. Mnie w zakończeniu nie irytowała "łopatologiczność", ale korzystało ono trochę z środków wyrazu właściwych thrillerowi, każąc czekać "co się stanie" podczas gdy z tego typu kinem nie mamy tu do czynienia. To było małym minusem, ale generalnie jestem zadowolony...

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
bisia69

Nie zgodzę się tylko z opinią nt "nadgorliwej" uczennicy. Miałam w życiu epizod baletowy trwający parę ładnych lat, i szczerze mówiąc "na moje oko", wybrana dziewczynka była o niebo lepsza w tańcu niż Alice :)

pozdrawiam!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones