Nie wiem co oceniać: Niezdecydowaną Judytę, zbyt zdecydowanego Adama, w każdej scenie wyglądającą tak samo Ulę, czy historię wyglądającą na sztucznie zerżniętą z książki.
Samej powieści nie czytałem więc tego drugiego nie biorę pod uwagę przy ocenie.
Komedia śmieszna tylko wtedy kiedy kpiłem z niej, np. z piosenek prawie tylko po angielsku w polskim filmie, lub z wcześniej już wymienionych motywów.
Co mi się podobało, to gra Asi Jabłczyńskiej, i motyw rozwiedzionych rodziców. Kowalewski i Lipińska pasują do tego, ale ich role mogłyby mieć większy wpływ na akcję (np. podkreślić to że błędy rodziców powtarzają ich dzieci).
Ocena:5,5/10