Sorry, ale to nie jest żadna "inscenizacja" Pisma Świętego.
Jak już to inscenizacja komiksu. Komiksu opartego luźno na micie o Potopie.
A poza tym ekranizacja. Inscenizacja to wystawienie jakiegoś utworu na scenie teatralnej. Ale pewnie i tak to wiesz.
Summa summarum autor pomylił się potrójnie, ani inscenizacja, ani Pisma, ani świętego ;).
Faktycznie pisałem na prędko chodziło mi nie o inscenizację a ekranizację, dzięki za poprawkę ale to jeden jedyny błąd, który popełniłem w swojej wypowiedzi. Ten film to pastisz fragmentu Pisma Świętego. Exebeche piszesz: "ani Pisma ani Świętego" skąd to możesz wiedzieć?
Może zaskoczę tu parę osób ale ja też i mam zupełnie inne zdanie, bo film w pewien sposób profanuje Biblię i to jak opisany jest Potop. Aronofski robi z Noego jakiegoś psychopatę, (np. wtedy gdy chce zabić dzieci Sema). Paranoja, w taki sposób tworzy się negatywny obraz Katolicyzmu, ktoś kto nie zna Pisma Świętego pomyśli, że to prawdziwe odzwierciedlenie historii nowego pokolenia Chrześcijan.
II Król 2: 23-24
Oz 9: 12, 16
Ez 9: 5-6
II Mojż 12: 29
Jer 51: 22
III Mojż 26: 22
Iz 13: 16
Nie wspominając już o samym potopie, o którym jest ten film, w którym twój bóg utopił wszystkie dzieci na Ziemi.
I Ty mówisz, że przeczytałeś Biblię? I twierdzisz, że film ją profanuje? Biblia wystarczająco profanuje się sama!
Nie tylko mój ale nasz Bóg zniszczył ludzi bo mu się sprzeniewierzyli. Dobry Bóg dał ludziom wolną wolę no i ludzie dokonali wyboru za co słusznie zostali ukarani.
"Lipiec i sierpień to okres godowy trolli internetowych. Samce tych fascynujących zwierząt wabią swoje ofiary na forach podczas gdy obficie karmione samice przygotowują się do rozrodu" - czytała Krystyna Czubówna
Na początku ci się udało, ale potem już przesadziłeś, nikt kto umie czytać i pisać, nie jest aż tak głupi. Próbuj dalej.
Z czym przesadziłem? Bóg jest dobry to ludzie zmienili kościół na swój sposób. Prawa Boże są niezmienne.
Ale to nie musi być Bóg. To mógłby być np. Latający Potwór Spaghetti, który swoimi makarononowymi mackami przyciągnął i zderzył ze sobą 2 planety, potem sosem pomidorowym wlał życie w ziemie, a dalej wszystko potoczyło się samo.
Wytłumacz mi czemu wierzysz w Boga, a nie Latającego Potwora Spaghetti, który też ma rzeszę wyznawców, np. we Włoszech.
dlatego, że wzywając Latającego Potwora Spaghetti, nie można wypędzić demona : ) podobno używa się jakiegoś innego imienia, tak twierdzą ludzie wierzący w Boga... oprócz tego wysłuchuje modlitw podobno (Bóg), co do Latającego Potwora Spaghetti, to nie wiem... wysłuchuje? Miał może jakichś proroków, którzy przewidzieli... no nie wiem, to, że Włosi będą pożarać makaron w z byt dużych ilościach? Bo np. prorocy Boga jakieś tam rzeczy przepowiadali i się spełniły... hmm, rzeczywiście, jest spory dylemat, dobrze, że poruszyłeś ten problem. Latający Potwór Spaghetti może czuć się urażony i zaniedbany, że niektórzy wolą w jakiegoś Boga wierzyć : ( przykre...
Dobrze, ale jeśli wierzysz, że można wypędzić demona powołując się na Boga, to ja Ci teraz mówię, że już nie raz złe moce zawładnęły moim spaghetti, ale za każdym razem udało się ja wypędzić wzywając Latającego Potwora. Nie masz podstaw, żeby w to nie wierzyć.
Skąd wiesz, że Bóg wysłuchuje modlitw? Nawet jeśli istnieje, to modli się do niego jednocześnie kilkaset milionów ludzi, więc jeśli tego słucha to i tak nie słyszy. Chyba wiesz o co mi chodzi :D
Do Latającego Potwora modli się znacznie mniej ludzi, także to on ma większe szanse na wysłuchanie konkretnych modlitw.
Tak, Latający Potwór Spaghetti miał i ma swoich proroków, którzy byli i są przekonani, że to właśnie on jest stwórcą świata.
Wyczuwam sarkazm w ostatnich dwóch zdaniach, ale jest on niepotrzebny, ponieważ TAK JEST NAPRAWDĘ :D Czemu Bóg, a nie Latający Potwór Spaghetti?
Nie sądzę, aby czuł się zaniedbany, ma naprawdę wielu wyznawców, którzy traktują go na poważnie. Prawdziwa religia nie dla mas :D
wiara w Boga też nie dla mas : ) masy wierzą w media albo chodzą do Kościoła - ani tu, ani tu Boga znaleźć praktycznie się nie da... pod warstwą dyrdymałów i dezinformacji.
naturalnie, że nie mam podstaw, dlatego nie neguję, że twój potwór Ci pomógł, w takim razie cieszę się! Mi pomógł Bóg. Wiem, że modlitw wysłuchuje, właśnie dlatego, że wysłuchał i mi pomógł ; )
Pytałam o potwora spaghetti, bo mi osobiście nie pomógł nigdy. Dobrze jest wymienić spostrzeżenia.
Jacy to prorocy? Mój Bóg miał na przykład takich proroków jak Izajasz, Jeremiasz, Ezechiel, Daniel, Ozeasz, Joel... Jan przekazujący Objawienie - Apokalipsa... i wiem, że ich proroctwa się spełniały i spełniają, dlatego wiem że Bóg - ich i mój, to Prawdziwy Bóg. O potworze mało słyszałam dlatego pytam. Przepraszam za sarkazm, czasem bywam nieuprzejma, ale staram się tego nie robić... mam trudny charakter.
Skoro mówisz, że nie jest zaniedbany, to już nie będę powątpiewać.
Mój Bóg przez wielu jest, na rzecz różnych takich, jak Twój potwór... choćby na rzecz Królowej Niebios, dopiero co świętowanej. I to jest przykre, przynajmniej dla mnie.
Twój bóg jest kilkakrotnie młodszy nż wielu innych bogów ;)
I powiem tak, dla mnie Twój bóg stoi na poziomie potworwa spaghetti. Ktoś wierzy i to mu pomaga super, jeśli ktoś wmawia innych, że to fakty to robi z siebie głupca :)
Nie ma nic świadczącego za tym, że cokolwiek związanego z wiarą chrześcijańską jest faktami. To wiara i koniec. Zgadza się kilka postaci historycznych i tyle.
Dlatego pamiętaj. Wiara jest dla Ciebie. Nie lub z tego własnej krucjaty
głupcem jest ktoś, kto niemając dowodów na niestnienie Boga, drwi sobie z Niego i wierzącego. To już ewidentna głupota karana śmiercią : )) (patrz: film o Noe)
ja jestem przekonana, że Bóg istnieje, dlatego śmiało mogę o tym mówić. Na to, że nie istnieje, do wodów nie ma, na to że istnieje, są.... hmm.
najbardziej fanatyczna wiara to ateizm (wielki wybuch i na tej podstawie budowane są doktryny), to kult! Masz dowody na wielki wybuch? Ale w takie bajki wierzysz.
Bóg i Biblia są znacznie wiarygodniejsi i do tego ich dowody wyjaśniają wszystko. Naukowcy głowią się do tej pory i niestety, nigdy im się nie uda dobrze wyjaśnić swojej "religii" (ateizm). To jest dopiero fanatyzm, ślepo wierzyć w teorie wyssane z palca.
W Biblii zgadzają się postaci historyczne, w nauce budowanej na teorii rewolucji ciągle nie zgadza się nic. I do czego prowadzi, rozejrzyj się...
Skoro ktoś ma prawo tutaj hołdować potwora spaghetti lub ateizm, ja mam prawo hołdować Boga, w którego wierzę.
Prawda?
Prawda.
Pozdrawiam.
Wyraźnie nie rozumiesz z czego drwię ;)
Biorąc to pod uwagę dalsza dyskusja nie ma specjalnego sensu, no ale...
Po pierwsze żyjemy w świecie w którym udowadnia się ISTNIENIE czegoś. Ale skoro nie ma dowodu na nieistnienie to jak rozumiem wierzysz też w smoki, jednorożce, duchy, kosmitów, wilkołaki i wampiry? W końcu nikt nigdy jednoznacznie nie udowodnił, że żadne z nich nie mogło kiedykolwiek istnieć.
Po drugie nie jestem ateistą. Oczywiście rzucanie tak bzdurnych założeń wynika z ignorancji którą już zdążyłaś udowodnić, ale warto zaznaczyć.
Po trzecie, skoro jesteś przekonana, że istnieje to możesz sobie wierzyć. Poza tym nie ma dowodów na istnienie boga. Nie ośmieszaj się bardziej...
Po czwarte biblia to mitologia. Jako taka jest powiązana z historią i czerpie z niej, ale nie stanowi tekstu opowiadającego fakty, a jedynie ich zmodyfikowaną podkoloryzowaną wersję. Oczywiście w tych momentach w których całkowicie faktów nie zmyśla.
Wybacz za takie a nie inne okreslenie, ale żałośny z ciebie fanatyk, gówno wiedzący o tym o czym próbuje się wypowiadać ;)
Naucz się czegokolwiek na temat o którym chcesz się wypowiadać. Tak na przyszłość.
po pierwsze wyraźnie nie rozumiem i Ty sam nie rozumiesz z czego drwisz
po drugie żyjemy w świecie, w którym próbuje się udowodnić, ale się nie udowadnia.
ja się "mądrze", że wierzę, Ty się mądrzysz, że istnienie czegoś się udowadnia, opowiedz mi proszę, jak powstał świat? Na istnienie Boga są dowody. Nie ma dowodów na Wielki Wybuch (podaj).
Wolę wierzyć w mitologię niż bajki pseudonauki.
Cieszę się, że jestem żałosnym fanatykiem, gówno wiedzącym, całe szczęście nasz "spawiedliwy" ustrój zwany demokracją umożliwia mi (jeszcze) taką wypowiedź. Wypowiadam się o Bogu, bo to temat którym interesuję się, rzec można, od urodzenia, nie jestem wszechwiedząca, ale uważam, że mogę się o nim wypowiadać : )
ile Ty wiesz o Latającym Potworze Spaghetti, żeby o nim wspominać? Myślę, że o temacie także wiesz gówno. Ja szczerze przynzaję - o Potworze wiem niewiele.
Pozdrawiam : )
Nie rozumiesz.
1) Tak to już jest, że udowadnia się istnienie. Jeśli ktoś głosi, że coś istnieje, to na nim spoczywa obowiązek udowodnienia tego istnienia. Nie da się udowodnić nieistnienia.
A to, że ludzie próbują udowadniać rożne zjawiska? No oczywiście, na tym m.in. polega nauka. I robią to od dawna. Część zostaje udowodniona, część odrzucona. I tak rozwijamy wiedzę. I staramy się zaspokoić naszą ciekawość ;)
2) Nie ma żadnych dowodów na istnienie boga / bogów. Żadnych, które byłyby wartościowe. Za to jestem przekonany, że jest pełno "dowodów" bezwartościowych heh. Jeśli komuś się wydaje, że są dowody, to po ich przeanalizowaniu okazuje się, że albo są one oparte na przekłamaniach, innych absurdach czy często na dość zagmatwanych, wielopoziomowych błędach logicznych.
3) Wielki Wybuch? Nie interesowałem się tym zbyt szczegółowo a to co czytałem było dość dawno, ale tak na pierwszą myśl przychodzi mi: rozszerzalność wszechświata i promieniowanie tła. Nie jestem specjalistą w dziedzinie astrofizyki. A wiesz dlaczego uznaje się obecnie tę teorię? Bo nie znamy (my, jako gatunek ludzki) nic lepszego, a to co obserwujemy zgadza się z jej założeniami. Nie wiadomo, czy jest na pewno 100% prawdziwa, ale na naszym obecnym poziomie wiedzy, póki co, nie znamy nic lepszego. Może kiedyś to się zmieni, wtedy zweryfikujemy swoje poglądy.
" A wiesz dlaczego uznaje się obecnie tę teorię? Bo nie znamy (my, jako gatunek ludzki) nic lepszego"
nie prawda. Dlatego, że jakiś koleś wyssał sobie taką teorię z palca, a gatunek ludzki wierzy w to ślepo : ) jak to nie jest szczyt głupoty, to na prawdę nie wiem, co nim jest...
nikt z tych ludzi poważnie się nie zajmował ową "teorią", ale był w stanie uwierzyć. Fanatyzm? Kult? Dobrze promieniowanie tł i rozszerzalność wszechświata: skąd wszechświat wziął siłę, żeby się rozszerzać, a "tło" moc promieniowania? Skąd wziął się wszechświat i tło?
nie prawda, że nie znamy lepszej teorii, nikt nie wymyślił mądrzejszej, niż ta, która została spisana w Biblii wiele lat temu - tam wszystko układa się w logiczną całość. Jak ktoś chce, to niech wierzy w czary-mary, czarodziejski wielki wybuch. Skoro wszystko jest dziełem przypadku i wszystko rozwija się samo, w wyniku rewolucji, to po co Ci naukowcy się tak pocą, żeby "świat szedł do przodu"? Sam pójdzie, eoluuje. My tutaj pisać też nie musimy, może samo się napisze, przypadkiem.
Tyle błędów, tyle bzdur... :(
1) Prawda. I nie jakiś koleś, tylko znacznie tęższe umysły niż Twój czy mój, zajmowały się tą teorią i badaniem zjawisk astrofizycznych. I nie wyssał z palca, tylko została opracowana na podstawie naszej wiedzy. I nie ślepo wierzy, tylko UZNAJE za prawdziwą na podstawie posiadanych dowodów i zgodnością teorii z obserwowalnymi faktami. Ślepa wiara w coś, cokolwiek, zawsze cechuje religie. I jak napisałeś, jest to szczyt głupoty.
2) Skąd się wziął? Oczywiście moja odpowiedź brzmi: nie wiem. Jak wspomniałem w poprzednim poście, mam nikłą wiedzę z tej dziedziny. Rozszerza się, więc najprawdopodobniej musiał gdzieś się rozpocząć, a promieniowanie jest pozostałością, jakby cieniem energetycznym, po wczesnych przemianach cząstek elementarnych. I od czasu tych wydarzeń zmniejsza się, powoli wygasa. Ktoś bardziej zorientowany w temacie z pewnością udzieliłby Ci pełniejszej odpowiedzi lub wskazał, gdzie możesz znaleźć o tym więcej informacji.
3) Smutny akapit, aż przykro i żal czytać takie farmazony. Niestety, nie znamy lepszej teorii. Jak odkryjemy lepszą i mądrzejszą, to ją przyjmiemy. Po drugie: To co jest w Biblii nie można nazwać teorią. A tym bardziej mądrą. Bo jest pełna sprzeczności i sama siebie wyklucza. I tym bardziej nie ma nic wspólnego z logiką - jest wręcz odwrotnością logiki, myślenia, rozumu. Może nie wiesz co to teoria, a na pewno nie rozumiesz czym jest logika. Bo idąc takim rozumowaniem, można stwierdzić, że równie "dobrą" i "logiczną" "teorią" jest zwymiotowanie wszechświata przez afrykańskiego boga Bumbę, po czym zwymiotowanie ludzi i zwierząt. Czemu by nie? Równie prawdopodobne co działania i istnienia innych bogów.
A wierzeniami w czary-mary zajmują się właśnie religie, mówiąc o niewidzialnym, wielkim czarodzieju, który pstryknął palcami i sobie stworzył wszystko z niczego. Zabawne pytanie, idiotyczne, ale zagram w tę grę ;) No ciekawe czemu ci naukowcy tak się starają... Hmm. Dlaczego ludzie to robią? Może po to, żeby dowiedzieć się więcej o świecie. Żebyśmy nie siedzieli wciąż w jaskiniach. Jak nie będzie ludzi, to oczywiście że świat nadal będzie "szedł do przodu". Tak jak szedł zanim byli na nim ludzie. Wtedy już nie będzie potrzeby rozwijania cywilizacji człowieka, no bo nie będzie człowieka :D
Idę stąd, mam dość. Swoim postem obrzydziłeś mi to forum, nie pojmuję jak w jednym poście można zawrzeć tyle... głupoty? To brak zdolności samodzielnego myślenia, brak jakiejkolwiek logiki, efekt indoktrynacji? Odchodzę z myślą żeś troll, a nie smutny przykład rozwiniętego kalectwa umysłowego :/ Tak czy inaczej to ostatni post do Ciebie. Pozdro.
1. prawda jest taka, że nie możesz wiedzieć jak tęgi kto miał umysł. Podaj mi te dowody, bo jak narazie czytam czczą paplaninę bez rzadnych podstaw i wiarygodności.
Nie zwracaj się do mnie jak do płci męskiej, jestem kobietą (wiem, nick nieco mylący)
2. Skoro nie wiesz, nie masz prawa przecyć istnieniu Boga ani krytykować kogokolwiek kto w Niego wierzy, w tym mnie, ponieważ sam przynzajesz, że nie wiesz na czym dokładnie polegają teorie powstałe jako alternatywne do kreacjonizmu, nie potrafisz ich wyjaśnić, właściwie nic na nich temat nie wiesz, ale w nie wierzysz, dlatego nazwałam to fanatyzmem i kultem. Ja na temat swojego Boga wiem więcej i uważam informacje o nim za rzetelne, bardziej niż kosmiczna eksplozja która ma wyjaśnić choćby niezwykle inteligentną "robotę" jaką jest kod DNA. Wszystko to powstało z... niczego i do tego przypadkiem. Ty wierząc w coś takiego się ośmieszasz.
3. Biblia to najmądrzejsza księga jaką posiadamy. O jakich sprzecznościach mówisz? Co do afrykańskiego "bumby", gdyby ktoś to udokumentował... mi Bóg zostawił Biblię, dlatego uznaję go za wiarygodnego, o "bumbie" nie wiem niestety nic.
Czarodziej który pstryknął... tak, bo dla niego to pikuś, jeśli jest Bogiem : ) ale czarami się brzydzi akurat... oczywiście, mądrzej wierzyć, że było nic, potem bum i wszystko... a tak, jeszcze o małpach zapomniałam. Dobrze, że ludzie się dowiadują : ) ja dowiadując się, wierzę w Boga bardziej, a nie corqaz mniej... choćby patrząc na złożoność istnień na tej ziemi, olbrzymią różnorodność, no i DNA - zaprogramowane, ale tak, to wszystko przypadkiem i tak w nieskończoność... tyle tylko, że chyba długo nie wydolimy - ziemia jest niszczona i buntuje się. Jeden kataklizm, jedno małe tsunami, burza i po cywilizacji : ) każdego z nas może w każdej chwili sprzątnąć, a takie rzeczy się dzieją i to coraz częściej... każda wielka cywilizacja w końcu upadła i upadną kolejne, co nam z tego? przeć do przodu, jak i tak to wszystko za przeproszeniem szlak trafi. Jak u Noego : ) przeroda jest silniejsza, takiego człowieka o "tęgim umyśle" sprzątnie także bez problemu. Do czego mogę zmierzać? Do tego, że w tym całym życiu chodzi o coś istotniejszego, niż tylko zaspokajanie, pędzenie "do przodu". Każdy powinien się siebie zapytać, o to "coś". Ja już znalazłam sens i będę się go trzymać. A to że o nim mówię - to z troski o takich jak ty. Hehhehe, no może niecałkiem, nie przesadzajmy, jestem tylko człowiekiem, wcale nie takim miłosiernym, podroczyć się czasem lubię.
Co do indoktrynacji - cały świat jest skutecznie zindoktrynowany pseudonauką, mediami, muzyką nawet czy filmami, choćby jak ten. Nie powiesz ż nie zostawiają śladu w naszych umysłach, że słysząc pewne slogany czy informacje, nie kierujemy się nimi potem. Masz się za wolnomyśliciela? Śmiem wątpić. Sama wiązanka jaką mi rzuciłeś świadczy o czymś przeciwnym - indoktrynacji właśnie, trolle itd... sam tego nie wymyśliłeś, popularne "teksty", widocznie coś na Ciebie wpłynęło : ) widocznie masz sprany mózg. Przykro mi. To dzisiaj nagminne.
Miałem już nie pisać, bo to nie ma najmniejszego sensu, gdyż jesteś całkowicie zamknięta w swoim świecie, swoich urojeniach/przekonaniach i żaden sensowny argument do Ciebie nie dotrze. Ale jeszcze odpiszę. Sorry, pisałem do flamastra (r.męski).
1) Nie sądzę aby był sens w prezentowaniu Ci takich dowodów, bo i tak na twoim obecnym poziomie umysłowym nie będziesz w stanie ich objąć rozumem. Jeśli jednak jesteś ich bardzo ciekawa, to polecam zacząć od strony http://en.wikipedia.org/wiki/Big_Bang zwłaszcza rozdziału Observational evidence. Jeśli rozumiesz pojęcia i prawa tam opisywane to już część drogi za Tobą i możesz zajrzeć do poważnych książek i badań na ten temat.
2) Nie przeczę, tylko stwierdzam, że nie ma żadnych podstaw by wierzyć w Boga. Zwłaszcza tego judeochrześcijańskiego, bo jego idea jest tak niedorzeczna i absurdalna, że wystarczy że sama sobie przeczy. Nic nie wiesz na temat swojego Boga, tylko Ci się wydaje, że coś wiesz. A Twoje osobiste urojenia na ten temat mnie nie interesują.
3) No niestety, ale to niezbyt mądra, raczej bezsensowna książka, pełna absurdów i zwyczajnych głupot. Ale nie ma to jak interpretować wszystko wg własnego widzimisię, to co mi się podoba to jest okej, części niewygodne biblii odrzucam. Fajnie :) Czyli Biblia jest mądra bo ja tak uważam i tylko w tych fragmentach, które mi pasują. Cóż za ignorancja... Nie bawię się w wyłapywanie wszystkich bzdur, w tej sprawie napisz do użytkownika http://www.filmweb.pl/user/impactor Możesz też przejrzeć co napisał na swoim "blogu", choć wątpię, że coś z tego zrozumiesz mając takie braki w zdolności logicznego rozumowania i analitycznego myślenia.
4) Mądrzej wierzyć? Nie. Najmądrzej wątpić, weryfikować. Myśleć.
5) Dalej nie chce mi się nawet czytać.
Wciąż nie rozumiesz czym są dowody. Jeśli nie rozumiesz tak podstawowych pojęć, to nie ma się co łudzić, że zrozumiesz coś bardziej skomplikowanego. Co dobitnie udowadniasz za każdym razem. Cóż zrobić… Jak powiedział pewien mądry ksiądz z watykanu – "nic, nie da się przekonać i zmusić do racjonalnego myślenia ludzi zaślepionych wiarą, będą po prostu żyć w swoich bzdurach i urojeniach i z nimi umrą"(parafraza).
Ode mnie to wszystko, wymeldowuję się. Pozdrawiam.
jak będę bardzo chciała zaśmiecać sobie mózg bez przyczyny, to chętnie poczytam : )
są podstawy by wierzyć w Boga, nie ma, żeby wierzyć w Wielki Wybuch : ) taka prawda, przykro mi...
to że nie miałeś szansy na tego typu "urojenia" to już Twój - uważam że poważny - problem i żal mi Ciebie, ale nic więcej nie wskóram. Może judeochrześcijański Bóg jeszcze się nad Tobą zlituje : )
Biblii nie interpretuję wg moich widzimisię, czytam wszystko i nie uważam, że coś czemuś przeczy. Jak ktoś chce, to oczywiste, że znajdzie problem. Zwłaszcza ktoś, kto ma problem ze sobą i zwala, choćby na Boga I Biblię.
Polegać na swoim rozumie i się wymądrzać, to nie znaczy, być mądrym. Pierwszym przykładem był szatan, potem inne aniołki, a potem zwiedzone przez nich tłumy, wśród nich Ty. To się nazywa dopiero indoktrynacja.
Czego konkretnie nie rozumiem? To samo mogę powiedzieć o Tobie : ) i jesteś zaślepiony tym co głosi ten świat, bezkrytycznie, nie zastanawiasz się, tylko wszystko przyjmujesz, przyjmujesz gotowe nauki pseudonakowców. Ja nie łyknęłam wszystkiego co mi podali, ale też nie opieram się na własnym zrozumieniu wszystkiego, na własnym niedoskonałym umyśle, bo jestem tylko człowiekiem, niedoskonałym. Bóg jest mądrzejszy ode mnie, od Ciebie i od szatana i Jego prawa są najkorzystniejsze dla człowieka, wszystko o tym świadczy - człowiek majstruje, ingeruje w to co naturalne, choćby w rodzinę, a potem rodzą się różne zboczenia jak homoseksualizm czy pedofilia. Gdybyś się zastanawiał, to nie zakładałbyś z góry, ze masą uprzedzeń zasłyszanych w tym świecie (patrz: indoktrynacja), że Bóg i Biblia to bzdury, ale na spokojnie, bez uprzedzeń te bzdury przeanalizował. Ale widoczne, wolisz się trzymać własnego zindoktrynowania i ignorancji.
Z Bogiem kolego : )
O ile znajdzie się w nim miejsce, bo już jest zapchany religijnymi śmieciami ;)
Są podstawy by uważać Wielki Wybuch za bardzo prawdopodobny, nie ma żadnych podstaw, by wierzyć w Boga / bogów / jednorożce (znak równości między nimi można dać).
Skąd wiesz, że przyjmuję bez zastanowienia nauki pseudonaukowców? Może tak się składa, że sam zajmuję się nauką naukowców? Może sam prowadzę jakieś badania? Też jestem pseudonaukowcem? :D Nie odpowiadaj ;)
Nie piszesz tu nic nowego, wciąż powtarzają się tylko te same, nic nie warte, pseudoargumenty teistów, którymi nic nie można udowodnić, za to można je m.in. logiką obalić.
Czytałem, analizowałem. I przekonałem się, że to stek bzdur. Które sobie przeczą, są nielogiczne i się przez to wykluczają.
No, "z Bogiem"... Jak masz ochotę, to możesz się nawet za mnie modlić. Ja za to będę za Ciebie myślał :)
W tym rzecz, że doskonale rozumiem. To, że ty tego nie rozumiesz to już inna sprawa ;>
Daj jeden dowód na istnienie boga. JEDEN NIEPODWAŻALNY DOWÓD.
O potworze ile wiem? W gruncie rzeczy niewiele. Za to całkiem sporo o religii która w niego "Wierzy".
wystarczający dowód to to, że
idealnie zaprogramowany organizm ludzki, którego każda cząstka spełnia wymaganą funkcję, zwierzęta posiadające instynkty, które mówią im co mają w danej chwili zrobić,
budowa roślin - tak przemyślana,
wsyzstko co działa w naturze i nie potrzebuje do tego wtrącania się nadętych jednostek, które twierdzą, że wiedzą lepiej, bo ewoluowały do takiego "poziomu".
Wszystkie te organizmy, zjawiska, nie mogły sobie tak po prostu wylecieć podczas eksplozji "wielkiego wybuchu" całkowicie przypadkowo, bo w naszych organizmach i w prawach rządzących przyrodą nic przypadkowe nie jest. Człowiek nie raz myślał, że jest mądrzejszy i wie więcej, dlatego ingeruje w naturę (jak się to kończy? sam sobie odpowiedz) i spisuje swoje bzdurne rozmyślania, a potem inni ślepo w to wierzą.
Dla mnie to można nazwać skrajnym fanatyzmem,
a nie to - że niepodważalnym faktem jest, iż wszystko co powstało, nie powstało z przypadku; wszystkie te inteligentne twory musiały zostać stworzone przez kogoś/coś inteligentnego. Kiedyś nie byłam pewna "co", ale im bardziej zagłębiam się w Biblię, tym więcej pewności nabieram : ) pod warunkiem, że wspaniałe, zakłamane religie nie próbują wcisnąć swoich trzech groszy i mi namieszać, człowiek otoczony dezinformacją ze wszystkich stron w pewnym momencie nie jest w stanie się połapać.
Kant napisał kiedyś coś takiego: "Dwie rzeczy napełniają umysł coraz to nowym i wzmagającym się podziwem i czcią, im częściej i trwalej się nad nimi zastanawiamy: niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie."
i zgadzam się...
do tego dochodzą moje osobiste doświadczenia i spełnione modlitwy.
do tego dochodzi Biblia, wiarygodna, pełna spełniających się proroctw.
Wiem, że to Ci nie wystarczy.
Mi wystarcza i cieszę się.
Kiedyś wątpiłam, bardzo, szukałam dowodów na nieistnienie, byleby już z "czystym sumieniem" (hmm ; D) odrzucić "newygodnego Boga". Ale nie znalazłam takich dowodów. Udowodnisz mi Wielki Wybuch? Gorszej niedorzeczności niesłyszałam, a ludzie w to wierzą, fanatycznie - bo bezdowodowo. Chyba nie powiesz, że wszyscy sprawdzili tę teorię? A jednak wierzą, żeby nie wierzyć w Boga. Niedorzeczność. Pozdrawiam : )
Innymi sowy nie masz nawet jednego dowodu a mówisz o dowodach?
Jak mówiłem ośmieszasz się. Cieszę się, że to ci wystarcza, ale najwyższa pora nauczyć się znaczenia słowa dowód.
Innymi słowy to są dowody.
Możesz mi powiedzieć, w co ty wierzysz?
"w nic"
a skąd się tu wziąłeś?
wyjaśnij mi też, jak powstał świat.
Może Ci uwierzę.
A może też się ośmieszysz.
Nie. To nie dowody.
Wyraźnie nie rozumiesz co znaczy to słowo.
I gwoli wyjaśnienia. To, że Ty nie rozumiesz na jakiej zasadzie coś działa wcale nie znaczy, że to wola boska. To znaczy, że Ty jesteś zbyt głupia by to zrozumieć ;)
Chcesz się jeszcze poośmieszać?
Ja przyjmuję możliwość istnienia jakiegoś wyższego bytu. W formie chrześcijańskiej raczej na pewno nie bo to jest po prostu wersja bzdurna i tak często zaprzeczająca sama sobie, że płakać się chce. Ale to nie znaczy, że nie przyjmuję możliwości istnienia jakiejkolwiek formy czegoś co Ty nazwałabyś bogiem.
owszem, to są dowody.
nie rozumiem Wielkiego Wybuchu, bo wlasnie na ten wymysl dowodów jak nie było, tak nię będzie : ) ale może Ty rozumiesz, skoro masz czelność nazywać mnie głupią, za pewne jesteś mądrzejszy: wyjaśnij proszę i poprzyj dowodami, jak powstał świat?
ja formę katolicką, prawosławną, protestancką i każdą inną odrzucam także, nie twierdzę, że nie ma tam ziarnka prawdy, w każdej religii, ale też masa kłamstw i dyrdymałów wyssanych z palca.
nie jestem też pewna co do natchnienia wszystkich ksiąg Biblijnych, uznanych za takie przecież przez powyższe religie - także niepewne
kieruję się sumieniem, które posiada każdy, Biblią także, choć do niektórych ksiąg zaufania nie mam (konkretnie Pawła z Tarsu). Całość uważam za logiczną i nieprzeczącą sobie.
Dlaczego nie można nazwać wyższego bytu Bogiem? Dlatego, że religie tak Go nazywają, a Ty ich nie lubisz? Ja też nie lubię religii. Ale Boga i Biblię owszem : ) i mam prawo reprezentować taki pogląd, tu i wszędzie. Powiedz mi, dlaczego, kiedy ktoś mówi, że należy do sekty Latającego Potwora Spaghetti (tylko taki przykład, byle jakiej), to dobra, stary w porządku. A jak ktoś mówi: a ja wierzę w Boga. to: debil! głupek! naczytał się bajek izraelskich pastuchów! półgłówek! upośledzony!
Powiedz mi jeszcze, czemu we współczesnych, bezbożnych (no bo dzisiaj to się w Boga wierzyć nie powinno) gazetach, mediach i innych bredniach podaje się takie rzeczy jak horoskopy i porady wróżek? hemm, dobra... w Boga wierzyć mi nie wolno, ale czytać lub oglądać takie brednie, owszem! Znajdziesz je także w pisemkach nałókofców. Wszędzie. Ale jak pojawia się słowo Bóg, to zaraz stado takich jak Ty, szczekających i plujących, bo obciach i XXI w. Trochę to dziwne, nie uważasz?
Po kolei:
- Nie, nie rozumiem wielkiego wybuchu i pod tym względem jestem równie głupi jak ty. Ba w kontekście tamtej wypowiedzi chciałem przekazać, że w zasadzie ludzkość jest wciąż głupia w danej dziedzinie. Tak jak z perspektywy czasu były przeszłe pokolenia. Czas mija, nauka się rozwija, a kolejne cuda i "dowody" zostają obalane.
Jak powstał świat? Nikt nie wie. Najpewniej szybko się nie dowiemy.
Swoją drogą bardzo wygodne podejście. To w co ty wierzysz? Z jednej strony bronisz biblii ile wlezie, z drugiej stwierdzasz, że nie do końca. Zaprzeczasz sama sobie.
dlaczego nie nazwać tego wyższego bytu bogiem? Bo ty na to patrzysz ślepo z punktu widzenia twojej określonej i nieszczególnie logicznej wiary. Widzisz istotę, która z jednej strony ponoć jest wspaniałomyślna, miłosierna i kochająca, z drugiej strony bardziej cyniczna i okrutna niż wszyscy ludzie razem wzięci (tak żywi jak i już zmarli).
A co do przykłądów sekt. Co za różnica czy sekta latającego potwora, czy sekta katolicka? Kościół był swego czasu sektą, więc ostrożnie z tym słowem.
Dlaczego są horoskopy itp? Bo to się sprzedaje. Bo są ludzie którzy w to wierzą i chcą to czytać. Że jest to wierutna bzdura to inna sprawa. Ale pokaż mi poważne naukowe pismo z prawdziwego zdarzenia w którym są horoskopy i porady wróżek. Rzuć kilkoma tytułami proszę ;>
Udowodnij kolejną bzdurę o której mówisz
wierze w Biblie, czyli Słowo Boże, ale wiem ze powstaly tez liczne teksty, falsZywe, np apokryfy. Ci ktorzy Biblię "poskladali" niekoniecznie musieli zrobic to dobrze. Większośc raczej tak, mam obiekcje do coniektórych - swoje subiektywne, nic nie twierdzę, wyrażam własne zdanie.
otóz, właśnie, jest wspaniałomyślna.... nie jest cyniczna i okrutna - byłaby, gdyby skazała uczciwych ludzi do życia wśród sodomii, okrucieństwa, ochydy... dlatego Bóg zniszczył Sodomę i Gomorę czy świat w potopie - był tak "zanieczyszczony" złem, że zmierzał ku upadkowi. Tak jak i teraz zmierza. Niszczenie zła to nie jest zło : ) Bóg musi dbać o swoje dzieło, ale są także siły mu przeciwstane i ludzie, którzy dają im się zwieść.
co do sekt, także uważam za taką krk, wiec komentować nie będę.
zaglądnij na tylnią stronę.
dla Ciebie zeszłam do salonu, niestety, niewiele gazet tam znalazłam, wszystkie w śmieciach, jak mi się nawiną to niezwłocznie Cię powiadomię : ) tak, czepiaj się, niesłowna jestem. Tylko po co wogóle umieszczać te bzdury gdziekolwiek, żyjemy w XXI wieki, w Boga ani wróżki wierzyć się nie powinno : )
Ty gadasz bzdury, mówisz o logice, a w pseudo-naukowych teoriach, choćby o wielkim wybuchu nic logiczne nie jest. Nie masz dowodów, ale wolisz "opierać się" na takich bzdurach - których nie sprawdziłeś! I masz rację, nie dowiesz się, idąc takim tropem, bo świat nic mądrzejszego Ci nie zaserwuje, nic mądrzejszego do tego, co przekazał Bóg i na szczęście, to się zachowało do tej pory i wiele osób z tym zapoznać się może (to - Biblia). Pozdrawiam.
Bóg SKAZAŁ ludzi do życia w sodomii, okrucieństwie i ochydzie.
Zgodnie z twoją wiarą bóg jest omnipotentny i omniscjentny. Omniscjencja jasno oznacza, że bóg doskonale zdawał sobie sprawę z całego cierpienia które zapoczątkuje tworząc człowieka, że doskonale wiedział, żę kobieta zerwie jabłko w raju i tym samym skaże ludzi na życie w bólu.
Innymi słowy ma możliwość powstrzymania takich rzeczy, ba stworzenie świata w sposób by nie było bólu itp. Nie robi tego. Więc tak, okrutny i cyniczny.
A niszczenie zła jest zlem. Ale technicznie: Czy morderstwo jest złe? Zakładam, że odpowiesz tak. Więc zgodnie z tym morderca też musi być zły. Morderca mordercy też jest zły w takim razie. Mimo, że niszczy zło. Ergo niszczenie zła jest złe. Zwalczanie złą złem także jest złe.
Poza tym zgodnie z twoją wiarą NIE MA sił przeciwstawnych bogu. Jego siła zgodnie z twoją wiarą jest niewyobrażalna i nie istnieje nikt i nic co mogłoby z nią konkurować. Chyba, że sugerujesz, że taki szatan jest równie potężny co bóg?
Nic logicznie nie jest w teorii wielkiego wybuchu? Właśnie udowadniasz swoją wielką ignorancję w temacie. Pewnie dlatego jest to w zasadzie JEDYNA teoria powstania świata, której nigdy nikomu nie udało się obalić, a wszystkie dane się z nią zgadzają. Zgadzam się z tym, że nie powinno się robić teorii na podstawie licz a na odwrót, ale tu jest to niemożliwe.
Ach czyli biblia jest mądra i słuszna? Ok i jesteś kobietą prawda?
W takim razie zgodnie z biblią którą wierzysz nie masz prawa ze mną dyskutować i powinnaś grzecznie słuchać co do ciebie facet mówi bezsprzecznie mu wierzyć (bzdura? Fragment biblii). Oczywiście mamy też genialne zalecenie zgodnie z którym trzeba zjeść własne dziecko by odkupić swe winy wobec boga (również obecne w biblii i to w wielu miejscach ;>). oczywiście możemy wziąć pod uwagę na przykład nakaz ucięcia rąk kobiecie która w obronie swego męża złapie innego faceta za genitalia. Dorzućmy karę śmierci za obrażenie rodzica, za kradzież również ucięcie rąk (choć to akurat jest dobra opcja). No i jeśli uprawiałaś sex przed małżeństwem to zgodnie z mądrą biblią powinno się ciebie ukamieniować. Oczywiście pomijając absurdy kompletne w rodzaju księgi rodzaju. Chcesz to wierz w to. Czasami można czytając biblie odnieść wrażenie, że ci którzy tak w nią wierzą przeczytali najwyżej kilka wersów...
ale nie mówimy o niszczeniu dobrem, tylko złem ;)
Zresztą w kontekście niszczenia ciężko mówić o wielu dobrych rzeczahc.
co do niszczenia zla dobrem i morderstw. Nie mi oceniac, nie moge powiedziec, ze morderca jest zly, albo dobry. Mógł całym życiem świadczyć o tym, że jest wspaniałym człowiekiem, potem coś mu odbiło, zabił człowieka... ja się zajmę własnymi wadami. Co do Boga, nie zniszczył zła, złem, tylko po prostu zniszczył zło : ) nie uważam że potop to zło, uważam że nieprawość, pedofilia, bałwochwalstwo, pycha, lenistwo - owszem. Potop był zasłużoną karą.
Right po wybicie 99% populacji planety (a przy okazji zniszczenie całej flory i fauny, wyrżnięcie setek tysięcy, ba dziesiątek milionów zwierząt) to nie jest zła rzecz.
nie, bo to wszystko było złe i skażone, przez szatana, nie było innej opcji, bo całe dzieło stworzenia poszłoby się... dosłownie. Już poszło. Ze złem trzeba walczyć, to było jawne zło
Innymi słowy jeśli zabijesz mordercę to jesteś dobry? Ergo morderca jest dobry, ergo zabijasz dobrą osobę więc jesteś zły?
Naprawdę nie widzisz paradoksu?
tylko Bóg ma prawo do osądzania człowieka, ponieważ jest najmądrzejszy, wszechwiedzący, itd... człowiekowi dał prawo "nie zabijaj", ponieważ człowiek nie może sam z siebie osądzać - i, zabijając, wymierzać sprawiedliwość, chyba że Bóg udzieli mu takiego przywileju (przykładem był Salomon). Bóg widzi nasze poczynania od początku do końca, jeśli ktoś od początku do końca trwa w zepsuciu i mimo wskazówek, ostrzeżeń, nie odwraca się od tego, to Bóg jako dawca życia, dbający o swoje stworzenie może usunąc zło, którym w tym przypadku jest owy człowiek - zepsuty do szpiku kości. Ten człowiek miał swoją szansę, na poprawę, liczne sytuacje w życiu, które mógł do tego wykorzystać, znał też prawo, którego powinien przestrzegać - nie wykorzystał tego wszystkiego, dlatego był zły, a Bóg, żeby wynagradzać dobro, musi także karać, usuwać zło z tego świata. Inaczej zepsucie uniemożliwi życie dobrym, bo szerzy się jak zaraza... tu nie ma rzadnego paradoksu, są proste prawa, a za nie wynagrodzenia bądź kary, wszystko logiczne.
Wszystko o czym mówisz stanowi definicję tyrana i okrutnika. Czyli potwierdzasz moje wcześniejsze słowa.
Nie widzisz paradoksu? A myślałem, że wytłumaczyłem jak idiocie. Widać wciąż zbyt skomplikowane.
Ty tak uważasz. Paradoksu jak nie widziałam, tak nie widzę. To, że go sobie ubzdurałeś, nie znaczy, że isnieje : ) to co napisałam, świadczy o mojej głupocie. A o czym świadczą Twoje wypowiedzi? Sam sobie odpowiedz. To Ty się plujesz bez przerwy, ja odpowiadam spokojnie, pisząc to co myślę. Uderz w stół... Trochę nerwowy jesteś chyba, ale trudno się dziwić, takie czasy... melisa Ci nie pomoże, więc nie polecam.
Nie ubzdurałem i to właśnie jest irytujacy problem.
Ślepy fanatyzm godny średniowiecznych krucjat. Czas pójść do przodu te kilka wieków.
A co do paradoksu. Otwórz oczy, przeczytaj to jeszcze parę razy i spróbuj zrozumieć. Może się uda, a jak nie to cóż. W końcu zgodnie z biblią kobieta nigdy intelektualnie nie dorównywała mężczyźnie, miło, że hołdujesz tradycją swojej ukochanej księgi.
no właśnie to jest Twój największy problem: irytujesz się, kochany. I zupełnie nierozumiem dla czego i na kogo, na mnie, czy na Boga w którego wierzę? Ależ nie masz powodów: mój Bóg dla Ciebie nie istnieje, nie ma nawet powodu żeby doszukiwać się w nim tyrana i okrutnika oraz PARADOKSÓW - nie ma Go (dla Ciebie), więc nie musisz się Nim przejmować ani irytować z Jego powodu. Ja sobie o Nim gadam, bo w Niego wierzę i jestem przekonana, że istnieje, niektórzy coś paplają o jednorożcach, nie będę się z tego powodu aż tak irytować - bo w jednorożce nie wierzę : ) A jeżeli ja jestem głównym powodem Twojej irytacji, to przepraszam... na prawdę, mój drogi, nie chciałam Ci szkodzić na zdrowiu, skąd miałam wiedzieć, że jesteś tak wrażliwy? I oczywiście, nie twierdzę, że wrażliwość to coś złego, wręcz przeciwnie! Bardzo lubię wrażliwych ludzi. Uspokój się troszeczkę, choroby nerwowe to dzisiaj plaga - podobno papcio Franciszek chce z tego powodu abdykować. Hmm... ciekawe, trochę nerwowi, z tym Benedyktem obydwaj. Widzisz do czego prowadzą schorowane nerwy? A przecież nie ma potrzeby : ) ja już Cię nawet polubiłam, a ty się wściekasz. Pozdrawiam, słońce.
i wlasnie ta wypowiedz o kobiecie pochodzi z tekstu Pawla, do którego mam poważne obiekcje (hehe ; D i nie ze względu na fragment o kobietach). Tak czy siak, tekst ten dotyczy wspólnych zebrań, na których kobieta powinna milczeć, a rozmawiać na osobności i prywatnie. Czy pisanie komentarzy pod filmem mam uznać za zebranie, w którym omawia się jakąś ważną sprawę? Oczywiście, każda sprawa może być istotna; nawet gdybym uznała tekst Pawła za wiarygodny, nie rozumiem go jako całkowitego zakazu mówienia. Zwłaszcza, że męża nie mam i nie mogę się z nim "w domu" skonsultować : ) nie poznam też potencjalnego kandydata, milcząc jak grób, chciałabym się najpierw wymienić poglądami. Oczywiście, nie mówię, że tutaj szukam kandydata do czegokolwiek ; D nie no, przecież, nie drwię... albo drwię, przepraszam : ))
co do inncyh rzeczy: gdzie pisze żeby zjeść swoje dziecko? co do kamieniowania, Jezus odniósł się do tego tematu, wiele z praw o których mówisz dotyczyły żyjących w tamtych czasach ludzi i były dla nich aktualne i odpowiednie, część ludzie ustanowili sami, jeśli nie były jawnym złem to widocznie Bóg na nie pozwalał, może były słuszne, skąd mam wiedzieć, dzisiejsze prawa też bywają niedorzeczne, a mimo to itnieją - ze względu na kulturę, propagowane wzorce. Ja nie żyłam w ich czasach (pne), oni żyjąc dzisiaj pewnie patrzyli by na to co się dzieje z równym niedowierzeniem.
Bóg dał człowiekowi możliwość wyboru, to że jest wszechwiedzący, to już nie Jego wina, ma tak od zawsze : ) a że człowiekowi podobały się wszelkie chore pomysły szatana - upadłego anioła, więc niższego od Boga (aczkolwiek swoją pychą chciał mu dorównać, do tego także podburza ludzi), to tak się pogmatwał w tych wszystkich ochydztwach, że sam już nie wiedział gdzie i po co. Doprowadziło to do chaosu i całkowitej degradacji nieskalanego niegdyś stworzenia, dlatego Bóg musiał ich sprzątnąc, żeby zacząć od nowa. Wiedział o wszystkim co się wydarzy, ale do końca pozwolił człowiekowi działać i podejmować decyzje, dlatego, że
a) zmuszając nas do czynienia dobra, odebrałby nam wolną wolę, żylibyśmy jak roboty, albo sekta ludzi o wypranych mózgach, to bez sensu
b) człowiek żyjąc wśród zła może mu się przeciwstawiać i w ten sposób udowdnić Bogu wierność i zasłużyć na Jego łaskę (tak zrobil np. Noe, to nie jest niemożliwe)
c) nawet jeśli ulegamy złu, to zawsze możemy się od niego odwrócić i czegoś nauczyć, całe życie to taki egzamin. Nikt nie twierdzi, że mamy być doskonali, bo to niemożliwe. Ale każdy z nas jest w stanie rozpoznać to co dobre, lub złe i dokonać wyboru. Nawet jeśli czasem sie pomylimy, możemy zawrócić. Kiedy ktoś świadomie gna w złą stronę i rzadne wskazówki nie robią na nim wrażenia - zginie (tak jak wielu ludzi w Sodomie, wiedzieli co robią, sami to wybrali)
łatwo jest zwalić odpowiedzialność na Boga - bo mnie stworzył, a tu szatan i skąd ja biedny mam wiedzieć co dobre....blablabla.... zamiast się tak ślimaczyć, lepiej poszukać tej odpowiedzi, skoro na prawdę nie wiemy. Między innymi po to dostaliśmy Biblię, bo Bóg wiedział jak będzie - a skąd ja biedny miałem wiedzieć, że złe to złe. Żałosne, ale Bóg jest cierpliwy, pełen podziw. Jego jasne i wyraźne prawa nie wystarczyły, dlatego Jezus musiał przyjść i nauczać patafanów osobiście. I co zrobili? Zabili, bo mądrzejsi. I umysłe mieli tęgie. Prawa Boga są jasne jak słońce - przestrzegasz, dostajesz nagrodę, nie przestrzegasz - giniesz : ))) trudne?
teoria wielkiego wybuchu to też ta, której nikomu nie udało się udowodnić. Posłużę się Twoim sposobem porównawczym (Twoim albo kolegi, już nie pamiętam), skoro nikt nie obalił istnieniajednorożca i nikt nie udowodnił, to mam w niego wierzyć? powiesz to samo odnośnie Boga, ale Bóg się ujawniał, potem dał Swojego Syna jawnie na świat, dał nam też Biblię i umożliwił modlitwę. To, że Ty nie próbowałeś, nie znaczy, że ich nie słucha i nie spełnia : )
Chcesz dalej zaprzeczać sama sobie?
Teksty o biblii zaprzeczają połowie tego co wcześniej pisałaś. Ale fakt wygodnie jest odrzucać co nie pasuje, a resztę uznawać. Prawdziwa religijność ot co.
Albo traktujesz biblię jako święte pismo i słowo boże (A wtedy nie ma przebacz i trzeba iść na całość), albo jak normalny człowiek widzisz, że jest to mitologia judeo-chrześcijańskach z której nauk nieraz starasz się korzystać.
Co do rozmowy tutaj. Publiczne forum z natury jest otwarte i... publiczne. A kobieta powinna swoje myśli przedstawiać prywatnie i na osobności ergo zgodnie z twoją wiarą otwarte fora internetowe pokroju filmwebu powinny być niedostępne dla kobiet ;> Wspaniała wiara ^^
Bóg będąc wszechwiedzący mógł zrobić tysiąc rzeczy poczynając od nie stworzenia ludzi (tak naprawdę na cholerę mu oni? Dlaczego mieliby być tak ważni? Samo to jest absurdem), przechodząc przez usunięcie szatana, czy wręcz niestworzenie lucyfera by nigdy szatanem się nie stał (usuwając cały problem). Ale nie. Skazał ludzkość na całe zło sprawiając, że zgodnie z biblią jest najokrutniejszą istotą jaka kiedykolwiek powstanie i szatan to w porównaniu z nim wręcz miła starsza pani. Ale fakt, facet nakazujący kamieniować kobiety które spółkowały przed małżeństwem, ewentualnie rząda od swojego wiernego by zabił własnego syna dla niego to typowy przykład good guya. A co powiemy na np Hioba? Rzeczywiście ktoś kto zakłada się o cudze życie i sprowadza na niego coraz okrutniejsze kary nie jest okrutny i cyniczny... oh wait.
Btw mówiac o bałwochwalstwie wykazujesz się wybitną wręcz nietolerancją religijną. Ale weź pod uwagę, że dla jakichś 5 miliardów ludzi na ziemi to ty jesteś bałwochwalcą. Ergo zgodnie z tym co mówisz jesteś tą złą. Przykro mi.
A skąd wiedzieć co dobre? A to jest dobre pytanie. Dobro i zło to nie są prawdy objawione. To określenia zależne od punktu siedzenia. Ty ślepo zakładasz, że dobre jest to czego nauczyła cię twoja kultura i twoja religia. Kanibal z amazonki wierzy, że dobre jest zjadanie ludzi z innych plemion bo tego nauczyła go jego religia i kultura. Innymi słowy jakbyś urodziła się gdzie indziej to miałabyś inne pojęcia dobra i zła. Ba, co więcej gdybyś wychowała się w nie chrześcijańskim kraju to na 99% nie byłabyś obecnie chrześcijanką. Taka religijność wspaniała.
A teraz wyobraź sobie sytuację: Dziecko widzi paczkę cukierków i zjada. Cukierki okazują się lekami, dziecko przedawkowuje i umiera. Na opakowaniu oczywiście było ostrzeżenie, ale kilkuletnie dziecko nie jest w stanie w pełni go zrozumieć. Kto jest winny? Dziecko? A może rodzic który wystawił to dziecko na takie zagrożenie i go nie upilnował?
A odnośnie boga i teorii wielkiego wybuchu. Teoria jest poparta w zasadzie wszystkim co wiemy o wszechświecie. na boga mamy słowa kilku dewotów i książkę którą równie dobrze mógł napisać jakiś pijak. I gwoli uświadomienia, jeśli modlisz się i liczysz na spełnienie modlitw to jest to właśnie dokładnie to: zwalanie wszystkiego na boga, zamiast wzięcie się do roboty. Może zamiast prosić, żeby coś się stało zrób to?
Warto zauważyć, że Biblia prezentuje podobne stanowisko do kobiet, co współcześnie radykalne odłamy islamu, głoszące powrót do źródeł. W Biblii również są zasady jak kobieta ma się zachowywać, polecenia jak ją karać czy gwałcić gdy mamy na to ochotę. (Tyle że o tych niewygodnych fragmentach się nie mówi w Kościele.) A nie jest to nic dziwnego, ot dwie religie wyrosłe w niedalekim sobie obszarze kulturowym i geograficznym. Więc obyczaje i sposób patrzenia na świat miały podobne. Tylko ta druga wciąż ma prymitywnych wyznawców, którzy mordują niewinnych, krzyżują ich, ucinają głowy małym dzieciom, wierząc, że to co robią jest dobre i Bóg ich za to wynagrodzi. "Dobrzy ludzie zachowują się porządnie, źli robią złe rzeczy. Ale żeby dobry człowiek robił złe rzeczy - do tego potrzeba religii" Steven Weinberg
nie wiem o czym się mówi w kościele, nie uczęszczam.
Przytoczę to co koledze, NT wymiana zdań:
"(7) Mówią mu: Czemuż jednak Mojżesz nakazał dać list rozwodowy i odprawić?
(8) Rzecze im: Mojżesz pozwolił wam odprawiać swoje żony ze względu na zatwardziałość serc waszych, ale od początku tak nie było."
przestrzeganie wszystkich starotestamentowych praw jest wręcz niewskazane - w tamtych czasach były one potrzebne, żeby jako taki porządek mógł panować. W NT Chrystus wiele kwestii wyjasnil, wiele praw nakazal przestrzegać nadal, choćby wspominanego wyżej koledze bałwochwalstwa.
Co do tego co napisał pan Steven - zgadzam się w 100%, religie nie sa nam potrzebne, prawa moralne - owszem, dlatego sięgam po Biblię. Wiele niesłusznych wojen to sprawka kościoła, także uważam to za głupotę, ale oni nie przestrzegali Bozych praw - tylko własnych, wyssanych z palca, w imie obrony swojej własnej wygody i dogmatów kościelnych przez nich wymyślonych.