Takie nachalne wrażenie, że albo faktycznie lichawa chemia między aktorami, albo ktoś wyciął o kilka scen za dużo.. ze skutkiem braku wiarygodności w niemal każdą relację postaci (Defoe pomijam, bo to klasa czasem niezruszona).
Co do samego wąpierza.. rzec by można -- kto się boi "astmatyka Piłsudskiego"?
Muzyka natomiast, choć sama w sobie i na osobności atmosferyczna, uroku temu rodzajowi obrazu raczej umniejsza -- zwłaszcza w swych pompatyczniejszych momentach. No "meh" takie, a już z pewnością nie "masterpiece", jak to się niekiedy usiłuje gdzieniegdzie przedstawiać:/
O genezie wampira Drakuli. A geneza jest taka, że w XIX wieku w Wielkiej Brytanii przypomniana została historia prawdziwego władcy, jednego z książąt mołdawskich, czyli Vlada Palownika. A że jego rządy były krwawe i okrutne to mu dorobili mordę wampira (jeszcze za jego życia dorabiali mu legendy) i dalej już poszło. Nosferatu natomiast w filmie Eggersa jest ucharakteryzowany własnie na kogoś kto może przypominać XV-wiecznego władcę ówczesnej Mołdawii. Co mnie osobiście bardzo rozbawiło, po znam jego wizerunki z epoki. Dla zobrazowania tematu, link: https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82ad_Palownik
Mnie zachwycił. Co do wąpierza to wygląd wzorowany na Vladzie Palowniku więc się zgadza. Film grozy to nie horror. Moim zdaniem, piękne to, oniryczne i dokładnie takie jak sobie wymarzyłem. Chętnie wracam do oryginału ale teraz juz trzeba robić maratony Nosferatu : )
a moze Graf to Count Thaddaeus Amadé Varkony ;) no i moze troche Vlad tez... moze morze. Stokerowi i tak się to wszystko tylko przyśniło.
Wspaniałe podsumowanie:) Atmosfera filmu bardzo gęsta i dusząca, ale "astmatyk Piłsudski " chyba nie ogarnia zbyt map, skoro z Czech do Niemiec podróżuje drogą morską ... Wiele pięknych kadrów i nastrojowa muzyka ratuje w jakimś stopniu ten film. Natomiast wplatanie wątków opętania, wicie się jak w egzorcyzmach, plucie śliną i wiele innych scen obrzydza zamiast zwiększać poziom grozy ...
Dziewczyno. On podróżował tak jak w książce i trochę to poplątali, także punt dla Ciebie za geografię. Astmatyk piłsudski natomiast, to już Wasza nieznajomość oryginału. Ten drakula jest najbliższy postaci z książki. Miał być jak dzikie zwierzę i warczeć, bardziej jak wilk, a nie k***a netoperek XD rozumicie ? ( ten warkot na wydechu) pozdro malkontenty. Jak zawsze w naszej Polandii - wszystkie horrory oceniane niżej, niż reszta świata.
Zamiast astmatycznego warkotu, obniżyłabym komputerowo ton głosu aktora, do tego stopnia, by dźwięczał wewnątrz każdego kto ogląda ten film :) Podoba Ci się i świetnie, jest nakręcony z ogromnym plastycznym wyczuciem, można się zachwycać.
i trafiasz w 100% to chrapanie. no ciężko przejść obojętnie. nuży drażni denerwuje jak zwał tak zwał jak mam się bać ciągłego chrapania? no trochę wyszło słabo. dalej chyba już film oglądałem? a tak! właściwie oglądałem część (Nosferatu) w filmie (dodam że średnim) Demeter: Przebudzenie zła (2023). nie czuć grozy strachu nie ma zaskoczeń wszystko jak po sznurku. jedynie gra świateł w nocy bardzo dobra, realistyczna wtedy czuć klimat dobrze że scen za dnia nie ma dużo uf... najgorsze ze nie czuć mocy (przerażenia) nosferatu jego siły to że młody słucha starego szlachcica to mało. powinniśmy poczuć zobaczyć jego moc nie tylko pazury na miasto a mamy tylko myszy/szczury (kto się boi takich stworzeń zazdroszczę ma już zbudowana atmosferę grozy)